Jest już 12 czyli za niedługo kończę pracę i lecę do szkoły. Nie chce mi się tam iść, wolałbym zostać tutaj... Ale potrzebuję wykrztałcenia, dla lepszej pracy i lepszych zarobków.
Podszedł do mnie Wielka Brytania, który jest właścicielem biblioteki i powiedział żebym poszedł z nim na zaplecze. Odłożyłem książkę, którą właśnie sprawdziałem i skierowałem się za nim.
Gdy wszedliśmy do środka, zamknął drzwi i zapalił światło. Zacząłem się stresować, on natomiast usiadł na krześle i gestem ręki pokazał bym też usiadł.
-Co się stało po otwarciu? - powiedział prosto z mostu. Oparł podbródek na dłoni i popatrzył się na mnie poważnym wzrokiem.
-Eh?! - no i mam przejebanie. Westchnąłem i popatrzyłem się na starszego mężczyznę - Klient zachowywał się nie stosownie i...
-I~? - powiedział pytajcąco, podnosząc jedną brew.
-I wdałem się w bójkę... - powiedziałem odwracając wzrok. Usłyszałem lekki śmiech, po czym poklepał mnie w ramię.
-Jakby to był ktoś inny niż Ameryka to bym cię wywalił z pracy, ale znam mojego syna, więc rozumiem ciebie. - powiedział żartobliwie i pokłaskał po głowie
-Czyli.. Mam dalej pracę? - zapytałem dla pewności. On kiwnął głową, a ja szeroko się uśmiechnąłem.
183 słów
Wiem że krótki ale cichajcie =>
To tylko takie małe cuś przed następnym rozdziałem =>>
Jest beznadziejne, nie potrzebne nikomu ale nie obchodzi mnie to =>
Bye-bye 👋
CZYTASZ
√Opsies° || GerRus/RusGer
SpiritualNastoletni chłopak z problemami rodzinnymi, złą reputacją w szkole i problemami z alkoholem oraz papierosami, przyzywa demona. Jak się skończy ta znajomość? Chuj wie :) Uwaga: - Wulgaryzmy - Śmierć - Wrażliwe tematy - Tematy 18+ - Może sceny 18+ a...