nie - randka z Tomem

93 11 2
                                    

*Mavee pov.*

Rano obudziło mnie światło wpadające do mojego pokoju przez duże okno. Słońce oświetlało moją twarz, nie dając mi spokojnie spać. Odwróciłam się plecami do skupiska promieni słonecznych i szczelniej okryłam kołdrą. Przyciągnęłam nogi do klatki piersiowej i lekko pociągnęłam nosem. Mija 5 minut, 10, 15.

Nie zasnę.

Z nudów zabrałam do ręki telefon. 4 nieodebrane połączenia. 3 od Taty, jeden od nieznanego numeru i wiadomości. Odblokowałam telefon i przyglądając się swojej tapecie; zdjęciu z Rickiem, zrobione rok temu w naszej ulubionej kawiarni, Uśmiechnęłam się mimowolnie. Wyglądaliśmy mega słodko i mieliśmy wtedy lepszy kontakt. Teraz, przez mój brak czasu mocno to zaprzepaściłam. Tak jak wszystko wokół mnie. Nie mam kontaktu z przyjaciółmi, nawet najbliższymi, rozstałam się, schudłam prawie 10 kilo przez stres, włosy wypadają mi garściami, a co najgorsze uzależniłam się od antydepresantów.

Myślałam o tym kilka razy. Ludzie uzależniają się od alkocholu, narkotyków, papierosów, czy samookaleczenia. Ale te tabsy... Uzależniają. Nie powinnam ich już brać. Psycholog przepisał mi je po zerwaniu, kiedy było serio źle. Do teraz borykam się ze stanami podepresyjnymi, ale te kilka miesięcy temu to było coś więcej. Miałam jedną próbę samobójczą. Nieudana. Wzięłam garść tabletek nasennych, położyłam się w łóżku i czekałam na śmierć. Nie przyszła. Pamiętam tylko moje rzygi, ból głowy i krew, która zaczęła lecieć mi z nosa. Powiedziałam o tym tylko psychologowi, a ten przepisał mi te tabletki. Miałam brać jedną dziennie i tak robiłam, przez pierwszy tydzień. Później, brałam je co chwilę. Tak jak palacze co godzinę wypalają jednego, tak ja brałam antydepresanty. Nie powinnam ich już mieć, ale załatwia mi je mój producent, bo bez nich nie mogę, a raczej nie chcę uczestniczyć w wywiadach, grać w filmach, ogólnie zarabiać pieniędzy i robić rzeczy, które muszę robić.

Kliknąłam w wiadomości.

Ojciec: masz zamiar nocować w domu? Bo jak nie to weź do hotelu też Ricka. Potrzebuję wolnej chaty.

Parsknęłam śmiechem wyobrażając sobie, jak Rick wchodzi do domu i pierwsze co zastaje to ojca ruchającego się z Cristine. Cristine, to jego nowa dziewczyna. Jest młodsza od taty o 11 lat, a jak na młodą partnerkę bogatego biznesmena przystało jest mocno zrobiona. Nie mówię że to coś złego, ale nie pasują mi jej ogromne usta kaczki, ani przesadnie przedłużone rzęsy.

Kliknąłam w kolejną wiadomości, tym razem od kogoś, kto nie był zapisany w moim telefonie.

Nieznany: Mavee, przepraszam za wczoraj. Co powiesz na przeprosinową kawę?

Nieznany: Jak coś to ja, Tom Kaulitz.

Westchnęłam głośno jednocześnie biorąc do ręki poduszkę i przykładając ją sobie do twarzy. Z całej swojej siły krzyknęłam. Usiadłam na łóżku rozglądając się. Chciałam chwycić za mój telefon, żeby odpisać tacie, ale chwila. Rzuciłam go gdzieś. Wstałam i popatrzyłam pod łóżko. Nie ma. Rozglądnęłam się po pokoju. Jest pod szafą. Super, brawo!

Kawałek zbitej szybki i rozwalony aparat. Świetnie, teraz będę musiała pójść po nowy.

O chwila, kolejna wiadomość.

Nieznany: Czekam na ciebie w kawiarni obok policji.

Prychnęłam pod nosem i zdecydowałam się odpisać. 

Ty: Aż tak się mnie boisz, że chcesz żeby policja była blisko?

Nieznany: Czyli przyjdziesz?

Przygryzłam paznokieć kciuka lewej ręki stając i patrząc na telefon w osłupieniu. I tak miałam iść na kawę, co mi szkodzi? W najgorszym przypadku zostaniemy przyjaciółmi.

W świetle reflektorów //( Tom x oc )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz