Rozdział 2: Problemy w domu i w szkole

64 36 0
                                    

Mija rok. Nasza bohaterka ma już 11 lat.

Nastał nowy dzień. Maria chce wyjść do szkoły, lecz na jej drodze staje mama kłócąca się z babką.

- Ty jesteś okropna! Ja rozumiem, że trzeba oszczędzać wodę, ale to już jest przesada! Nie pozwalać nam się myć przez tydzień?! Nabieranie wody z wanny do wiader i używanie tego jako spłukiwanie toalety?! To jest chore! - krzyczy rozwścieczona mama.

- Jak ty śmiesz tak odzywać się do swojej matki?! To ja płacę wszystkie rachunki więc będziecie korzystać z wody i z prądu tak jak ja wam rozkażę! - odpowiada krzykiem babka.

- Nikt ci nie rozkazał płacenia rachunków! Przecież to ja zawsze wszystko płaciłam i normalnie korzystaliśmy z wody i z prądu, ale nagle ty wjechałaś i powiedziałaś, że od teraz to ty płacisz rachunki.

- Bo ja mam dużo pieniędzy a wy bankrutujecie!

- Nie bankrutujemy do cholery jasnej! Ty to dopiero masz małą emeryturę! My oboje z mężem pracujemy i oboje mamy bardzo dobre wypłaty. A myć się trzeba codziennie, bo raz na tydzień to bardzo niehigienicznie!

- Możecie się łaskawie odsunąć? Muszę iść do szkoły. - wreszcie przerywa Maria.

- Tak tak kochanie, idź. I przepraszam, że twoja babcia jest chora na głowę! - odpowiada mama.

- Brak mi już słów na twoje okropne zachowanie. - wtrąca babka po czym odchodzi.

Minęły dwie pierwsze lekcje w szkole. Jest przerwa śniadaniowa. Maria siedzi ze swoją przyjaciółką Martą przy stoliku i razem jedzą kanapki. Nagle podsłuchują rozmowę dziewczyn z klasy ze stolika obok.

- Słyszałyście, że Maria myje się tylko raz w tygodniu?

- Oj tak. Jaki z niej brudas! Na dodatek w ogóle się nie goli!

- O mój boże, to jeszcze lepiej!

Toksyczne dziewczyny śmieją się.

- Mario, nie przejmuj się nimi. Mogę dać ci moje długie spodnie i przebierzesz sobie te krótkie spodenki. - mówi przyjaciółka.

- Naprawdę bardzo ci dziękuję, nie wiem co bym bez ciebie zrobiła. - odpowiada wzruszona Maria.

Przyjaciółki idą do szatni i Maria przebiera się. Później wracają na trzecią lekcję - matematykę.

- Uczniowie, mam już wasze sprawdziany. - zaczyna nauczycielka. - najlepiej z klasy sprawdzian napisała... Maria! Brawo, gratuluję!

Klasa klaszcze niechętnie z irytacją na twarzach, poza Martą. Maria idzie po odbiór testu. Gdy ma już go w ręce, sprawdza ocenę. Jest zszokowana.

- 4?! Ale jak to?! Naprawdę tak słabo mi poszło?! - krzyczy przerażona.

- Naprawdę kujonko myślisz, że będziesz miała same piąteczki i szósteczki? Głupiaś! - śmieje się jedna z toksycznych dziewczyn, a z nią cała klasa.

- Ale ja muszę być idealna! Muszę być najlepsza w klasie, mieć same czerwone paski, być pupilkiem każdego nauczyciela! Inaczej to ja mam życie skończone, później już nic w nim nie osiągnę! - krzyczy załamana Maria.

Klasa wybucha jeszcze większym śmiechem.

- Uczniowie, przestańcie! Tak bardzo mnie wkurzyliście, że teraz będziecie pisać karną kartkówkę. Wyciągamy karteczki, raz dwa, raz dwa! Mario i Marto, jesteście zwolnione z pisania kartkówki. - mówi nauczycielka.

Maria jednak ucieka ze szkoły z płaczem. Wieczorem uczy się do jutrzejszego testu z przyrody w kuchni babki, bo chce być bliżej swojego kota. Nagle przychodzi jej wiadomość od Marty i zaczynają konwersację:

- Hej Mario, jak się czujesz?

- Tragicznie. Na szczęście mam kota, który uspokoił mnie swoim mruczeniem.

- Wiem, że byłaś w złym stanie, ale nie powinnaś była uciekać ze szkoły, wszyscy cię szukali.

- Tak wiem, że źle zrobiłam, przepraszam. Jeszcze muszę poprawić ten sprawdzian z matmy... Masakra...

- Słuchaj, powiem Ci coś odnośnie Twojego zachowania. Nie da się być idealnym we wszystkim. Poza nauką i staraniem się w byciu najlepszą w szkole nie widzisz innego sensu życia. To naprawdę niepokojące.

- Ale ja przecież widzę sens życia. Najpierw skończyć podstawówkę, potem szkołę średnią z dobrze napisaną maturą, studia magisterskie na nauczyciela 5 lat, później praca do 60. roku życia, emeryturka i koniec, no może jeszcze po drodze miłość życia i dzieci. Ja już mam życie ułożone od a do z.

- No właśnie o tym mówię, tylko obowiązki 😒

- Nie rozumiem.

- Masz jakieś hobby?

- Interpretowanie utworów Kochanowskiego.

- Jezuuu, a jakieś niezwiązane ze szkołą?

- Nie.

- No właśnie! Tylko szkoła, szkoła i szkoła! To, że jesteśmy w podstawówce nie znaczy, że mamy być najlepsi. Owszem, wiedzę z tej szkoły trzeba umieć, bo to podstawowa wiedza potrzebna nam w dorosłym życiu, ale musimy mieć jakieś swoje hobby, zainteresowania. Przykładowo, ja gram w Minecrafta.

- Wiem. Jestem ciekawa, gdzie ty w ogóle umiesz znaleźć czas na granie.

- Każdy z nas ma dość czasu, trzeba tylko umieć go zorganizować. Ja przychodzę ze szkoły, mam godzinę odpoczynku, w tym czasie jem też obiad. Potem siadam do zadań domowych, po zrobieniu ich robię przerwę 15 min. Potem nauka do testów, zawsze godzina nauki i znowu 15 minut przerwy, i tak w kółko dopóki nie opanuje w miarę materiału. I potem koniec! I granie.

- Ok.

- Spróbuj zrobić tak jak ja, od jutra najlepiej. Gdy wszystko obie codziennie załatwimy, będę Cię uczyć grać w Minecraft. Ja tak zawsze koło 19:00 kończę naukę, więc proponuję jutro o 19:30 połączyć się na kanale głosowym na naszym serwerze na discordzie.

- Oki, pasi.

- Super. Myślę, że będzie z Tobą lepiej. Do zobaczenia jutro w szkole!

- Paa, do jutra.

Nagle do kuchni wchodzi babka. Maria odkłada telefon, a ona podchodzi do kota i go szturcha.

- Ta młodzież tylko w tych telefonach siedzi. Kiedy karmiłaś ostatnio kota? - mówi poirytowana babka.

- Jak przyszłam ze szkoły, gdzieś o 15:00.

- Jest teraz 20:00. Ty go głodzisz dziewczyno!

- Wcale że nie! Od 15:00 śpi tu ze mną i nie chciałam go budzić!

- Ta, na pewno. Tylko w tym telefonie siedzisz i nie dajesz mu jeść! Jeszcze dostałaś 4 ze sprawdzianu, co to ma być?!

- Ile razy mam ci tłumaczyć?! On. Śpi. Od. 15:00!

- Wiesz co, jak ten kot zdechnie to będzie to twoja wina. - powiedziała babka po czym wyszła.

Maria aż wstała z szoku. Do jej oczu napłynęły łzy. Padła na kolana i zaczęła płakać. Kotek wstał i zaczął się do niej łasić, by ją pocieszyć.

- Koteczku, jestem dobrą panią, która cię karmi, prawda?... - pyta zapłakana Maria.

Na to pytanie kotek spojrzał na nią, przymknął oczy, zaczął mruczeć i jeszcze bardziej się łasić.

Little Murderer 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz