Zostały 3 miesiące do egzaminu. Kolejny cholerny dzień w szkole.
- Kochani, sprawdziłam wasze kartkówki z fonetyki. Zaraz wam je rozdam. - mówi polonistka.
W końcu Maria dostaje swoją kartkówkę do ręki. Dostała 2. Na wieść o tym zaczęła płakać. Cała klasa zaczęła się z niej śmiać.
Maria ucieka na korytarz. Na gazetce szkolnej widzi swoje zdjęcie, na którym przebiera się po wf. Czerwonym flamastrem są otoczone jej nieogolone nogi, a obok znajduje się dopisek „Spocona małpa". Maria zaczyna krzyczeć z płaczu. Chwilę później rozlega się dzwonek i wszyscy wychodzą z sal. Cała szkoła zaczyna śmiać się z Marii. Bohaterka ucieka do toalety, wyciąga żyletkę i zaczyna się ciąć. Całe jej ręce i nogi w mgnieniu oka pokryły się ranami. Maria przestała płakać. Szybko opatrzyła rany i wyszła z toalety. Wszyscy uczniowie dalej się śmiali, a Maria próbowała nie pokazywać na swojej twarzy bólu fizycznego. Zaraz do akcji wkroczyła pani dyrektor, która ukarała każdego ucznia - poza Martą - punktami ujemnymi.Po trudnym dniu Maria wraca do domu, lecz nawet w nim znowu nie ma spokoju. Mama i babka znów kłócą się, tym razem poszło jednak o pieniądze, które rzekomo ukradł babci tata.
- Czy ty nie rozumiesz, że mój mąż jest niewinny?! Sama dałaś te pieniądze moim dzieciom, żeby im wynagrodzić swoje durne zachowanie w swoje urodziny! Naprawdę nie pamiętasz tego?! - krzyczy rozwścieczona mama.
- Przecież nic takiego nie było. To Maria nagle wybiegła z mojego pokoju z płaczem, nie wiem czemu. Ale na pewno twój mąż ukradł moje pieniądze i wcisnął waszym dzieciom! - odpowiada babka. - A proszę, o wilku mowa. Co to za dwója z polskiego?! Zwalić fonetykę?! Taką łatwą rzecz?! - krzyczy do Marii.
- Słuchaj! To są moje dzieci i to ja i mój mąż możemy je rozliczać z ocen, nie ty! Nie wtrącaj się w wychowywanie naszych pociech! - głośno krzyczy mama. - A poza tym gorsze oceny też się zdarzają. Widzę, że Maria ostatnio źle się czuje, i to przez ciebie! - dodaje. - Kochanie, mam rację? - pyta Marię jej mama.
- Tak... - odpowiada cicho i ze strachem dziewczyna.
- A mówiłam! To wszystko twoja wina! - wydziera się mama na babkę.
Maria idzie do swojego pokoju a kłótnia na dole dalej trwa. Siada na łóżku i znów zaczyna płakać. Podwija rękawy i nogawki, zdejmuje bandaże - które już całkowicie nasiąknęły krwią - wyciąga żyletkę z plecaka i "poprawia" swoje rany. Nastolatka próbuje nie krzyczeć z bólu. Po wszystkim ubiera nowe bandaże i przebiera się do piżamy. Mimo wczesnej godziny i masy obowiązków nie ma totalnie siły na nic. Kładzie się do łóżka po czym zasypia.
CZYTASZ
Little Murderer 2
Teen FictionWidzimy, jak radzi sobie Maria jako nastolatka...a raczej jak sobie nie radzi. Babka, klasa, lęk przed zemstą swoich ofiar, presja bycia wzorową uczennicą, brak sensu życia, niska samoocena, myśli samobójcze, samookaleczanie... Kiedy to wszystko w k...