[ Ten rozdział nie ma za dużo sensu, ale długo już nie pisałam i nie mogłam się skupić ]
Pov Karola:
Hubert rzucił się na kolana grzebiąc w bagażu podręcznym, wydawało się to być jakimś komiksem z którego blondyn wyrwał kawałek randomowej strony i naskrobał na niej coś po czym rzucił ją na puszkę, ale coś co mnie naprawdę zaskoczyło, to że Hubert objął mnie zanim popędził na odprawę. Było to o tyle niespodziewane, że myślałem o tym przez kolejne 5 minut, po prostu nie umiałem odciągnąć od tego myśli.
Prawdę mówiąc Mój samolot wystartował 45 minut przed samolotem Huberta, ale nie miałem serca wstać i odejść wtedy gdy w końcu ktoś od dłuższego czasu chciał ze mną rozmawiać.Nie mam teraz pojęcia co zrobić, kolejny lot do Kolorado będzie dopiero jutro o 5 A.M a na chwilę obecną nie mam się gdzie podziać na noc, te plastikowe krzesła nie nadają się na łóżko, mój kręgosłup zdecydowanie nie podziękuję mi za to rano.
Dopóki jeszcze jest jasno, pójdę się przejść po ulicach Bielsko-Białej i najprawdopodobniej poraz ostatni powspominać.
~~~
Te wszystkie stare budowle, niezrozumiałe graffiti na co niektórych bramach, pełno dziur w ulicach na których często wywracali się rowerzyści. Niektórzy mogłiby nie zrozumieć czemu zachwycam się tak nieistotnymi sprawami jak na przykład wydrapane inicjały na starym drzewie, ale dla mnie to jednak wyjątkowa dzielnica i na każdym rogu mam... A raczej miałem pełno wspaniałych wspomnień. Moim najmilszym wspomnieniem z tego roku było by hmm... Wydaje mi się że spotkanie z tym blondynem z lotniska.. Hubert to zdecydowanie nietypowy facet, nie tak roztrzepany jak ja, jednak na pewno lekko bardziej odizolowany od społeczności. Krótko go znam, a w zasadzie wcale, więc nie powinienem go pochopnie oceniać, ale trochę wiało od niego chłodem, może to przezemnie i okoliczności, albo taki jest na codzień, mimo to, mam nadzieję że bezpiecznie dotrze do celu.
[ 2:14 P.M ]
Jeszcze mam niecałe 3 godziny do odprawy, trochę się zrelaksuję.
Brrruh (odgłos burczenia w brzuchu jak coś)
-Yhh, może ostało mi się jakieś ciasteczko w kieszeni. -A to co? Karteczka..? A no taa, to kawałek kartki od Huberta.
Z jednej strony Spider-Man, a z drugiej coś co napisał blondyn. Ale kaligrafem nie jestem i nie dokonca wiem co tu jest napisane..,,Je$(^ bę#ziesz ch€iaĺ popi$☆ć, to tu masx mo!ego ig @Doknesiq :))"
-Woo, czy on... Czy on serio dał mi swojego instagrama?? Ale po jakie licho? Myślałem, że mnie nie polubił, przeszkadzałem mu przecież, wielogodzinne opowiadałem jakieś pierdoły, a jemu nadal mało..? Albo to jakaś zmyłka, fake lub randomowe konto bym się odpieprzył i upokorzył?
Zbyt dużo pytań i nie ma mi kto na nie odpowiedzieć. Ahh nie mam nic do stracenia..-Hej Hubert
5 minut 43 minuty 1 godzina
Kurde to jednak był zły pomysł by do niego pisać, może ma tryb samolotowy czy coś, lub może to nawet nie on nie jego konto. Nienawidzę się aż tak stresować, przez to tracę każdego dnia więcej swoich bujnych włosków, lepiej usunę tą wiadomość...
-O nie..! Odczytał ktoś..
×××
Krótki rozdział, bo sporo zmian wprowadzałam i musiałam zaplanować jeszcze dwa rozdziały na potem ^^
YOU ARE READING
Samolot | Doknes x Dealereq
RomanceSpóźnienie na samolot może coś zmienić w życiu? Co będzie gdy ONA się dowie ? Zapowiadał się zwykły lot samolotem ale to co się stało było niespodziewane... Opowieść o DxD wolno pisana Miłego czytania