Rozdział 4

23 1 0
                                    

Zamiast skupić się na tym przeklętym sprawdzianie, nieustannie miałam w głowie myśli o tym, co Liam powiedział. Spojrzałam w jego stronę i dostrzegam wyraźne zamyślenie malujące się na jego twarzy. Chociaż jego spojrzenie skierowane było na pulpit, zauważyłam, że nie był w pełni skoncentrowany na teście, często unosił oczy w górę i spoglądał wszędzie tylko nie na test leżący przed nim.

Jeżeli zawali średnią, może się pożegnać z drużyną i dobrymi studiami.

Spoglądaj na zegarek, który wisi nad tablicą, poczułam lekką panikę. Do końca pozostało zaledwie 30 minut, a miałam rozwiązane zaledwie połowę zadań.  

Spojrzałam na kolejne zadanie na kartce, które brzmiało: "Zbiór R∖{−3,0,2} jest dziedziną wyrażenia...".

Dasz radę, takie zadania potrafisz rozwiązać z zamkniętymi oczami

***

Nim się obejrzałam, sprawdzian był już rozwiązany z dziesięciominutowym wyprzedzeniem, jedynie  szybko sprawdziłam czy wszystkie odpowiedzi przeniosłam na kartkę. Nie ukrywam matematyka była jednym z ulubionych przedmiotów, i nie sprawiała mi trudności, zazwyczaj kończyłam przed czasem i mogłam się cieszyć chwilą spokoju.

Nie tym razem

Nagle poczułam delikatne stukanie w łokieć ze strony Liama, a moje spojrzenie delikatnie skierowało się w jego kierunku. Chłopak patrzył mi prosto w oczy, wyrażając swój błagalny wzrok, jednocześnie postukując długopisem na swojej kartce. Szybko spojrzałam na Liama, a następnie na Panią Lopez, która ewidentnie była zajęta graniem w Candy Crush na swoim telefonie.

Skąd wiem? Kiedyś ją przyłapałam jak odbywała rozgrywkę w czasie zajęć.

Wystawiłam wskazujący palec  i lekko popukałam się po czole, dając mu do zrozumienia, żeby zostawił mnie w spokoju i skupił się na własnym teście. Z poczuciem ulgi, że Liam zrozumiał mój gest i ode mnie się odczepił. Niestety moja ulga nie trwała zbyt długo, bo nagle poczułam mocne kopnięcie w kostkę, które sprawiło, że wkurzona odwróciłam się w stronę Evansa. Chłopak złożył ręce jak do modlitwy, a jego usta wyszeptały słowo "proszę".

Moja frustracja sięgnęła zenitu, gdy zerknęłam jeszcze raz na nauczycielkę, która nie zwracała na nas uwagi, zatopiona w swoim Candy Crush. Przełamując swoje zahamowania, szybko zamieniłam nasze sprawdziany, uprzednio wyrywając mu długopis z ręki. Zawzięcie spojrzałam na kartkę papieru. Tym razem był to rozdział o trygonometrii. Wiedziałam, że muszę działać szybko bo zostało naprawdę niewiele czasu.

Gdy już skończyłam, ponownie wymieniliśmy się kartkami. Przekazałam mu jego długopis, a po chwili usłyszałam dźwięk dzwonka, oznaczający koniec sprawdzianu. Czułam mieszankę ulgi i lekkiego zdenerwowania. Podniosłam się z ławki, zgarnęłam mój sprawdzian i szybko sięgnęłam po torbę. Wychodząc oddałam plik papieru  Pani Lopez, lekko się uśmiechając.

Opuściłam klasę jako pierwsza. Postanowiłam poczekać na chłopaka, gdyż chciałam porozmawiać z nim. Uczniowie powoli zaczęli wychodzić, tworząc grupki przed klasą i dzieląc się swoimi wrażeniami po sprawdzianie. Wreszcie, jako ostatni, wyszedł Liam. Stałam po środku korytarza i na chwilę nasze spojrzenia się spotkały. Liam ruszył w moim kierunku, myślałam, że się zatrzyma, lecz zręcznie mnie tylko wyminął. Nie dając za wygraną, wkurzona złapałam za jego plecak i gwałtownie go pociągnęłam do tyłu. Chłopak lekko się zachwiał, ale odwrócił się w moim kierunku.

- Czego ? - rzucił twardo.

- Czego!? Chyba sobie ze mnie żartujesz! -  odpowiedziałam ostro wkurzona

Zakazane przeznaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz