1

630 11 6
                                    

Rano obudził mnie dźwięk budzika. Wstałam, zrobiłam lekki makijaż i ubrałam się w luźny outfit.

Jedząc śniadanie przeglądałam social media

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jedząc śniadanie przeglądałam social media.

- Zuzia chodź bo się spóźnisz. - krzyknęła moja mama

Zabrałam plecak i poszłam do samochodu, strasznie mi się nie chcę jechać do szkoły, ale pocieszał mnie fakt, że dziś piątek. Klasa maturalna jest najgorsza, ale jeszcze trzy miesiące i będzie po maturze. Weszłam do szkoły i przywitałam się z moją przyjaciółką, kocham ją serio znamy się od dziecka i jest dla mnie jak siostra.

- Siema stara. - powiedziała Martyna

- Hejka. - przytuliłam ją

- Martyna, co mamy teraz? - zapytałam rozglądając się po korytarzu

- Matematykę, chodźmy bo się spóźnimy.

Poszłyśmy do klasy, reszta lekcji jakoś zleciała, na szczęście nie było ich dziś dużo. Po szkole zajechałyśmy z Martyna do mieszkania chłopaków. Drzwi otworzył nam Wyguś.

- Witam. - powiedział

- Siema. - przywitałyśmy się z nim

- Robimy streama jakby co. - dodał i zaprowadził nas do pokoju

Na kanapie siedział Michał i Tadeusz, którzy grali w fife. Na fotelu przy oknie siedział Szczepan i palił papierosa, a w tle leciała jakaś muzyka.

- Hej wszystkim. - przywitałyśmy się z resztą

- Hej. - odpowiedzieli razem

- Jesteście głodne? Możemy zamówić pizze. - zaproponował Szczepan

- Ja zamówię. - odpowiedziałam mu sięgając do kieszeni po telefon

Zamówiłam jedzenie, usiadłam na kanapie i przeglądałam social media. Uwielbiam siedzieć ze znajomymi i sobie odpoczywać. Koło godziny 20 chłopaki skończyli robić streama, przyszło więcej osób i z małego spotkania zrobiła się impreza. Wszyscy pili i palili. Tadek z Michałam chodzili już zjarani oczywiście. Michał zmienił się w skute bobo wiadomo. Ja siedziałam teraz na balkonie z Martyna i dopalałam papierosa.

- Boję się matury, stara tak mnie to stresuje. - powiedziałam

- Ja też, ale damy radę nie? - odpowiedziała mi przyjaciółka

- Musimy. - lekko się uśmiechnęłam

- Zuzia, za chwilę przyjdę. - po chwili dodała blondynka wstając

- Ok, czekam. - patrzyłam na widok miasta

Siedziałam na balkonie i zastanawiałam się co to będzie, niedługo dorosłe życie, a ja się czuję dosłownie jak dziecko, nie wiem co robić i nie mam żadnych planów, straszne to jest. Nagle z moich rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk otwierających się drzwi balkonowych, myślałam, że wróciła moja przyjaciółka, ale jak się odwróciłam zobaczyłam Tadeusza.

Oddany trapu | 33tadeoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz