Rozdział 1

7 1 0
                                    

O siódmej rano obudził mnie budzik, niby wszytko tak jak zawsze ale jednak było jakoś inaczej. Wstałam,ubrałam się w mundurkową koszulę i zjadłam śniadanie. Dobijała właśnie ósma i postanowiłam wyjechać do szkoły swoim małym kabrioletem. Weszłam na pierwsze zajęcia gorąco powitana przez nauczycielkę.
-Ona pewnie wie że moja mama jest w szpitalu i walczy o życie z poważną chorobą, stąd takie miłe przywitanie- pomyślałam i zajęłam posłusznie swoje miejsce w ławce. Zazwyczaj siedziałam sama, ale teraz jednak ktoś do mnie się dosiadł. Od razu wiedziałam że skądś go kojarzę.Pani Karoline przedstawiła nam nowego kolegę był to Alex Wellt, ten sam Wellt, który był dla mnie okropny w dzieciństwie, robił różne niestosowne rzeczy, na przykład jak miałam cztery lata wrzucił mi dżdżownicę za moją nowiutką sukieneczkę, bardzo się w tedy popłakałam i uciekłam do mamy. Gdy przez myśl przeszła mi mama łzy stanęły w moich oczach.
- Cześć kwiatuszku-(zawsze mnie tak nazywał)- przywitał się kolega z krzesełka obok
- Cześć- odmruknełam
- Hej, no nadal jesteś zła za tą dżdżownicę?
- Nie no co ty wcale nie- odrzekłam
- Aha to super...
Od rozmowy z moim dawnym kolegą uchroniła mnie pani Karoline która postanowiła zacząć lekcje. Przetrwałam ją tylko dlatego że mama prosiła mnie abym grzecznie chodziła do szkoły. W głębi duszy wiedziałam że może to być jej ostatnie życzenie więc grzecznie je spełniałam.
Na następnej lekcji znowu siedziałam z Alexem *niestety*. Na sam koniec matematyki bo taką lekcje teraz miałam poczułam wibracje telefonu. Spojrzałam na ekran wyświetlacza a tam pojawił się mój tata, od razu wiedziałam że coś jest nie tak, mój tata do mnie nie dzwoni, a zwłaszcza gdy mam lekcje.
- Proszę pani- powiedziałam i wstałam z ławki troszkę oszołomiona
- Tak Lissy?- powiedziała uprzejmie
- Mój tata dzwoni, muszę odebrać to ważne,mogę wyjść?- zapytałam drżącym głosem
- Dobrze ale nie rozmawiaj zbyt długo- odrzekła
Wyszłam z klasy, bałam się że zaraz się przewrócę bo miałam nogi jak z galarety.
Oddzwoniłam do taty. Odeszłam kawałek od klasy aby nikt nic nie usłyszał. Mój tata natychmiast odebrał, a po jego głosie odrazu wywnioskowałam że jest coś nie tak.
- L-lissy?- zapytał tato
- Tato co się dzieje jestem w szkole
Nawet nie zauważyłam kiedy Alex opuścił salę lekcyjną aby wyjść do toalety.
- L-lissy musisz tu p-przyjechać z mamą jest źle... zwolnij się z lekcji i przyjedź jak najszybciej
Ostatnich słów już nie usłyszałam natychmiast wybiegłam z budynku szkoły tak jakbym była w transie interesowało mnie tylko to co się tam dzieje. Z transu wypadłam dopiero gdy ktoś mnie złapał za nadgarstek... Obruciłam głowę i zobaczyłam jego .... a mianowicie Alexa....
*****************************************
Hejka to moja pierwsza książka jaką piszę, miło by mi było gdybyście pisali swoje odczucia, lub to co mogę zmienić, w komentarzach byłabym wdzięczna🫶🏻Może nie jest to idealna książka ale powtarzam że to moja pierwsza książka i staram się jak tylko mogę a to nie jest łatwe zadanie😁 zapraszam was do czytania kolejnych części🫶🏻

"A Perfect World with a Broken World"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz