2. Prawda czy wyzwanie?

153 13 9
                                    

— Hej ludzie! Co powiecie na prawdę czy wyzwanie?! — to zdanie nigdy nie oznaczało nic dobrego. Spojrzałam na Aleixa jak na idiotę. Lubiłam chłopaka, ale to był jego najgorszy pomysł w życiu.

— To będzie ciekawe. Jestem za! — oznajmił radosnym głosem Pedri. Pomyślałam, że ja również skorzystam z tego idiotycznego pomysłu.

— Wchodzę w to — odpowiedziałam uśmiechając się chytrze i spojrzałam na mojego kuzyna.

— Nie podoba mi się ten uśmiech — Gavi pomachał mi swoim palcem przed twarzą. — Cokolwiek kombinujesz pamiętaj - zemszczę się.

— Już się tak nie odgrażaj, misiaku, bo ci żyłka pierdząca pęknie — wytknęłam na niego język. — Gavi też w to wchodzi.

Spojrzałam na Torre i Ansu, oboje z różnymi minami.

— Jestem z wami — Torre spojrzał mi wyzywająco w oczy. Byłam tym faktem niesamowicie zdziwiona, ponieważ przez jego cały pobyt w moim domu unikał mnie, a jeżeli już dochodziło do jakiejkolwiek interakcji było to niesamowicie niezręcznie. Nie wiem skąd taka pewność pojawiła się nagle w jego oczach.

— Jak wszyscy to wszyscy — wzruszył ramionami Fati siadając na podłodze, tak, żeby oprzeć się o kanapę. Reszta piłkarzy poszła za jego śladem, więc i ja rozsiadłam się na podłodze, pomiędzy moim kuzynem, a najlepszym przyjacielem.

— Kręcę pierwszy — odezwał się Balde i zakręcił butelką, która wypadła na Pedriego. — Pytanie czy wyzwanie, nasz złoty chłopcze?

— Zacznijmy od pytania — Pedri spojrzał oczekująco na Alejandro, szykującego się do zadania pytania.

— Czy podnieca cię myśl o pocałowaniu osoby po twojej lewej stronie? — zapytał Balde wręcz oskarżającym tonem. Pedri spojrzał na mnie, ponieważ to właśnie ja siedziałam po jego lewicy. Spojrzeliśmy sobie głęboko w oczy i nie mogąc wytrzymać, wybuchnęliśmy śmiechem.

— O matko, to tak jakbym miał pocałować siostrę! Okropne! — zrobił odruch wymiotny. — Ona jest dla mnie bardziej kumplem niż ty!

Pedri wychylił się, aby zakręcić butelką. Zrobił to wyjątkowo mocno, dlatego dłuższą chwilę, w napięciu czekaliśmy na kogo wypadnie. W końcu czubek butelki wylądował na postaci Pabla Torre. Gonzalez kiwnął na niego głową, aby wybrał kategorię. 

— Prawda — mruknął i patrzył w oczekiwaniu na mojego przyjaciela. Pepi natomiast przyglądał się chłopakowi ze zmrużonymi oczami, aż w końcu uśmiechnął się tak jakby wyobraził sobie zapalającą się żarówkę nad swoją głową. Zerknął na mnie i Gaviego, a ja westchnęłam. To na pewno będzie coś głupiego. Nie ma innej opcji. 

— Z kim w roli głównej miałeś swój ostatni sen erotyczny? — wiedziałam, że to będzie coś głupiego. Pedri wyglądał na szczerze z siebie dumnego, jakby co najmniej odkrył nowy pierwiastek. Torre nie wydawał się jednak tak bardzo zadowolony pytaniem mojej bestii, ponieważ jego wzrok uniesiony był ku górze, a policzki płonęły żywym ogniem. 

— Ze Stellą — przyznał, wciąż patrząc w sufit, a ja myślałam, że już bardziej niezręcznie pomiędzy nami być nie mogło. Mógł wymyślić jakiekolwiek kłamstwo, cokolwiek, byleby nie wprowadzać mnie i jego samego w takie zmieszanie. Przeklęty piłkarzyk. Miałam ochotę go udusić, za to, że kierował się zasadami gry. Zaciskałam swoje ręce w pięści, mając ochotę zdzielić nią Torre w twarz. Nagle poczułam delikatny dotyk na mojej lewej ręce i otrząsnęłam się z tego dziwnego transu, podczas którego wymyślałam najpodlejsze tortury dla tego mniej fajnego Pabla. 

— Jedno twoje słowo, a go stąd wyrzucę — szepnął mi Gavi, kiedy reszta oczekiwała na zatrzymanie się butelki. 

— Nie trzeba — odpowiedziałam, posyłając mu delikatny uśmiech, aby zapewnić, że wszystko jest okej. Chociaż wcale okej nie było. — Kocham cię, Pab. 

Amor a primera vista || Ansu FatiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz