II

128 18 3
                                    

zanim zaczniecie czytać, mam do was prośbę, gdy czytacie zostawiajcie gwiazdki, dla was to jedno kliknięcie a dla mnie naprawdę dużo. miłego czytania miśki! 💋💋

- A ty Ethan? Co studiujesz? - zagadnął mój tata do siedzącego obok mnie chłopaka, który wręcz irytował mnie samym istnieniem.

- Prawo. - odchrząknął wbijając w niego spojrzenie.

- Ambitnie. - przewróciłam oczami słysząc wypowiedź Williama.

Ewidentnie spodobało mu się to, że chłopak studiuje prawo.

- Harper, a ty co masz zamiar studiować? - pytanie tym razem padło od matki chłopaka.

Byłam pewna, że nikt nie zapyta mnie o wybór studiów. Bo przede wszystkim mój wybór nie był zbyt ambitny i różnił się od schematu. Ava dziennikarstwo. Matka projektantka mody. Ojciec znany onkolog.

- Historia muzyki i produkcja muzyczna. - powiedziałam czując, że moje ręce zaczynają się pocić, a nogi trząść.

Nie każdy tolerował mój wybór. Zwłaszcza moi rodzice, którzy chcieli, abym wybrała lepszy kierunek. Bałam się, że Państwo Morris skrytykują mój wybór.

- A nie myślałaś nad czymś bardziej ambitniejszym?

Westchnęłam zastanawiając się nad odpowiedzią.

Wiedziałam. Prawie nikt nie tolerował mojego wyboru.

W ułamku kilku sekund wyczułam na swoim trzęsącym się udzie dotyk Ethana, co mnie zdziwiło jeszcze bardziej niż wszystko pozostałe. Rozejrzałam się po wszystkich próbując zorientować się czy ktoś wie co właśnie robi chłopak.

- Ja uważam, że to bardzo dobry kierunek. Wcale nie gorszy od prawa czy medycyny. - chłopak mówiąc to krążył cały czas na mojej skórze małe kółka.

Co tu się dzieje?

- Proponuję, abyśmy może wyszli na taras zaczerpnąć świeżego powietrza. - powiedziała Lilian wyczuwając gęstniejącą atmosferę.

Na udzie wyczułam chłód zauważając, że Ethan zabrał stamtąd swoją dłoń. Na jego twarzy malowała się zwykła obojętność.

- Ja zaraz do was dojdę, tylko skorzystam z toalety. - powiedziałam gdy wszyscy zaczęli opuszczać salon.

Męczyło mnie to. A tym bardziej męczyło mnie zachowanie Morrisa.

- Wszystko okej? - zagadnęła do mnie mama łapiąc mnie za ramię.

Wyczułam, że ktoś dokładnie obserwował zaistniałą sytuację. Zlustrowałam całe pomieszczenie znajdując osobnika, który nam się przypatrywał. Ethan Morris w tamtym momencie całe swe spojrzenie wbijał we mnie wypalając wręcz dziurę w moim ciele.

- Tak. Zaraz do was wrócę.

Od razu wyszłam z salonu obierając za cel pokój a nie żadną toaletę. Musiałam się uspokoić. Wytykanie mi tego, że mogłam wybrać inny kierunek irytowało mnie. Ale bardziej irytował mnie fakt, że cholernie spodobał mi się dotyk Morrisa. Nie miałam w zwyczaju reagować na dotyk przypadkowego chłopaka, ale on zburzył moją moralność w kilka sekund.                                        
Weszłam do pokoju rzucając się natychmiastowo na łóżko. Milion pytań, zero odpowiedzi.

- Aż tak Cię rozkojarzyłem, księżniczko? - zapytał chłopak uchylając cicho drzwi do pokoju

- Uważaj, bo zgłoszę Cię za prześladowanie i molestowanie. A po drugie powinieneś być na dole. - powiedziałam złośliwie będąc zupełnie zdenerwowana z bezsilności.

- A może ja nie Chcę być z nimi? - powiedział siadając na rogu łóżka. - Kierunek, który wybrałaś jest dobry. Bardzo dobry. - mówił cały czas zbliżając się do mnie.

Nasz twarze dzieliły milimetry, a ja czułam się jak w transie.

- Powinieneś się odsunąć. - powiedziałam dotykając jego klatki piersiowej wskazującym palcem mając cichą nadzieję, że chłopak mnie posłucha.

Nic bardziej mylnego.

- Wiele rzeczy powinien robić, słoneczko. Zauważyłem, jak zareagowałaś na mój dotyk. Przyznaj, że Ci się podobało. - jego pewny uśmieszek nie schodził mu z twarzy.

- Nie. Nie podobało mi się. - robiłam wszystko, by ukryć prawdę.

Denerwowało mnie to, że chłopak był w stanie przejrzeć mnie w kilka minut. Nigdy nie pozwalałam sobie, by ktokolwiek poznał moje uczucia i czytał ze mnie jak z otwartych kart.

Dla mnie to było zbyt osobiste.

Jego palce błądziły po moim ciele, dokładnie je badając jakby chciał zapamiętać położenie każdej napotkanej blizny, każdą nierówność. Nic nie mówił. Po prostu chłonął je gołym okiem. Ciepło jego dłoni przeszywało mnie od dołu do góry docierając aż do samych kości.

Bo tylko dotyk Ethana Morrisa był w stanie rozpalić najzimniejsze zakątki mojego organizmu.

- Dlaczego sama siebie okłamujesz? Masz gęsią skórkę. - miał rację.

Był pierwszym, którego dotyk robił się uzależniający. Był jak narkotyk. I tego najbardziej się obawiałam.

- Musimy wracać do nich. - odchrząknęłam z próbą odciągnięcia dłoni chłopaka.

- Mhm. - kontynuował całkowicie ignorując moje słowa. - Zejdź za kilka minut. Jesteś cała rozpalona, Harper.

O mój boże. Moje imię w jego ustach brzmiało nawet lepiej niż Nocturne Op. 9 No. 2 Chopina, a to był mój ulubiony utwór i nic nigdy nie było w stanie go przebić.

Morris odsunął się pozostawiając po sobie jedynie chłód. Dopiero gdy całkowicie opuścił pokój zorientowałam się co właśnie zrobił ze mną przypadkowy chłopak.

Rozpalił. Uspokoił. Zdezorientował.

Pieprzony Ethan Morris.

***

- Złapałaś kontakt z Dylanem? - zagadnęłam do mojej siostry, która szczerzyła się do telefonu jak wariatka.

- Mhm. On jest po prostu cudowny. Ethan jest tym chłopakiem z plaży, prawda?

- Niestety.

- Wydarzyło się coś między wami? - wzrok Avy padł tym razem na mnie a nie na ekran urządzenia.

- Nie. Wydaje Ci się tylko. - nie chciałam o nim myśleć czy rozmawiać, bo na samą myśl o chłopaku zalewała mnie fala gorąca.

- Jasne. A właśnie, Dylan zaproponował jutro wspólny wypad w czwórkę. - powiedziała odkładając telefon.

- Czwórkę? - zapytałam podnosząc lewą brew.

- Ty, ja, Dylan i Ethan.

Nie. Nie mogłam go zobaczyć. Nie po tym jak doprowadził mnie do skraju wytrzymałości.

- Ja zostanę w domu. - lepiej dla mnie, abym teraz się z nim nie spotykała. Dla niego z resztą też.

- Harper, nie. Idziesz z nami. Nie wiem co się między wami stało, ale się dowiem. - powiedziała wychodząc z pokoju zostawiając mnie samą z własnymi myślami.

Cholera. Byłam całkowicie zdezorientowana. Przypadkowy chłopak, obudził we mnie uczucia, o których ja mogłam przeczytać tylko w książkach i co najwyżej pomarzyć.

Bo taki właśnie był Ethan Morris. Był moim pieprzonym zatraceniem, którego bałam się bardziej niż żywego ognia.


kolejny poprawiony rozdział!💕

Summer Charm [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz