Rozdział 2: Chłopak jak ze snu

22 0 0
                                    


14 lutego 2014

Masz 1 nową wiadomość głosił napis na mobilnej wersji poczty elektronicznej, z którą nie rozstawał się od dwóch miesięcy. Uśmiechnął się pod nosem, widząc nieodczytaną jeszcze wiadomość od Oliwii.

W treści był tylko jeden załącznik. Zdjęcie, które natychmiast pobrał i otworzył. By po chwili przeżyć szok. Na zdjęciu widniała uśmiechnięta twarz blondynki, kurczowo trzymającej w dłoni kartkę z napisem: Happy Valentine's Day, Ollie. Uśmiechnął się, dokładnie analizując otrzymaną fotografię. Widniała na niej ciemna blondynka z włosami do ramion. Owal twarzy był podobny do zarysu twarzy Georga, gdy miał piętnaście lat. Błękitne oczy uśmiechały się do niego zza oprawek okularów podobnych do tych, które nosił Basista.

Chłopak myślał przez dłuższą chwilę, szukając odpowiedniego pomysłu, by się odwdzięczyć. Wziął więc notatnik z szafki i długopis. Po chwili sfotografował życzenia, by czym prędzej odesłać je blondynce.

- Jest blondynką, ma niebieskie oczy – wyrecytował szybko, z rozmachem otwierając drzwi do sypialni zszokowanego Wokalisty. Bill spojrzał na przybysza spłoszonym wzrokiem, po czym uśmiechnął się szelmowsko. Poklepał energicznie materac łóżka, na którym po chwili wylądował starszy z bliźniaków hałasując przy tym niemiłosiernie. 

– Mógłbym się z nią spotkać, tak szczerze mówiąc.

- To co takiego stoi ci na przeszkodzie? – Wokalista spojrzał na bruneta z uniesionymi brwiami. Czasem Tom zachowywał się niepoważnie. – Weź adres, samochód i jedź. Na pewno zdziwi ją twoje przybycie. Zrób dziewczynie niespodziankę! Przecież upierałeś się, że to twoja przyjaciółka. Chyba wypadałoby, byście się spotkali?

Na twarz Gitarzysty wpłynął grymas niezadowolenia w momencie, gdy uświadomił sobie, że nie wytłumaczył bratu kilku niedogodności, co do możliwości spotkania się z Oliwią. Podrapał skórę na głowie, wzdychając ciężko. Spojrzał na Wokalistę osowiałym wzrokiem.

- Sądzisz, że dałbym radę stąd dotrzeć do Polski?

Brązowooki chłopak siedzący obok niego zakrztusił się napojem, gdy tylko dotarł do niego sens słów bliźniaka. Wytrzeszczył oczy, nie próbując ukryć zdumienia. Przetarł twarz poplamioną już koszulką, a jego domagające się wyjaśnień spojrzenie wróciło znów na strapionego Toma. Widząc jednak, że wyjaśnień może się nie doczekać, zrezygnował z próby wyciągnięcia jakichkolwiek wiadomości od niego. Wiedział, czuł to każdą komórką swojego ciała, że gdy przyjdzie odpowiedni moment, Tom sam wyjawi wszystkie szczegóły. Ufał mu.

***

15 lutego 2014

Poczuła dziwne ukłucie rozczarowania, gdy nie ujrzała jego twarzy, tylko kilka słów napisanych na pomiętej kartce. Mimo wszystko, liczyła na coś więcej. Z cichym westchnieniem ściszyła muzykę, przymykając oczy. Miała marzenie. By go zobaczyć. Albo by on zobaczył ją, choć przez chwilę. Tak naprawdę. Uzmysłowiła sobie, jak bardzo chciałaby usłyszeć jego głos. Że chciałaby, by sprawił, że zaczęłaby się śmiać.

Potrzebowała go. Od dawna nie dogadywała się z nikim tak dobrze. Jednak mimo wszystko, pojawiał się smutek. Mieszkał w Los Angeles, słynnym Mieście Aniołów. W miejscu, gdzie możesz znaleźć albo ludzi wpływowych, z morzem pieniędzy i depresją, wywołaną brakiem wsparcia... albo żebraków, wyjadających resztki ze śmietników najbliższych restauracji.

Mogła wykluczyć, że był bezdomnym. Udało mu się uchwycić na zdjęciu kawałek wieszaka, na którym luźno powieszone były ciuchy. Wyglądały na ekskluzywne i drogie egzemplarze, prosto od światowej sławy projektantów.

Twoja Pierwsza WiadomośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz