11

88 5 0
                                    

-Nelly!-pokolei gwałtownie otwierał drzwi w długim korytarzu i poszukując wzrokiem zapłakanej dziewczyny.

-Tom!-zawołała z jednej z łazienek. Tom od razu usłyszał z ,której to. Niektórzy faceci zaproszeni zbiegli się by pomóc, ale Tom tylko prosił żeby się odsunęli aby mógł działać.

Dotarł do końca a dokładniej do ostatniej zamkniętej kabiny, słyszał ksztuszenie się Nelly.

Tom wywarł drzwi i ujrzał siną dziewczynę, której oczy były zakrwawione oraz zapłakane lecz wpatrywały się w czekoladowe oczy chłopaka.-Nel..-dotknął jej rozpalonego policzka, powoli odlatywała na co wziął ją na ręce i wybiegł na przedsionek lokalu.

-Nelly, dziewczyno co się stało?!-Bill opadł na kolana obok jej ciała.

-Nelly! moja córka!-Kalina złapała za telefon stacjonarny i natychmiastowo wykręciła numer karetki.

Tom oplutł jej policzki i delikatnie poklepywał.-Nel nie śpij. Nie teraz. Prosze nie rób mi tego.-Po chwili odsłuchał jej oddech był bardzo płytki, klatka nienaturalnie szybko sie unosiła i opadała.

-Wygląda jak zawał!-Bill w szoku oglądał całe zajście.

Karetka wkońcu przyjechała. Do środka wbiegł ratownik i gdy tylko zobaczył dziewczynę bardzo szybko uklęknął obok niej i zaczął mówić słowa w stylu aby nie zamykała oczu.

Tom stał niedaleko karetki i śledził wzrokiem odprowadzaną dziewczynę na noszach.

Ostatni raz widzieli się tamtej nocy..

Nelly zapadła w śpiączkę na szczęście nie na dłigo minęło zaledwie 2 miesiące. Tom regularnie odwiedział dziewczynę, często się modlił płacząc aby wszystko buło w porządku.
Pewnego deszczowego dnia powtórzył swoją rutynę i przyszedł ponownie zobaczyć Nelly.
Siedział przy łózku z białą pościelą i bezbronnie śpiącą blondwłosą.
Cisza panowała, słychać było tylko pikanie wszystkich maszyn kontrolujących stan Nel.
Tom złapał za jej ciepłą lecz suchą dłoń i zapatrzył się gdzieś na jej szyi.

Nagle poczuł wzdrygnięcie ręki Nelly, początkowo sie przestraszył i spojrzał najpierw na jej rękę potem na twarz blonwłosej, ujrzał iż jej oczy są szeroko otwarte a usta lekko rozchylone. Tom wstał z oszołomienia i wybiegł z salki, w której leżała dziewczyna aby zawołać lekarza.

Nelly nie wiedziała co się stało. Miała jakieś niezrozumiane sny. Gdzie ona była? W szpitalu? Pamiętała tylko siebie w łazience i ten okropny ból..
Rozglądała się nerwowo po kątach pomieszczenia gdy wtem wbiegł lekarz o bardzo zdeterminowanym wyrazie twarzy. Poprosił Yoma aby wyszedł na zewnątrz sali. Nelly była zaniepokojona zaczęła bładzić wzrokiem po twarzach pielęgniarek, które badały i spisywały literki z maszyn.

Minęło trochę zanim Tom mógł wejść. Lekarz wyszedł więc chłopak postanowił go dogonić i zapytać jak jej stan, jednakże otrzymał ciche
"wszystko w porządku, może pan wejść do sali."
To wystarczyło. Był szczęśliwy że może z nią porozmawiać.

Tom ruszył wiec za próg drzwi, pielęgniarki wciąż krążyły po pomieszczeniu aż wkońcu wyszły. przysiadł przy jej łóżku.

-Tom!-Nel usiadła i wtuliła się w niego. Poczuła ogromne uczucie bezpieczeństwa, ciepło objęło już całe jej ciało, opierając się o jego pierś czuła szybkie bicie serca. -Co się stało?

-Nie mogę ci teraz powiedzieć, może to być dla ciebie szok, ponieważ niewiadomo dlaczego zemdlałaś tam tego dnia.-Tom pogłaskał po głowie dziewczyne.

Blondynka odkleiła się od Kaulitza i spojrzała w okno, za którym deszcz lał jak z cebra. Nagle do sali weszli rodzice Nel. Zaniepokojeni, cali zdyszani i mokrzy przez ulewę na zewnątrz. Tom wyszedł z pomieszczenia aby nie przeszkadzać zalewającą pytaniami dziewczyne..

My Star |T.K.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz