Rozdział 4: Zemsta

50 25 0
                                    

Wyniki sprawdzianu z przyrody. Maria dostała 3. Kolejne załamanie nerwowe i krzyki babki.

Minął kolejny rok. Tym razem Maria zostaje w domu, bo jest chora. Siedzi jednak w nim ukryta, bo babka nie uznaje chorowania - według niej dziecko zawsze powinno być w szkole. Dziewczyna leży w łóżku i za dużo myśli, przez co znowu dopadają ją wyrzuty sumienia po mordach z dzieciństwa.

- Nie potrafię przestać myśleć. Chciałabym zasnąć i już się nie obudzić. Chcę zaznać świętego spokoju. - myśli, po czym znów zaczyna płakać.

Maria zasypia. Znów druga osobowość musi stanąć przed wyzwaniem. Tym razem będzie trudniej niż poprzednio.

Maria pojawia się w świecie Subaru. Słyszy panikę. Myśli, że Złoczyńca znów atakuje. Owszem, znów o niego chodzi, tylko tym razem nie chce zabić kogoś, tylko siebie.

- Proszę pana, proszę z stamtąd zejść, natychmiast! - krzyczy przez megafon jeden z policjantów.

- Zabij się potworze! - krzyczą losowi ludzie.

- Właśnie! Jestem tylko potworem! Nie zasługuję na życie! - odpowiada krzykiem Złoczyńca.

- Ja to załatwię. - mówi Maria podchodząc do tłumu znajdującego się pod szkołą.

- Spójrzcie, to ta bohaterka! Na pewno da radę! - krzyczy losowa osoba.

- Dobrze, idź, tylko bądź ostrożna. - mówi jeden z policjantów.

Maria używa swoich zdolności nadprzyrodzonych i podlatuje na dach szkoły. Staje przed Złoczyńcą.

- Czy możesz mi się odsunąć, młoda damo, z mojej ostatniej drogi życia? - mówi Złoczyńca.

- Nie. Nie pozwolę ci skoczyć. - odpowiada Maria.

- Ale ja jestem złem! Nie zasługuję na życie! Ono nawet nie ma sensu! Jestem przecież niepotrzebny!

- Jesteś potrzebny.

- Niby dlaczego?!

- Słuchaj. Świat bez jakiegokolwiek zła nie potrafi funkcjonować. Czy ty naprawdę myślisz, że ja i Subaru bylibyśmy potrzebni tutaj bez ciebie?

- No... Raczej nie...

- No właśnie. Chodź, zabiorę cię do twojego domu i tam dalej porozmawiamy.

Maria łapie Złoczyńcę pod pachami i leci z nim za wzgórza. Tłum ludzi patrzy na nich z niedowierzaniem.

- To twój dom, prawda? - pyta Maria na miejscu.

- Tak, a raczej bunkier. - odpowiada Złoczyńca.

Bohaterowie siadają.

- Więc, Złoczyńco, możesz mi powiedzieć, co się dzieje?

- Nienawidzę rozmawiać o problemach. Daj mi spokój i wracaj do siebie.

- Dopóki mi nie powiesz, nigdzie się stąd nie ruszę. Stworzyłam ten świat, więc możesz mi zaufać.

- No dobrze... Ale ty nie do końca go stworzyłaś.

- Co? Ale jak to?

- Bo widzisz, to uniwersum zaczęło istnieć jeszcze zanim się urodziłaś.

- Co? Mam teraz mętlik w głowie...

- To wszystko za sprawą garstki magii, która się tu dostała. Kiedyś, dawno temu, miał tu miejsce wypadek. Jakiś rozpędzony mężczyzna stracił panowanie nad samochodem, przez co wpadł przez tą dziurę w dachu do tego bunkra. Samochód totalnie się rozleciał, a mężczyzna zmarł na miejscu. Niedługo po wypadku, przez magię samochód sam się zrósł, a dzięki duchowi tego mężczyzny dostałem możliwość zamiany w człowieka. Dlatego jestem najstarszy z rodziny.

Little Murderer 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz