❝𝐏𝐢ę𝐀𝐧𝐞 𝐰𝐚𝐬𝐳𝐞 𝐚𝐜𝐳𝐲 𝐬𝐢ę 𝐬𝐩𝐚𝐭𝐀𝐚ł𝐲❞

802 19 5
                                    

Wasze pierwsze spotkanie

𝐙𝐨ś𝐤𝐚

Niedawno podjęłaś się pracy dorywczej,zajmując się wypożyczaniem książek.Lokal w którym pracowałaś była biblioteką, zbudowaną z za czasów zaborów Rzeczypospolitej,od tamtego czasu trzymali tu nielegalnie polskie książki o tematyce patriotycznej.

Właściciele bardzo ryzykowali zamknięciem i aresztowaniem przez jakieś głupie książki-pomyślałaś,kończąc układać te jakże ,,urokliwe" przedmioty,niestety jedna wypadła ci z dłoni,już miałaś się po nią schylić lecz ktoś ci ją podał, spojrzałaś a przed tobą stał wysoki,blondyn o dość kobiecej urodzie :
-Pani,upadło-delikatnie się uśmiechnął,przyjęłaś od niego książkę.
-Tak...niezdara z mnie-zaśmiałaś się,jego wzrok wędrował po półce.
-Macie może Testament Mój...-zapytał.
-Juliusza Słowackiego-powiedzieliście w tym samym czasie.
-A czego my tu nie mamy,za chwilkę będę,idź do lady-wyszłaś z jednego dział,znikając za półką.
-Ładna i miła-pomyślał sobie.
Podeszłaś do lady przy której stał blondyn,zapisałaś kod książki,datę wypożyczenia oraz datę zwrotu w dzienniczku obok.Wzięłaś kartkeczkę zapisując termin zwrotu,korzystając z chwili nie uwagi nieznanego chłopaka,dopisałaś jeszcze numer telefonu domowego, podpisując się imieniem,wsunęłaś ją do przedmiotu i podarowałaś książkę chłopakowi.
-Do zobaczenia-uśmiechnęłaś się,co odwzajemnił.Chwilę po wyjściu chłopaka,znudzona wróciłaś do układania książek na półce.

Wieczorem w domu zadzwonił telefon,szybko pobiegłaś wyprzedzając swoją rodzicielkę,rzucając jej krótkie to do mnie,podniosłaś słuchawkę i przyłożyłaś do ucha :
-Cześć [T.I]-odrzekł głos z za słuchawki.
-Cześć...-chciałaś coś wymyśleć,w ostatniej chwili chłopak powiedział.
-Tadeusz-dokończył.
Rozmowa się kleiła i trwała do późnej nocy,gdy odeszłaś od telefonu cała w skowronkach,nie potrafiłaś tej nocy zasnąć,postanowiłaś napisać o tym spotkaniu w pamiętniku.

𝐑𝐮𝐝𝐲

Mały Sabotaż,niedawno zaczęliście pracę wobec okupanta,gazowanie kin,malowanie kotwic,rozwieszanie ulotek propagandowych.Jedno z tych zadań zostało przydzielonych tobie, miałaś zająć się ulotkami.

Szybkim tempem przyklejałaś ulotki ośmieszające niemców,nie zważając na okoliczności panujące wokół ciebie,po przyklejeniu jednej pobiegłaś na przód,zbliżając się do idealnego miejsca,wpadłaś na mężczyznę powodując że ulotki wypadły ci z dłoni,pędząc z prądem wiatru aż znikły z twojego pola widzenia,do twoich oczu napłynęły łzy,tupnęłaś podeszwą o zniszczony chodnik i zrezygnowana ruszyłaś do dowództwa by złożyć raport swojej ,,owocnej" pracy.Po chwili dotarł do ciebie głos jakiegoś chłopaka,nie chciałaś zatrzymywać się i rozmawiać z kimś,nie miałaś na to ochoty,zaraz po tym poczułaś dłoń na swoim ramieniu :
-Coś się stało,panienko?-rzekł a ty odwróciłaś się,ku twoim oczom stał zwykły chłopak nie wyglądający na bohatera.
-Nie pytaj że pan-machnęłaś obrażona dłonią,chciałaś odejść lecz chłopak ścisnął cię za nadgarstek.
-Czy mógłby pan zająć się łaskawie sobą i swoimi sprawami!-krzyknęłaś w jego stronę,za kogo on się uważa.
-Przepraszam że tak wyszło...po za tym nie jestem pan a Janek,moja droga-na jego twarzyczce pojawił się rozbawiony uśmiech,również próbowałaś się uśmiechnąć ale wyszedł grymas.
-Dlaczego pani taka zła,złość piękności szkodzi-zaśmiał się,wybuchłaś złością a zaraz potem kopnęłaś go w nogę.

◾𝐀𝐥𝐞𝐤

Harcerstwo było dla ciebie jak drugi dom,spędzasz czas z swoimi przyjaciółmi,pomagasz innym ludziom,to wszystko przynosi satysfakcję.

W ten lipiec,z swoją drużyną wyjechaliście na obóz harcerski razem z drużyną chłopaków,cieszył cię ten fakt ponieważ przez pewien czas szukałaś "przyjaciela" płci przeciwnej.Po apelu podeszłaś do swojej przyjaciółki Anki Zawadzkiej,była siostrą Tadeusza z drużyny męskiej.Chciałaś zapytać o pewnego chłopaka który przykuł twoją uwagę na zbiórcę :
-Anka,mam do ciebie pytanie-dziewczyna popatrzyła na ciebie z zaciekawioną miną.
-Wiesz kim jest ten bardzo wysoki blondyn stojący koło twojego brata?-mimo że to nie grzeczne pokazałaś na niego placem,naszczęście nie zauważył.
-To jest Maciej,przyjaciel Tadeusza...a coś się stało?-zapytała ale jej wyraz twarzy zmienił się w sekundę,wkroczył na nią uśmiech.
-Podoba ci się-zachichotała a na twojej twarzy pojawiły się rumieńcę.
-Chodź pójdziemy do nich,zagadasz do niego!-złapała cię za dłoń i obie ruszyłyście w stronę grupki chłopaków.
-Cześć chłopaki,moja przyjaciółka chciała was poznać,szuka ona...-a ty szturchnęłaś ją ramieniem.
-Ekhem... znajomych..tak-uśmiechnęłaś się niezręcznie,oczy wszystkich były skierowane w twoją osobę.
-Jestem [T.I], to wasz pierwszy obóz z drużyną żeńską?-zapytałaś.
-Tak..nie wiedziałem że w drużynie współpracującej z naszą,są takie piękne dziewczyny-rzucił dowcipny blondyn.
-Jestem Janek-piegus podał dłoń.
-Jestem Maciej-wysoki uśmiechnął się.
-Mnie już znasz-rzekł blondyn o kobiecej urodzie.
-Ja też jestem Janek-pocałował zwierz twojej dłoni a ty zachichotałaś,po trwającej kilka minut rozmowie,zdecydowałaś już iść.
-Miło było was poznać,ale muszę już iść, widzimy się później-uśmiech nie znikał z twojej twarzy,pomachałaś w ich stronę odchodząc.

𝑷𝒓𝒆𝒇𝒆𝒓𝒆𝒏𝒄𝒋𝒆 •• 𝑲𝒂𝒎𝒊𝒆𝒏𝒊𝒆 𝒏𝒂 𝒔𝒛𝒂𝒏𝒊𝒆𝒄Opowieści tętniące ÅŒyciem. Odkryj je teraz