Rozdział 1

69 2 1
                                    

        To jest moja pierwsza książka tak że  przepraszam za błędy jeżeli będą i mam nadzieję że wam się spodoba, czekam na wasze  komentarze:)


                       Juddy 17 lat
    Był kolejny bezwartościowy dzień, nie potrafię powiedzieć, który to był dzień i data, bo przestałam za tym śledzić w wieku 15 lat.  Kiedy moja mama powiedziała do mnie: „Czemu to nie ty umarłaś”.  Ale teraz nie o to chodzi.  Ostatnio często się upijam, ale dzisiaj przegięłam.  Nie pamiętam, jak wyszłam z imprezy.  Ale kiedy zaczęłam coś rozumieć i dochodzić do siebie, zdałam sobie sprawę, że jestem na dachu jakiegoś bloku.  Stanęłam na krawędzi i długo patrzyłam w dół, było tak wysoko, że wydawało się że ma chyba z 15 pięter.  Tak bardzo myślałam o sensie mojego życia, że zdałam sobie sprawę, że nie mam po co żyć.  "Jak teraz skoczę, to nikt nie zauważy, że zniknęłam, nikt nie będzie stał nad moim grobem," zaczęłam się śmiać, "Ale nikt nawet nie przyjdzie na mój pogrzeb, nie ma nic do stracenia.", pomyślałam w pierwszej chwili.  A potem zdecydowałam  powiedzieć wszystko, co myślę o tym cholernym życiu.

- Nienawidzę was wszystkich... słyszycie, nienawidzę! - Zaczęłam krzyczeć i śmiać się jednocześnie. - To życie jest do piekła! - Z każdym słowem stawało się lżejsze - Co ja do cholery zrobiłam nie tak? Chyba urodziłam się.- Powiedziałam cicho...

Mój śmiech mieszał się z płaczem, zaczęłam płakać, ale nadal wykrzykiwałam  przekleństwa.  Wszystko zaczęło mi się rozmazywać w oczach od łez i w końcu prawie się potknęłam i upadłam.

- Nic w tym życiu ode mnie nie zależy, nawet czy skoczę z tego cholernego dachu... niech wszystko idzie do diabła!

Nikt nie wiedział, jak bardzo jestem zmęczona, nikt nie miał pojęcia, jak mi było ciężko, nie pytali, jak się czuję, co tam u mnie itp.  W tym wszechświecie byłam sama ze swoimi problemami.  I miałam dość.
    Kiedy odważyłam się skoczyć... usłyszałam za sobą głos.  Był męski.  „On…on się śmieje?” – pomyślałam,ale  głos był przyjemny i słyszałam w nim śmiech chłopca.  „Ale serio, chcę się zabić, a on się śmieje jaki kretyn...Kto to do diabła jest?"

My nightmare Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz