Link do playlisty (nazywa się tak samo jak opowiadanie ) jest na mojej tablicy, jakby nie działał to moja nazwa:
Dan.Vers_101
Życzę miłego czytania i może słuchania :>
Po jego głowie chodziła jedna myśl
"Co najlepszego przyszło mi do głowy"
Od początku był przekonany że przyjaciel brata nie potraktuje go zbyt dobrze. Widział jego niechęć do ślizgonów. Zwłaszcza do tych, którzy mieli swoje dziwne przekonania o wyższości krwi. Z takiej rodziny on pochodził.
Obecnie siedział na balkonie oparty o ścianę, patrząc raz na widoki doliny Godryka rozpościerające się przed nim, raz to chowając głowę w kolanach. Było już ciemno, to go dość pocieszało. Z tego miejsca mógł bardzo dobrze zaobserwować wszelkie gwiazdy, co często go uspokajało.
- je suis stupide - szepnął sam do siebie, nawet lekko się uśmiechając.
- On n'est point toujours une bête pour l'avoir été quelquefois - usłyszał znany dobrze mu cytat, na co szybko obrócił głowę. W drzwiach stała uśmiechnięta pani Potter. Chłopak podniósł się szybko z podłogi, na co kobieta uspokoiła go ruchem ręki.
- Pani Potter..
- Mówi mi Effie - uśmiechnęła się znowu promiennie, po czym podała mu kubek którego nawet wcześniej nie zauważył. Przyjął go niepewnie. Zastanawiał się, czy nie jest to jakiś eliksir. Euphemia jakby czytała mu w myślach - Herbata ziołowa, pomaga na opanowanie myśli - kobieta usadowiła się na podłodze tak jako on wcześniej. Wreszcie po chwili ciszy dosiadł się do kobiety wpatrującego się w ciemne niebo.
- Czytała pani Diderota ? - zapytał wreszcie po kilku minutach ciszy, co jakiś czas popijanej herbatą. Effie popatrzyła na nastolatka z współczuciem.
- Zakonnica była średnia. Paradoks aktora za to dość mnie zaciekawił
- Nie przeczytałem tej drugiej powieści.. - odpiedział po chwili namysłu.
- W takim razie, możesz udać się do naszej malutkiej, sekretnej biblioteki - uśmiechnęła się przebiegłe pani Potter gdy chłopak popatrzył na nią z zaciekawieniem - Remus powinien pokazać ci drogę - chłopak szczerze się zdziwił, nie powiedziałby że w domu Potterów znajdzie się nawet sekretna biblioteka.
Siedzieli obok siebie jeszcze parę minut w całkowitej ciszy. Jedyne co dało się usłyszeć to ciche odgłosy sowy oraz kroki z korytarza. Gwiazdy świeciły na niebie jak niespodziewane pomysły w głowie artysty. Drzewa poruszały się bezszelestnie. Spokój opatulił młodego Blaca niczym ciepły, wełniany koc. Zdążył już wypić zawartość kubka.
Kobieta położyła rękę na jego ramieniu.- W tym domu nic ci nie grozi - w jej głosie było słychać matczyną opiekę, czegoś czego on sam nigdy nie dostał - Obiecuje że przemówię Jamie'mu do rozumu - po tych słowach kobieta ściągała narzutę ze swoich ramion, nakładając ją na te Regulusa. Potem wziąła kubek po naparze i udała się w stronę wyjścia.
- Dziękuję pani.. - zatrzymał ją cichy głos nastolatka - Znaczy Effie - kobieta uśmiechnęła się promiennie, na co sam Regulus odpowiedział uśmiechem, mizernym ale jakimś.
"On n'est point toujours une bête pour l'avoir été quelquefois"
Powtórzył to zdanie parę razy w myślach.
Postanowił zostać jeszcze na chwilę, czuł że już późno, jednak nigdy nie miał większych problemów z chodzeniem spać o takich porach. Wtulając się w przyjemną wełnę zasnął oparty o kamienną ścianę chwilę później.
CZYTASZ
An Another stupid love «★» Jegulus
Fanfic"[...]jestem pewien - tak naprawdę w wcale nie był. Do tego momentu, jak i nawet wiele lat później zastanawiał się co mu odwaliło, żeby wyjechać z Syriuszem" «★»Playlista wstępna«★» ✧*。Do i wanna know ? ✧*。 ✧*。Fear for nobody ✧*。 ✧*。Carpe diem ✧*。 ...