ROZDZIAŁ 4-BÓJKA

1.2K 47 4
                                    

Faustyna wybijając sobie ten pomysł z głowy, znowu zasnęła. O godzinie 6:00 zadzwonił jej budzik, nie miała w ogóle ochoty wstawać. Za oknem było ponuro i padał deszcz. Zastanawiała się czy jej tata jest może w domu. Zwykle go nie widuje, bo pracuje do późna, ale czasami ma wolne, zresztą tak jak każdy. Fausti wstała z nadzieją, okazało się jednak, że jej ojca nie było. Bardzo smutna tym faktem udała się do łazienki, gdzie zobaczyła, że ma okres jak zresztą podejrzewała po bólu brzucha. Gorszy ten dzień już nie mógł być, a bynajmniej Faustynie się tak wydawało. Po ogarnięciu się poszła do szkoły, gdzie oczywiście spotkała dziewczyny.

-Hejka!-Hania.
-Cześć, jak tam?-Fausti.
-Lepiej opowiedz co u ciebie.-Wika.
-Znowu są jakieś plotki do wyjaśnienia, o których nie wiem?-Fausti.
-Nie, a co? Robiłaś coś z Kubickim?-Fausti.
-Odprowadził mnie do domu i tyle.-Fausti.
-Serio? Wow, to nierealne, on nigdy nie był dla nikogo miły.-Hania.
-Czyli ja jestem jakimś wyjątkiem?-Fausti.
-Cóż...chyba tak.-Wika.

Faustyna spojrzała na Bartka, który stał z grupką chłopaków niedaleko grupki dziewcząt. On również spojrzał na nią, a zaraz potem zadzwonił dzwonek na lekcję. Po wszystkich zajęciach każdy wyszedł ze szkoły. Faustyna poszła spotkać się ze swoim "przyjacielem" tam gdzie wczoraj, a tam on ją pocałował. Całe to zdarzenie widział Bartek, który wpatrywał się w Fausti I jej kolegę. Po chwili Faustyna zobaczyła Bartka, a on zaczął udawać, że po prostu przechodzi obok, ale dziewczyna i tak o niego zaczepiła.

-A ty nie powinieneś być już za bramą? Wychodziłeś jakieś 5 minut temu.-Fausti.
-Odpisywałem na wiadomość.-Bartek.
-Kto to?-"Przyjaciel"
-Taki jeden kolega z klasy.-Fausti.
-Chyba cię kojarzę.-"Przyjaciel"
-Serio? Bardzo ciekawe, idę, nara.-Bartek.

Bartek wrócił smutny do domu.

-Jak w szkole, Bartuś?-Mama.
-Jak zawsze.-Bartek.
-Okej, wychodzisz gdzieś dziś?-Mama.
-Może wieczorem pójdę na spacer.-Bartek.
-Dobrze, to obiad będzie o 15:30.-Mama.
-Okej, idę do siebie.-Bartek.

Widać, że Bartek naprawdę to przeżył. Zależało mu na Fausti. Wieczorem udał się na spacer, rozmyślając nad swoją egzystencją. Nagle usłyszał znajomy głos. To Faustyna! Krzyczała "zostaw mnie! pomocy!". Bartek szybko pobiegł jej na pomoc. Była z tym samym chłopakiem co przed szkołą, w niebezpiecznej dzielnicy. Chłopak ją obmacywał, czego ona zdecydowanie nie chciała.

-Powiedziała, żebyś ją zostawił, rozumiesz?-Bartek.
-Bartek?-Fausti.
-To ten palant co był przed szkołą, tak? Jak coś Ci nie pasuje to chodź tutaj i to zaraz wyjaśnimy.-"Przyjaciel".

Bartek i "przyjaciel" zaczęli się bić. Faustyna stała wystraszona z boku zamiast uciekać. Bójkę wygrał Bartek, a "przyjaciel" odszedł zostawiając głównych bohaterów tej historii razem.

-Bartek, ty krwawisz! Chodź, trzeba się opatrzeć!
-Matka cię nie uczyła, że się nie poznaje znajomych przez internet i nie chodzi się na takie niebezpieczne ulice? Chodź, idziemy stąd.
-Ale tobie leci krew z nosa!
-No to co? Mam tu zostać? Nie wiesz ile razy już miałem takich sytuacji.
-Masz chusteczkę...i dziękuję za ratunek.
-Następnym razem bądź bardziej uważna, nie zawsze będę w pobliżu, gdy jakiś typ będzie chciał się do ciebie dobrać.
-Wiem...
-Dobra, chodź. Odprowadzę cię, inaczej znowu wpakujesz się w jakieś kłopoty.
-Kto to mówi?
-Ktoś kto stanął w twojej obronie i wie jak radzić sobie z takimi problemami.

Bartek odprowadził Fausti do domu, a ona na koniec podziękowała mu jeszcze raz i go przytuliła. Bartek o dziwo odwzajemnił uścisk i wrócił do swojego domu.

"Jesteś niegrzeczny"-Fartek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz