Wdech i wydech.
Muszę go pokonać.
To jedyne wyjście na zarobienie jakichkolwiek pieniędzy.Pierwsze uderzenie, dostał w policzek.
Drugie uderzenie, rozwalony łuk brwiowy.
Dostałem dopiero po czwartym uderzeniu. Nie pamiętam ile leżałem na zimnej posadzce. Użył niedozwolonego ruchu, ale dlaczego nikt nie reagował? Spojrzałem w górę i zobaczyłem ten jego obrzydliwy uśmiech. Splunął na mnie i zaczął kopać w brzuch. Bolało, cholernie.Wstałem dopiero, gdy ktoś postanowił przerwać całe widowisko. Eryk podał mi dłoń, którą odrazu chwyciłem. Złapałem się za brzuch. Czułem, że mogę mieć połamane żebra. Jebany Jack. Wiedziałem, żeby nie brać tej walki. Wiedziałem, że on nigdy nie gra według zasad. Szkoda tylko, że każdy ma to w dupie. Jebane podziemie.
Zeskoczyłem z areny i ruszyłem przed siebie. Wygwizdali mnie, kto by się spodziewał. Publiczność zawsze idzie za lepszym. Nie ważne, czy ktoś był dłużej na szczycie. Wszedłem do szatni i kopnąłem w ławkę. Jeszcze nigdy nie byłem na siebie tak zły.
- Spokojnie stary - rzucił Eryk, na co prychnąłem.
- Spadam, do potem - przybiliśmy sobie piątki, ubrałem się i opuściłem „piwnicę".
Zarzuciłem na siebie czarny kaptur i szedłem przed siebie. Zastanawiałem się, co powiem mamie. Wyglądałem jakby przejechał po mnie czołg. Mam nadzieję, że będzie już spać. Nie chciałem jej martwić. Ona i mój młodszy brat, byli moją jedyną rodziną. Byli najważniejszymi osobami w moim życiu i nie mogłem ich stracić.
Wyciągnąłem papierosa z paczki. Odpaliłem go i pozwoliłem truciźnie wypełnić moje płuca. To jedyny sposób, na uspokojenie się. A od niedawna byłem kłębkiem nerwów. Rozejrzałem się po okolicy i dostrzegłem dwie osoby, po drugiej stronie ulicy. Chłopak i dziewczyna. Chyba między nimi nie było zbyt kolorowo... Mężczyzna wydzierał się na nią, miałem już odejść, bo to nie moja sprawa, ale jego ręka nagle wylądowała na jej policzku. No chyba żart?
Podbiegłem do nich i odepchnąłem go od dziewczyny. Szmaciarz.
- Spróbuj ją jeszcze raz dotknąć, a wtedy poczujesz smak mojej ręki - warknąłem w jego stronę, na co ten prychnął, ale odszedł.
Obróciłem się w stronę dziewczyny, której już nie było. Uciekła?
siema! historia siedzi w mojej głowie nie wiem już od ilu, ale wreszcie się odważyłem ją napisać. dajcie znać co o tym myślicie, przyjmę każdą krytykę i no cóż miłego czytania!
CZYTASZ
Walcz ze mną.
RomanceJeszcze wtedy nie wiedziałem, że to Ona będzie moim największym uzależnieniem.