ROZDZIAŁ 3

404 14 1
                                    

Zaparkowałam na wyznaczonym z góry miejscu, które przeznaczone było dla asystentki szefa, ale nie zdążyła wysiąść, bo moją uwagę skupił znajomy ryk silnika. Czarnowłosy zaparkował tuż obok swojego czarnego bentleya. Szpaner - pomyślałam przez chwile, cichutko się podśmiewając. Poczekałam, aż wysiądzie. Nie mógł mnie podwozić do domu ani odwozić, dlatego znalazł inny sposób na nasz osobisty i poranny rytuał. Otworzył drzwi od mojego samochodu i pomógł mi wysiąść. Ciasno przyciągnął do siebie, a potem przyszpilił do filara, który zasłaniał widok w kamerze monitoringu i namiętnie pocałował. Zauroczona do granic możliwości objęłam go za szyje, rozchylając usta, a kiedy musnął mój język totalnie odleciałam. Zaczęłam oddawać pocałunki z równą siłą, nie przejmując się że ktoś może nas nakryć. To piętro przeznaczonego było tylko dla nas, a wjazd innymi samochodami niż podanymi surowo zabroniony. Mężczyzna wplątał rękę w tył mojej głowy i całował do utraty tchu. 

- Tęskniłem. - wymruczał, gdy oderwał się od moich opuchniętych ust. Objęłam jego policzek palcami, kierując się do ust, z których starał resztki malinowego błyszczka. 

- Ja też tęskniłam. - przytuliłam się do jego barku. 

- Jak było? - miał na myśli weekendową imprezę u Rona. 

- Nudno. - odparł nieco skwaszona. Bo o ile cieszyłam się z obecności moich przyjaciół i dobrze się z nimi bawiłam to wolałabym tam przyjść z nim a nie z Draco. 

- A Draco? Co u niego? - Na początku to pytanie wprawiało mnie osłupienie. Nie mogłam zrozumieć jak może wypowiadać je z taką lekkością, gdy pieprzy dziewczynę własnego chrześniaka, ale teraz to było nic wielkiego. 

- Dobrze. Dostał awans. - uśmiechnęłam się sztucznie, bo w głębi duszy zaczęło mnie to wszystko przerastać. Prowadzenie podwójnego życia nie było łatwe. A udawanie przed dwójką skupionych na mnie mężczyzn jeszcze trudniejsze. 

- O której wróciliście? 

- Około trzeciej. Trochę się upiłam, a niedziele przeleżałam w łóżku. Wiesz, że ciężko znosze kaca. 

- Jak bardzo? 

- Co? 

- Jak bardzo się upiłaś? - doprecyzował swoje pytanie, podnosząc moją głowę ku górze, abym spojrzała mu w oczy, ale one jak zwykle nic nie wyrażały. Jedynie ten nienaturalny chłód. 

- Troche. Wypiłam osiem drinków. - odparłam, zastanawiając się czego może ode mnie chcieć skoro o to pyta i dlaczego jeszcze nie weszliśmy do biura. Zwykle spędzamy tutaj krótką chwilę na porannych pocałunkach, a potem wracamy do pracy. 

- Pamiętasz wszystko?

- Tak. - odparłam zszokowana jego dziwnymi pytaniami, które zdawały się nie mieć końca. 

- Spałaś z nim? - odłożył skórzaną teczkę na dach mojego samochodu i wsunął się pomiędzy mojego nogi. Objął palcami udo, podnosząc je go góry, a kiedy posłusznie się na nim owinęłam, podciągnął brzeg ołówkowej spódnicy do góry i wsunął palce pod materiał skąpej koronki. 

- Co?! - niemal wrzasnęłam, zdruzgotana jak może pytać. Doskonale wie, że z nim nie sypiam, a jak już to nasz seks przypomina współżycie robotów, a nie dwójki młodych ludzi. I doskonale wie, że ten temat jest dla mnie drażliwy. Nienawidze o tym gadać, a on uwielbia podnosić sobie ego kosztem własnej rodziny. - Dlaczego o to pytasz?! Oszalałeś? 

- Odpowiedź. - naciskał, pocierając ją wzdłuż. Rozgrzewał ją do czerwoności. Kciukiem stukając w łechtaczke. - Spałaś z nim?

- Nie rób mi tego. - poprosiłam, opuszczając głowę w dół. Przytuliłam ją do jego braku, bo to mnie zabolało. To była jedyna rzecz, której w nim nienawidziłam. A co gdybym nie była z Draco, w jaki sposób podnosiłby swojego ego?

Klasyczny romans [SEVMIONE] 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz