Po dwóch godzinach jazdy, już wiem, że można się obrazić za oblanie kogoś wodą, a dowodem na to jest Luke i Michael którzy nie odzywali się przez całą drogę do mojego domu. Ale miałam jeszcze Ashtona i Caluma więc było okej.
Po trzech godzinach od podania przeze mnie mojego adresu Irwinowi, zatrzymaliśmy się na poboczu przed zakrętem prowadzącym na ulice przy moim domu (Środki ostrożności, żeby nie zostać przyłapanym przez mamę). Złapałam za klamkę, gotowa, żeby wysiąść i rzucić szybkie "Pa!" i nie zobaczyć ich już nigdy, oprócz koncertów. No bo na co mam niby liczyć? To przecież 5SOS. Całe życie marzyłam, żeby się okazało, że Calum to mój brat i, że chce abym poznała resztę zespołu, a potem "Big Love" z jednym z jego członków. Historia jak z tych wszystkich fanfictions, które czytam jak się nudzę. Ale powtarzam: "To przecież 5SOS". Mają miliony fanów. Pewnie zapomną o mnie jeszcze zanim skończą trasę. Więc pociągnęłam za klamkę znajdującą się w drzwiach, przy miejscu pasażera z przodu, ale drzwi nie ustąpiły. Posłałam zdezorientowane spojrzenie Ash'owi, który dzisiaj kierował.
-Uciekasz od nas?- Zapytał, a ja starałam się uśmiechnąć w odpowiedzi bo nie wiedziałam o co mu chodzi. Musieli spędzić pół weekendu z fanką, której pewnie cały czas chcieli się pozbyć i dziwię się, że nie zostawili mnie w klubie, a teraz nie chcą mnie wypuścić.
-Jesteśmy, aż tacy źli?- Dodał Cal.
-Nie! Ja po prostu...
-Dasz im swój numer?- Przerwał mi Luke. Wszystkie oczy zwróciły się w jego stronę, a on westchnął.- Chyba o to chodziło, nie?
-No w sumie to tak...- Ash podrapał się niezręcznie po karku.- To jak?
-Emm... jasne.- Powiedziałam i wymieniliśmy się numerami.
-Tylko nikomu go nie dawaj , ok?- Zapytał jeszcze.
-Mhm.- Mruknęłam i zastanowiłam się chwilę nad czymś, a potem zrobiłam chyba najgłupszą rzecz na świecie, bo zapytałam: -Mogę zdjęcie?
Calum, Ashton, a nawet Michael i Luke, uśmiechnęli się szeroko i zgodzili się. Wyciągnęłam telefon po czym zrobiłam nam wszystkim zdjęcie. Ash odblokował drzwi, więc wyskoczyłam z samochodu. Zabrałam torby z rzeczami które mi kupili, uśmiechnęłam się i powiedziałam:
-Pa!
-Do zobaczenia.- Odpowiedzieli wszyscy.
Po czym zatrzasnęłam drzwi od samochodu.
~○~
Okazało się, że mojej mamy nie było w domu. więc nie musiałam się przejmować tłumaczeniem "Po co mi te torby?". Wbiegłam szybko po schodach i znalazłam się na piętrze, na którym znajdowały się dwie pary drzwi. Jedne prowadziły do łazienki, drugie do pokoju gościnnego, trzecie do mojego pokoju, a czwarte do pokoju mojej mamy. Mowie "pokój mojej mamy", ponieważ moi rodzice rozwiedli się lata temu, a mojego tatę odwiedzam co dwa tygodnie w weekendy.
Otworzyłam drzwi prowadzące do mojego pokoju, położyłam torby na podłodze i rzuciłam się na łóżko. Wzięłam mojego laptopa i sprawdziłam Twittera, a potem postanowiłam po raz 47561804356 obejrzeć teledysk do "Don't stop". I mniej więcej gdzieś tak w połowie oglądania, uświadomiłam to sobie:
OMFG! PRZECIEŻ JA ICH SPOTKAŁAM! KDJFHAYAEUEHDCR!
Zwiększyłam głośność w laptopie, zeskoczyłam z łóżka i z wielkim bananem na twarzy zaczęłam tańczyć taniec szczęścia. Chyba każdy by tak zareagował gdyby spotkał 5 Seconds Of Summer, prawda?
Wyjęłam telefon z kieszeni spodni i zadzwoniłam do Lizzy.
-Vivian?- Zapytała moja przyjaciółka od razu jak tylko odebrała.
CZYTASZ
Ridiculous✖Luke Hemmings
Fanfiction"Powoli podniosłam głowę i rozejrzałam się po pojeździe w którym siedziałam. I już po chwili napotkałam zdziwione spojrzenie 4 par oczu: niebieskie tęczówki Luke'a Hemmingsa, brązowe Caluma Hooda, zielone Michaela Clifforda i orzechowe Ashtona Irwin...