Menda

200 4 6
                                    

Wszystko wróciło do normy Tony wrócił do szkoły, mi zagoiła się rana. Wszyscy są szczęśliwi. Relacja z Tonym praktycznie nie istnieje, prócz wymiany kilku zdań na papierosie. 

Dziś umówiliśmy się na wspólny spacer z Dominiką. Ona oczywiście wygląda podobnie Shane. Jak mi się to nie przydało, to musiało się zmienić. Ja słyszę za cel Zachowanie się z dala od tej dwójki i spokojny spacer z psem.

Dom Monetów:

Shane:

Umówiłem się z Dominiką na spacer, ale wiedziałem, że będzie też jej przyjaciółka Mary. Nie widzi mi się spacerowanie z nią. Więc może Tony. Poszedłem do jego pokoju. Jak zwykle leżał na łóżku i coś szkicował. 

- Idziesz ze mną na spacer ? - zapytałem. patrzył na mnie jak na nienormalnego

- Ty i spacer, nie klei mi się to - odpowiedź

- Będzie tam też Dominika i Mary - burkną

- Ja mam tam iść po co? – zapytał Tony

- Ja sobie będę chodził z Dominiką, a ty z Maryją. - mówię z uśmiechem

- Skąd wiesz, że ona chce ze mną iść? 

- Myślę, że się dogadacie, więc idziesz- zapytaj 

- Podójdę - burknął Tony. 


Perspektywa Maryi:

Właśnie na braci Monet przed wjazdem do lasu. Nagle widać dwa auta jedno jasnogranatowe i zielone. Z pierwszego wysiadł Shane, a z drugim Tony. Dominika od razu z Shane poszli, a ja przestałem aż jaśnie pan przestał palić. 

- Długo ci to jeszcze zajmie.- warknęłam do niego

- Tak - powiedział śmiejąc się zadziornie

Założył Cerberowi (imię psa) szelki i obroże z ćwiekami.  

- Idziemy - znowu zapytam jakim na niego krzywo

Skończył palić i poszliśmy drogą. Szli w milczeniu.

- Dlaczego przyjechałeś, nie używasz, że lubisz spacerować - powiedziała Mary zerkając na niego

- Nie lubię, przyjechałem za powodu na brata. - burknął

- Tylko się kochałam - powiedziałam w obronie

- Dlaczego postawiłeś? - zapytałem na mnie

- Nie chciałem tego robić, ale gdy twoja siostra zaczęła mnie robić to już niebyło odwrotu. Był zarobiła tak jak robiłam, czyli zabrałam był sztylet i odjechała. - powiedział spuszczając wzrok

- W ten sposób zmieniłeś ustaloną funkcję

- Tak - odpowiedź

- Miałaś taką już treść?- zapytał Tony

- w zasadzie i nie jestem z nich dumna. - burknęła

- Dlaczego? - dopytywał

- Nie miałbyś wyrzutów sumienia, gdy zostałbyś ranną osobą na pewną śmierć - warknęła

- Ty tak zrobiłeś, jak się z tym czujesz? - otoczenia 

- Okropnie jeszcze jak tego samego dnia, wyjątkowo się, że ta osoba nie żyje- powiedział już całkowicie wbijając wzrok w to, co złe

- Dlaczego tak robiłaś? – ponownie zapytałem

 - Tego już nie muszę wiedzieć - warknęła już lekko poirytowana

- Upierdliwa jesteś - powiedział z irytacją

- Ja vice versa- warknęła z drwiną

- Jesteście sobą warci - powiedziała Dominica fundując za nami

Od wróciliśmy się i zobaczyliśmy Shane i Dominice naprawiych na nas. 

- Długo idziecie za nami? - zapytała Mary mrużąc oczy

- Dość długo  by usłyszeć o czym rozmawiacie - powiedziała Dominica uśmiechając się

- Nie ładnie podsłuchiwać, mnie ganiasz za to - powiedziała Mary 

- My już wracamy idziecie z nami ? - zapytała

- tak- powiedziała Mary

Punkt widzenia Tony" go:

Już wracaliśmy ja rozmawiałem z Shane, a Dominica z Mary. W pewnym momencie Dominice zawibrował  telefon, gdy odczytała wiadomość i pokazała ja Mary obie uśmiechnęły się upiornie. 



Trochę zapóźniony rozdziała, przepraszam Mam nadzieje,  że spodoba wam się rozdział.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 17, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dwa przeciwieństwa (Tony Monet)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz