Andromeda
Idąc powoli korytarzem w kierunku gabinetu nowego dyrektora tego jakże elitarnego liceum odczuwałam starach i ekscytacje jednocześnie. Cieszę się, że ktoś w końcu zauważył mój talent, ale z drugiej strony boję się co ludzie będą sądzić na temat moich prac. Czułam się jakbym szła na salę sądową gdzie miał zapaść wyrok odnośnie mojego życia. Podeszłam do drzwi na których wisiała złota tabliczka z napisem Ceres Santiago Sobreviela. Zastukałam delikatnie w ciemne drewno i po otrzymaniu zgody na wejście otworzyłam drzwi.
- Miałam przyjść z wizytą, proszę Pana - powiedziałam starając się ukryć zestresowanie w moim głosie.
- Dobrze Andromedo, że przyszłaś - usłyszałam w odpowiedzi. - Wejdź.
Powolnym krokiem weszłam do pomieszczenia rozglądając się. Wyremontowano ten gabinet od czasu, kiedy tu byłam ostatni raz. W pokoju dominowały szarości i minimalizm, co razem dawało bardzo przyjemną dla oka kompozycję. Chociaż największym szokiem okazał się dla mnie mój obraz wiszący na ścianie, który wygrał szkolny konkurs w zeszłym roku.
- Usiądź - z zamyślenia wyrwał mnie dyrektor.
Odsunęłam czarne krzesło stojące na przeciw siedzącego pana Sobrevieli. Uśmiechnęłam się do niego w odpowiedzi.
- Piszesz tylko wiersze czy masz już jakieś swoje książki? - spytał mnie.
- Mam, napisałam coś w rodzaju fantastyki i jeden romans, ale jedyne osoby, które to do tej pory przeczytały to moje przyjaciółki, a tak to głównie pisze wiersze o różnej tematyce.
- Ciekawe. Czy mógłbym przeczytać parę twoich dzieł? Takie talenty jak ty należy wspierać w szczególności, że nasza szkoła od tego roku dzięki nowej nauczycielce od literatury nawiązała współpracę z wydawnictwem Fate Publishing. Myślę, że to dla ciebie i innych uczniów wielka szansa na rozpoczęcie kariery pisarskiej.
- Na prawdę nawiązaliśmy współprace z tak dużym wydawnictwem? - byłam zdziwiona, ale użycie tego słowa na moją reakcje to było duże niedopowiedzenie. Czytałam nie jedną książkę wydaną przez Fate Publishing, które miało swoją siedzibę, tu w Portland, ale ich książki cieszyły się sławą w całych Stanach.
- Tak, Pani Marine jest żoną wiceprezesa tego wydawnictwa, więc na prawdę poszczęściło się naszej szkole w tej kwestii. - Nie mogłam się otrząsnąć z ogromnego szoku przyprawiającego mnie niemal o dreszcze. - Jeśli mi podeślesz mi parę swoich wierszy i jedną z książek to porozmawiam z nią czy jesteśmy w stanie wydać którąś z twoich prac, czy to książkę czy tomik poezji.
- Nie mogę w to uwierzyć. Z chęcią podeśle Panu swoje dzieła, nie jestem głupcem, żeby nie wykorzystać takiej szansy - odpowiedziałam.
- Wspaniale. Dam ci tylko swojego maila byś mogła przesłać swoje prace.
- Oczywiście. Jestem Panu niesamowicie wdzięczna, że dostałam taką możliwość.
- Cała przyjemność po mojej stronie.
Po tych słowach zobaczyłam najpiękniejszy uśmiech w całym moim pierdolonym życiu. Nie powinnam tak myśleć prawda? Niestety nie mogłam okłamywać samej siebie mimo tego, że było to nieodpowiednie i z pewnością zabronione, ale Ceres Sobreviela miał piękny uśmiech przez który prawie zapomniałam jak się oddycha i z trudem odwróciłam wzrok.
- Bardzo jeszcze raz Panu dziękuje - powiedziałam. - Muszę już iść, bo spóźnię się na dodatkową lekcje hiszpańskiego.
- Do zobaczenia Andromedo. - Powiedział swoim niskim głosem.
![](https://img.wattpad.com/cover/327925846-288-k610724.jpg)
CZYTASZ
Dear Star 18+
RomancePo nagłej śmierci swojego poprzednika Ceres Sobreviela zostaje dyrektorem Melbourne High School. Praca jak każda inna. Papiery i użeranie się z naćpanymi nastolatkami. Był na to gotowy. Spodziewał się tego. Niestety nie był w stanie przewidzieć, ż...