9

163 14 1
                                    

-Nela! Wyłaź już. musimy jechac po kwiaty.-pukając w drzwi od łazienki zawołała Lily ubrana w kwietną długą sukienke.

-Już wychodzę, jeszcze rozświetlacz.-odpowiedziała stłumionym głosem zza drzwi.

-jesteś pewna że nie zrobić ci makijażu?-zapytała okularnica.

-nie dzięki ufam sobie... no może nie dosłownie.- powiedziała i wyszła mając na sobie tę śliczną sukienkę, mocny makijaż i długie czarne paznokcie dodatkowo czarne szpilki.-.. i jak?..

Lily zaniemówiła, nigdy nie widziała siostry w takich ubraniach, zawsze postrzegała ją jako cichą małą dziewczynkę, która zrobi wszystko co jej sie każe. jako dziecko nie miała przyjaciół była typem samotniczki, nagle w wieku 15 lat coś się w niej zmieniło stała się bardziej otwarta no i dzięki temu znalazła przyjaciółkę, okazała się dziewczyną, która zmieniła życię Nelly.
Lily przytuliła mocno siostrę i delikatnie się wzruszyła.

-no już już bo makijaż ci się zmyje.-zachichotała Nelly ocierając łzy starszej siostry.

-jesteś już dorosła.. pamietam jak jeszcze biegałaś po domu bez żadnego ubrania.-zaśmiała na co Nel odparła tym samym.- Papa będzie?

-Nie...-spuściła głowę.-wraca za miesiąc z pracy.

Ich rozmowę przerwała wchodząca matka do pokoju Lily. Kobieta bez żadnych emocji s
zlustrowała dziewczyny i rzekła swoim spokojnym lecz poważnym tonem.

-Nelly, jakaś limuzyna podjechała. Faceci w środku przedstawiają sie za twojego szofera.
-matka tylko uniosła brew.

Nelly zdziwiła się więc zeszła razem z Lily aby wyjaśnić sprawę.. no i kim są ci faceci??
otworzyła drzwi wejściowe a przed bramą długa biała limuzyna.

-Nelly kim oni są?

-Zaraz się przekonamy.-uważnie przyjrzewała się podwijając suknienkę zeszła, już w połowie jej drogi do auta zacienione okno otwierało się a w nim ujrzała znaną jej twarz był to bill z ulizaną fryzurą i szybkimi okularami. żuł gumę i podnosił brew przez co dawał wrażenie laluni na to dziewczyny prychły śmiechem.
-Bill, co ty tu robisz? wszyscy spotykamy sie w restairacji przecież...

-my tylko chcemy cię zawieźć na swoje urodziny godnie twojej osoby, chyba nie pojedziesz autobusem. wskakuj!-zawował otwierając drzwi jak prawdziwej damie.

-Ale..zaczekaj.. wy??-zdziwiła się i zajrzała do środka jej oczom ukazał się cały skład wszystkim pokiwała na powitanie. -Bill ja nie wiem czy mogę..

-Japierdole Nel.-zakończył Bill ściągając swoke okulary ruszając w stronę domu Nelly próbowała go zatrzymać słowami przed matką lecz to nic nie dało. wszedł do środka i grzecznie rozmawiał. Nelly niedosłyszała ich rozmowy. ostatecznie zakończyło się to tak że Bill wyskoczył szczęśliwie z domu szczęrząc się przy tym jak dziecko.

-i co?..-bała się odpowiedzi.

-udało się!!-podskoczył kilka razy w miejscu.

-że co?!Jak?!-rozszerzyła oczy do tego usta jej opadły na dół. Jak to możliwe??-ale zaczynamy dopiero o 16, jeszcze godzina.

-dlatego mamy czas na zabawe.-tu zrobił chytry uśmieszek oraz puścił oczko do dziewczyny wchodząc do auta.

-Aha?! No dobrze niech bedzie.-poprawiła sukienke.-Lily! ja lecę, spotkamy się na miejscu.-pomachała co odwzajemniła siostra życząc jej miłej zabawy. wsiadła do samochodu z brzegu zamykając zacienione okno. rozejrzała się po samochodzie i u wszystkich ujrzała ładne czarne marynarki z krawatem na co wytzreszczyła oczyska.-No no no, nieźle.-zlustrowała każdych, zatrzymała wzrok na jednym mężczyźnie, Tom. Wyglądał niesamowicie, był bardzo przystojny jego żuchwę podkreślał kołnierzyk od białej koszuli. Językiem bawił się kolczykiem w ustach a jego śliczne brązowe oczy lustrowały figurę oraz inne wypukłości Nelly. Dziewczyna zrobiła się cała czerwona przez co zakryła dłońmi twarz zostawiając szpary pomiędzy palcami na oczy spojrzała prosto w jego źrenice, mogłaby się w nich zanurzyć, gdy tylko ich wzroki się spotkałyprzestał bawić się kolczykiem oraz zaczął poprawiać sobie koszulę aby zakrywała mu pomiędzy nogami.

Rozmowy ciągnęły się aż w końcu Georg wpadł na pomysł że zamówią pizze, Bill dodał żebyśmy napili się po drinku na cześć 18nastych urodzin Nelly.

Nadszedl czas na odebranie pizzy przez oknienko w resgauracji coś na wzór mcdrive. Niestety auta zbyt daleko stanęło aby dosięgnąć je ręką.

-Dobra, przecisne się.-Nelly zawiadomiła resztę i otworzyła okno.-Dzieńdobry.-wyszczerzyła się. Przecisnęła się przez szparę wypinając się przy tym w stronę Toma i Georga, na co chłopacy spojrzeli się w swoją stronę z jedno znacznymi minami, bill i Gustav śmiali się w głos wsłuchując się w muzykę z głośników. Tom walczył ze sobą w myślach aby nie dać klapsa dziewczynie, jednak przysiągł jej samej że już jej nie tknie.-dziękuję, miłego dnia!-pożegnała się i rozłożyła karton w środku limuzyny.

Cała piątka bawiła się nieziemsko, muzyka grała, zajadali się jedzeniem i rozmawiali w głos. Auto zatrzymało się przed restauracją
Wszyscy wyszli więc Nelly uczyniła to samo z lekkim zakłopotaniem.

-Nel..-rzekł Bill uśmiechał się szeroko otwierając bagażnik.-Mamy coś dla ciebie.

-Chłopaki, mówiłam że nie macie niczego kupować, ważne że wogóle przyjechaliście.-złożyła dłonie na piersi.

-Chyba nie myślałaś że się do tego przystosujemy.-zaśmiał sie Georg.

Bill z pomocą Gustava wyciągnął z bagażnika wielki karton ozdobiony wstążkami, był naprawdę duży.-Proszę to dla ciebie.-Gustav słodko się uśmiechnął.

-Otwieraj!-zawył Bill ze szczęścia podskakując.

-Tak.. tak jasne.-zająknęła się ze stresu. zaczęła delikatnie rozrywać srebrny brokatowy papier. Jej oczom ukazał się karton od elektrycznej gitary wraz ze zmocniaczem. Jej szok był nieunikniony.-Chłopaki.-mówiła zakrywając usta.-przecież to musiało być bardzo drogie.-wzruszyła się i wtuliła w Billa szczerzącego się.

-Dużo zarabiamy i możemy sobie na to pozwolić.- wtrącił gustav.

Nelly powoli każdego przytulała z kręcącymi się łzami w oczach. Właśnie tuliła Toma szepcząc mu ciche dziękuję, co odwzajemnił szczerym uśmiechem.

-Chodzmy ją przetestować!-Krzyknął Bill podskakując ze szczęścia, wszyscy się zgodzili i ruszyliśmy pędem do sali. Prezent wziął szofer chłopaków.

Tom i Georg podłączali wszystkie kable do wzmocniacza itp. a Nelly oglądała uważnie.
Nareszcie dostała gitarę do ręki. Najpierw oglądała ją od początku do końca, każdy szczegół już potrafiła zapamiętać.

-Gra się tak samo jak na zwykłej gitarze?-zapytała Nel.

-Miej więcej.-odpowiedział Tom siedzący z całą bandą na podłodze wokół trzymającej gitarę Nel.

-No dobrze.. -Wyprostowała sytwetkę i zaczęła grać Genesis (Grimes) na początku grała cicho i powoli potem rozkręciła się na tyle że aż wstała. Kawałek jest krótki więc szybko minęło, przez cały czas Nelę śledziły z podziwem cztery pary oczu. Po zakończeniu gry na instrumencie widownia zaklaskała co zawstydziło blondynę.

Nagle zza pleców usłyszała trzy powolne klaśnięcia dłońmi. Powoli odwróciła głowę i ujżała wesołą twarz swojego papy. Nelly otworzyła buzię z szoku, niedowierzała jej ojciec wrócił po pół roku z trasy po świecie. Z nikim innym ze swojej rodziny nie miała tak dobrego kontaktu niż z papą. Rozumiał ją. Rozumiał gdy mówiła mu o jej psychice, nawet zapisał Nelly do psychologa po tym jak dowiedział się że się cieła i miała próby lub myśli samobójcze, nie powiedział o tym nikomu nawet matce Nel, wiedział że wzięła by to za skandal w jej rodzinie. Niestety miała z nim słaby kontakt.

-Nie..-zatkała usta dłonią z napływu emocji.

-Nel, kto to?-zapytał lekko wytraszony Bill, który już zdążył wstać razem z resztą.

Dziewczyna stała jak wryta. Facet z lekkim zarostem ubrany w beżową koszule i długie czarne spodnie podszedł z uśmiechem od ucha do ucha. objął ją ciepłym ramieniem aż ta odwzajemniła uścisk. jej policzki pokryły łzy, łzy szczęścia.

-jak miło cię widzieć, troche minęło. wszystkiego najlepszego córeczko.-odsunął się i wręczył jej małą torebeczkę prezentową.

-Tato..dziękuję.-kolejny raz go uścisnęła.

My Star |T.K.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz