Rozdział 4: Prosta kalkulacja

7 0 0
                                    

10 marca 2014

- Wracaj do domu – stwierdziła, widząc strapioną minę Muzyka. Od dobrej godziny naprzemiennie przyglądał się jej i swojej komórce, intensywnie o czymś myśląc. – Wracaj, słyszysz?

Kaulitz uniósł na nią rozkojarzone spojrzenie, po czym zacisnął usta w cienką linię. Nie wiedział, jak ma się zachować. Był naprawdę rozdarty między dwoma osobami, które bardzo go potrzebowały.

- Jedź. Wracaj. Odwiozę cię na samolot. Nie martw się o mnie – wyznała, wpatrując się w swoje własne dłonie. Znów siedziała w jego pokoju hotelowym wbrew poleceniu ojca. Wiedziała, że nie może go zatrzymać. Przecież to Bill go potrzebował. Najważniejsza osoba w jego życiu.

- Martwię! – wrzasnął z bezsilności, wstając z sofy naprzeciw dziewczyny. – Wyobraź sobie, że martwię! Boję się, że coś sobie zrobisz, coś ci się stanie.

- Przestań – westchnęła cicho, nie chcąc słuchać jego słów. – Dam sobie radę. Myślisz że nie umiem? Może nie jesteś świadomy, ale to po części przez ciebie, twojego brata i przyjaciół jeszcze tu jestem. Nie było cię blisko przez lata, kiedy marzyłam o tym, byś się zjawił i mnie zabrał od tego cholernego życia. A teraz jesteś i co? I nic, Tom. Nie zbawisz świata, nie uratujesz mnie. Nie chcę. Siedzę w tym gównie i jest mi dobrze. Powiedziałam ci, że nikt nie chce takiego stwora jak ja. Nie zasługuję na nic, co mogłoby być dobre. Wszystko ma swój początek i koniec. Więc pakuj się i wracaj do brata, który bardzo potrzebuje cię teraz. Umiem być sama. Samotna. Opuszczona. Masz Billa, nigdy nie poznasz sensu tych słów. Nigdy nie będziesz wiedział, jak to jest żyć tak jak ludzie mojego pokroju. Więc zamilcz. Nie chcę słuchać słów o tym, jak bardzo chciałbyś mi pomóc. Nie potrzebuję twojej litości. To ostatnie, czego oczekuję od ciebie, Kaulitz.

- Siedzisz w gównie, powiadasz? A sądzisz, że ja swojego gówna nie mam? Wiesz jak to jest, jak miliony ludzi patrzy ci na ręce i krytykuje każdy twój ruch? Nie. Chciałem przez te kilka dni, które miałem zamiar spędzić z tobą wrócić do normalnego, spokojnego i szarego życia. Należysz do Aliens. Na pewno wiesz, że Ria mnie zostawiła. Proszę, marzenia połowy z was się spełniły. Zostałem sam.

- I dobrze, nigdy jej nie lubiłam – przyznała bez krępacji, wzruszając ramionami.

- A czy moje uczucia do niej się nie liczą? Dobra, przyznaję. To był na początku chwyt reklamowy. A tu się z nią spotkam, zwrócę uwagę na zespół. Taki był plan. Kocham ją, rozumiesz? Odkąd dotarło to do mnie, myślę tylko o tym. A teraz co?! Gówno, tak samo popieprzone jak twoje. Chociaż przy tobie czuję się normalny na tyle, na ile się tylko da. Wiesz jakie to fajne? Jak jesteś gdzieś indziej, gdzie większość ludzi nie wie kim jesteś. Przy kimś, kto traktuje cię jak zwykłego człowieka i nie widzi tej drugiej strony medalu, jakim jest mój status na świecie i dane osobowe. 

- Zamknij się! Poza tym momentem na lotnisku, nigdy nie postrzegałam cię jak gwiazdę. Nie interesuje mnie to, nie widzisz? Tom, po prostu Tom. Nie Tom Kaulitz. Nawet o głupi autograf cię nie prosiłam, zdjęcie. Zawdzięczam ci więcej, niż możesz sobie wyobrazić.

Gdy tylko umilkła, chwycił ją w ramiona. Przyciskał mocno jej tułowie do swojego ciała, uniemożliwiając dziewczynie jakiekolwiek ruchy. Pierwszy raz poczuł potrzebę poczucia jej bliskości. Chciał, by była blisko. Jeszcze krótką chwilę wcześniej wyznał, że nadal kocha swoją byłą dziewczynę, a i tak Oliwia sprawiała, że huczało mu w głowie. Naprawdę chciał wierzyć, że dziewczyna da sobie radę bez niego. Przecież wreszcie musiał wrócić. Miał przecież pracę. Wydanie płyty, fanów i producentów nad głową.

- Wracaj Tom – wydusiła, odpychając chłopaka od siebie. – Nie ma ale. Wracasz i już. Jeszcze się zobaczymy, obiecuję.

Patrzyła zrezygnowanym wzrokiem na niego, gdy się pakował. Chciała wierzyć, że jeszcze będą mogli być przy sobie, naprawdę blisko. By mogła widzieć naprawdę jego twarz, poczuć jego zapach. By mogła znów objąć go i przytulić tak, jak jeszcze kilka chwil wcześniej.

Twoja Pierwsza WiadomośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz