przypadkowy związek

17 rozdział

Nie odpowiedział mi. Przez całą podróż milczał i się do mnie nie odezwał.  A co jeżeli on naprawdę zabił swoją żonę i chce zabić mnie?

Nawet nie wiem kiedy znaleźliśmy się pod domem. Wyszłam z samochodu trzaskając drzwiami. Zabrałam psa i weszłam z nim do domu.

Po wejściu do domu odrazu z psem na rękach skierowałam się do pokoju. Postawiłam psa na podłodze aby mógł się trochę rozejrzeć, a sama poszłam do łazienki.

Musiałam trochę ochłonąć by funkcjonować dalej, dlatego wzięłam zimny prysznic.

Po 15 min Wyszłam z łazienki, I wtedy zobaczyłam że Aaron siedzi z psem na moim łóżku.

-musimy porozmawiać- odezwał się Aaron, ale teraz to ja go ignorowałem.- nie zabiłem jej.

Te 3 słowa spowodowało że odwróciłam się w jego stronę, a on patrzył swoimi niebieskimi tęczówkami na mnie.

- sky miała raka.- zaczął- było wszystko dobrze do pewnego wieczoru.  Sky poczuła się źle dlatego pojechaliśmy do szpitala lekarze stwierdzili że nic jej nie będzie a na drugi dzień wyjdzie do domu. Ale.. ona już nie wyszła.. jest stan zdrowia się pogorszył a w nocy zmarła..- mówił szczerze. Widziałam to, a w jego kącikach oczu pojawiły się malutkie łzy. Było mi trochę głupio że tak go potraktowałam, więc nie wiele myśląc przytuliłam go.

-przepraszam..- wyszeptałam

- Zoe.. powinnaś wiedzieć o czymś jeszcze..

- O czym?

- dwa lata temu byłem na urlopie ponieważ wtedy moja żona zmarła a ja nie umiałem pogodzić się z jej odejściem..  poszłem do pobliskiego baru a wtedy zobaczyłem tam ciebie.- powiedział a mnie zamurowało. Odrazu sobie przypomniałam jak byłam tam wtedy z Mery jack'em i z.. no właśnie z Jason'em..

- podeszłem i zapytałem się ciebie o taniec ale ten debil powiedział bym spierdalal. A ja wtedy wiedziałem że będziesz moja.

- czy.. czy ty to wszystko zaplanowałeś? - zapytałam nie pewnie

-Tak.- powiedział to jedno słowo a mój świat się zawalił. Czy on zmusił Jasona by mnie zostawił?..

Trch krótki więc może dziś pojawi się kolejny rozdział. Powoli zbliżamy się do końca..