- Gdzie on jest? - zapytałam rodziców kolejny raz poszukując dziadka.
- Harper, proszę Cię, przestań marudzić. - odparła moja rodzicielka wychodząc na zewnątrz.
Irytowało mnie, że chodziliśmy bez celu po lotnisku szukając dziadka, który miał nas odebrać.
- Patrzcie, tam jest. - zatrzepotała rzęsami Ava wskazując na starszego mężczyznę. Co jak co, ale najpierw wchodziły jej rzęsy, a później ona.
Udaliśmy się pośpiesznie do staruszka stojącego obok starego Chevroleta Caprice z 1990. Mój dziadek był ogromnym pasjonatem starych, zabytkowych samochodów, stąd też mnie zaraził tą pasją.
- Jak ja was dawno nie widziałem. - powiedział mężczyzna ścierając niewidzialną łzę.
- Dziadku, widzieliśmy się w zeszłym roku. - odparła moja siostra przytulając go.
- Will, postarzałeś się trochę od ostatniego spotkania. - zażartował zwracając się do mojego taty. - Elizabeth, córeczko, obcięłaś włosy?
- Tak wyszło.
- A wy dziewczynki strasznie wyrosłyście. Dobra wsiadajcie, Lilian pewnie nie może się doczekać.
Babcia Lilian była cudowną kobietą. Zawsze starała się, by w domu panowała ciepła, przyjazna atmosfera. Zero niepotrzebnych kłótni, nieporozumień.
- No to co, Harp, rozpoczynamy, właśnie nasze najlepsze wakacje. - zaśmiała się Ava.
- Jasneee. Ciekawe dla kogo najlepsze.
- Przestań smęcić, jeszcze zobaczysz, że miałam rację.
Wtedy nie wiedziałam, że moja siostra miała cholerną rację.
***
- W końcu jesteście. Już się martwiłam. Wchodźcie, siadajcie. Jedzenie już na stole. - zaatakowała nas Lilian gdy ledwo weszliśmy do domu.
- Mamo, my przytyjemy tutaj minimum 10 kilo. - zaśmiał się mój tata.
- Dobra, dobra. - odparła poganiając nas.
Usiedliśmy razem przy stole, a ja w końcu poczułam się jak w domu. Na co dzień nie spędzamy razem czasu. Cincinnati tętni swoim życiem. Inni ludzie, inne otoczenie. Portland jest cholernie dobrą ucieczką od codzienności. Przynajmniej mam spokój od widoku Jennifer, laski, która jest moją sąsiadką niestety i wyjątkowo bardzo mnie nie lubi. No ale taki już mój urok osobisty
- A właśnie, dziś wieczorem, ma przyjść do nas Pani Harrington. Do niej też przyjechała córka z synami. Chłopcy są w waszym wieku, poznacie się. - Lilian ostatnie zdanie skierowała do mnie i Avy.
- Pamiętasz co mówiłam w samolocie? - zapytała cicho dziewczyna posyłając mi kuksańca w bok.
- Hm? - zapytałam nakładając sałatkę.
- Mówiłam, że w te wakacje Ci kogoś znajdę, Harp. I zamierzam to zrealizować. - powiedziała uśmiechając się psychopatycznie.
- Nie przypominam sobie, żebyś coś takiego mówiła. Z resztą sama sobie kogoś znajdź.
- Stewardess z samolotu mi wystarczy, skarbie. - odpowiedziała śmiejąc się pod nosem.
Istna wariatka. Ale zawsze była, gdy ją potrzebowałam.
- My z Avą pójdziemy już do pokoju odpocząć. Ten co zawsze, tak? - wstałam ciągnąc za sobą siostrę, która posłała mi rozpaczliwe spojrzenie.
CZYTASZ
Summer Charm [ZAWIESZONE]
Roman pour AdolescentsŻycie Harper Wilson jest przeciętne do momentu kiedy musi wyjechać z rodziną do Portland, na kilka miesięcy. Uważa że miesiące spędzone na wyjeździe będę jednymi z najgorszych w jej życiu. Nie spodziewała się jednak, że pozna tam chłopaka, dzięki kt...