-Mam coś na twarzy?- Zapytałam nie wiedząc co zrobić pod natarczywym spojrzeniem chłopaka więc odwróciłam głowę i wlepiłam wzrok w zagłówek fotela znajdującego się przede mną. Minęło kilka minut ale Luke dalej nie odpowiadał więc odważyłam się przekręcić głowę i spojrzeć na niego. I w tym momencie zauważyłam, że jego twarz znajduje się kilka milimetrów od mojej, a po chwili poczułam jego usta na swoich. Otworzyłam szerzej oczy ze zdziwienia i położyłam ręce na brzuchu chłopaka, który swoją drogą był bardzo umięśniony, żeby go odepchnąć. Niestety on chyba źle to zinterpretował bo objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie. Tego było za wiele. Chwyciłam chłopaka za ramiona i odepchnęłam od siebie po czym wycofałam się na drugi koniec samochodu. Teraz on siedział przy jednym oknie, a ja przy drugim.
-Idioto!- Wściekła, zaczęłam się na niego wydzierać.- Co ty sobie myślisz?!
Luke nic sobie nie robiąc z moich wrzasków powoli i bezczelnie oblizał wargi po czym spojrzał na mnie z błyskiem w oku.
-Moje usta smakują truskawkami.- Powiedział uśmiechając się przy tym.
Dupek.
-To moja pomadka.- Odpowiedziałam bezmyślnie ale od razu się zreflektowałam.- Co ty sobie myślałeś całując mnie, co?!
-Myślałem, że tego chcesz.
-Nawet nie odwzajemniłam pocałunku! To chyba znaczy, że coś jest nie tak, nie sądzisz?!- W sumie to byłam pewna czemu się tak wściekam, przecież to tylko pocałunek. Do tego z członkiem sławnego zespołu. Chyba byłam zła za to, że wcześniej mnie olewał i raczej nie chciał, żebym z mimi jechała, a teraz mnie całuje. W każdym razie czuje, że nie zostaniemy przyjaciółmi.
-Dobra, sorry. Nigdy nic więcej bez twojej zgody.- Mrugnął do mnie.
Chciałam strzelić jakąś ciętą ripostą ale w tamtej chwili drzwi samochodu po stronie Luke'a się otworzyły a moim oczom ukazał się uśmiechnięty zielonowłosy Michael z kilkoma paczkami żelków.
-O widzę, że zamieniliście się miejscami.- Powiedział, a Luke zaśmiał się pod nosem. Clifford zamknął drzwi, a po chwili ukazał się po mojej stronie.- Mogę teraz od okna?- Zwrócił się do mnie.
-Jasne.- Uśmiechnęłam się i przesunęłam na miejsce obok niebieskookiego blondyna.
Po kilku sekundach otworzyły się drzwi po stronie kierowcy i do samochodu wsiadł Calum, a po nim Ashton.
-Dobra no to jedziemy. Jeszcze dwie godziny i będziemy na miejscu.- Powiedział Cal odpalając pojazd.
-Miejscu... ejscu... ejscu... ejscu...- Dokończył szeptem Michael.
-Co to było?- Zapytał rozbawiony Ash.
-Echo.- Odpowiedział z powagą zielonowłosy i zaczął jeść żelki.
~•~
Droga minęła nam w fajnej atmosferze. Luke też czasami coś powiedział z czego połowa jego słów miała podtekst seksualny. Czułam czasem na sobie jego wzrok ale wiedziałam, że knuje tylko jak odebrać mi moją ukochaną pomadkę.
Zaparkowaliśmy pod jednym z wielkich hoteli pod którym zauważyłam sporą grupkę "napalonych fanek". Calum trochę się spiął po czym opanowanym głosem powiedział.
-Dobra Ash, daj Vivian swoją bluzę z kapturem. Wyjdziemy z samochodu, a kiedy rzucą się na nas, ona wyjdzie w bluzie, z kapturem na głowie, do hotelu, a później do niej dołączymy.
-Okej.- Ashton schylił się i sięgnął po sportową torbę, która stała u niego w nogach, a po chwili wyciągnął z niej dużą czarną bluzę i podał ją mi. Bez słowa naciągnęłam ją na siebie.
CZYTASZ
Ridiculous✖Luke Hemmings
Fanfiction"Powoli podniosłam głowę i rozejrzałam się po pojeździe w którym siedziałam. I już po chwili napotkałam zdziwione spojrzenie 4 par oczu: niebieskie tęczówki Luke'a Hemmingsa, brązowe Caluma Hooda, zielone Michaela Clifforda i orzechowe Ashtona Irwin...