Rozdział 3 - Ponowne spotkanie

2 1 0
                                    

Tak/Nie :

- Jesteś...

- Tak, mała, to ja.

"Nie mogę w to uwierzyć. On naprawdę tu jest."

Próbowałam wstać, ale poczułam ostry ból w kręgosłupie. Poczułam rękę, która położyła mnie z powrotem na łóżku.

- Na-na-ni-na-nie, nie wstaniesz w najbliższym czasie.

- B-bill?

- Tak, księżniczko?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Tak, księżniczko?

- Gdzie ja jestem?

- W moim pałacu.

- CO?

- Uspokój się! Nie krzycz.

- Przepraszam 😔.

- Hej, nie smuć się. Wszystko w porządku. A teraz odpocznij. Podróż przez portal w twoim wieku, masz szczęście, że jesteś zdrowy.

- W porządku?! Bill cierpię, obudziłem się w twoim pałacu, nie wiem gdzie jestem, ani co z moim ojcem i wujem. Ani... Jak wrócić do domu.

Znów cicho zapłakałam, gdy patrzył na mnie, nie wiedząc, co robić.

- Hej, w porządku. Jestem tutaj.

Próbował dotknąć mojej twarzy, by odsunąć z niej światła, ale ostry ból w oku sprawił, że krzyknęłam. Spłoszył się.

- Co się stało?

- Moje oko. - powiedział przez łzy.

Spojrzał na mnie dziwnie. Nie wiem jak to wytłumaczyć.

Y/N off:

Bill on:

"Jak to możliwe? Zawsze jej to robiłem i nigdy jej nie skrzywdziłem. Tylko jeśli sześć palców zrobiło coś, by trzymać mnie z daleka?"

- Trzymać włosy z daleka?

- Co?

- Rób, co mówię.

Patrzę na nią poważnym wzrokiem, myślę, że nawet za bardzo. Moja mała spuszcza wzrok, ale jest posłuszna.

- Co to jest?

Jej prawe oko było zakryte przyłbicą z rysunkiem mnie, świecącym jasno. Próbowałem go dotknąć, ale zbolała mina Y/N sprawiła, że się odsunąłem.

- Co to jest, Eclipse?

- Nie wiem dokładnie. Papi kazał mi to nosić i nie zdejmować. Tak jak powiedział, że nie mogę już z tobą rozmawiać. 🥺

Jej smutna mina sprawiła, że pękło mi serce. Pieprzony Ford chciał, żeby jego własna córka straciła jedynego przyjaciela, którego miała, tylko dlatego, że dowiedziała się o przeznaczeniu portalu. Co za dupek.

Ale teraz zastanawiam się, czy uda jej się z tego wyjść.

- Eclipse, możesz to wyciągnąć?

Przytaknęła pozytywnie, zdejmując przyłbicę i kładąc ją na łóżku, ukazując swoje piękne oko.

Zamiast być brązowe, jak jej lewe, nowo odkryte oko miało głęboki żółty kolor z rozszerzoną źrenicą jak u kota. Było tego samego koloru co jej prawe oko. Oko takie jak moje.

- Czy twoje oko nadal boli?

- Jak to się stało, że ból ustąpił?

Jej pytanie zmusiło mnie do myślenia. Powiedzieć jej prawdę czy nie? W stanie, w jakim się znajduje, prawda może być ogromnym szokiem. Jeśli jej nie powiem, może pomyśleć, że coś ukrywam i przestać mi ufać.

Zdecydowałem się jej powiedzieć.

- Y/N, ta opaska na oko. Służy do trzymania mnie z dala od ciebie.

- Co? Jak? P-dlaczego?

- Chciałbym móc ci powiedzieć, mały, ale jesteś jeszcze bardzo młody i możesz nie zrozumieć lub pomylić się.

- O - tata, który kazał mi go użyć. Powiedział, że jesteś zła, po prostu wykorzystujesz jego i mnie. Odkąd mi to założył, nie mogłam cię widzieć ani słyszeć. Powiedział, że teraz, kiedy odkrył twój plan, nie chcesz mieć ze mną nic wspólnego.

Znów zaczęła płakać. Cholerne sześć palców, usłyszy kilka dobrych.

- Powiedz mi, że to kłamstwo.

- Co?

Nie rozumiem, powiedz mi co?

- Powiedz mi, że tata nie chciał, żebym był sam. Że to wszystko jest snem i obudzę się w swoim pokoju.

Spojrzałam na nią w szoku. Nie powinnam była mówić prawdy. Y/N może i jest młoda, ale wciąż jest córką Forda.

- Przepraszam, ale wiem, że nienawidzisz kłamstw.

Spojrzała na mnie z zalaną łzami twarzą i upadła tuż przede mną. Wiedziałem tylko, jak ją przytulić, udowadniając swój punkt widzenia, ale także pocieszając ją.

- Nie mogę uwierzyć, że to zrobił. Zawsze byłam posłuszna, robiłam wszystko, czego chciał. Dlaczego to zrobił?

- Chciałabym wiedzieć, Eclipse, ale nie mam na to odpowiedzi. Zaopiekuję się tobą, obiecuję. Teraz płacz, dobrze jest płakać. Krzycz, bij, rób co chcesz. Ale wyrzuć to z siebie.

Przytuliła mnie mocno, nie czuła już bólu. Teraz, gdy mogłem jej dotknąć, uleczyłem ją, nie zdając sobie z tego sprawy.

Nie wiem, jak długo płakała. To też nie ma znaczenia. Krzyczała, płakała, załamała się do lustra. Ale kiedy to się skończyło, zasnęła na moich kolanach, podczas gdy ja pieściłem jej włosy.

To było jak oglądanie śpiącego anioła, nawet nie czułem, że jest na niej tyle ciężaru. Mimo że miała tylko 3 lata, czułem się, jakby miała całe życie na plecach.

Pocałowałam ją w czoło, położyłam do łóżka, zdjęłam bandaże (już ich nie potrzebowała) i przebrałam. Zająłem się zniszczeniami, które spowodowała i po cichu opuściłem pokój.

- Zaopiekuję się tobą, moja Eclipse. Nigdy więcej nie pozwolę, by ktoś cię skrzywdził i uszło mu to na sucho.

-------------------------------------------------

Witaj mały słodzie.

Mam nadzieję, że wszystko w porządku.

Przepraszam za opóźnienie rozdziału, ale tym razem, mimo że jest ważny, nie mogłem wykazać się zbytnią kreatywnością.

Rozdziały zawsze będą długie, nie zawsze mam czas na pisanie, a moja głowa jest bardziej zajęta tworzeniem szczegółowych przyszłych rozdziałów zamiast bieżących.

Do następnego razu.

794 słów.

Moje Zaćmienie (T/N i Bill)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz