Rozdział 7. Fools of the folls.

2 0 0
                                    

Val pov:✧・゚: 

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Val pov:✧・゚: 

 Gdy dojechałam na zatokę Falls, byłam oczarowana, tym wspaniałym miejscem. Mystic Borders nie jest miastem, które jest w moim stylu, jednak to miejsce bardzo zmieniło moje podejście. Ocean, skały, piasek - wszystko wyglądało tak pięknie. Jednak moje podziwianie tego pięknego krajobrazu, swoją obecnością dość szybko zepsuł, pewien niebieskooki mężczyzna.

-Foster. - nawet na niego nie spojrzałam.

-Forbes. - zrobił dosłownie to samo co ja, tylko z moim fejkowy nazwiskiem, a tak dokładnie nazwiskiem mojej matki.

-Nie mam zbytnio ochoty się dziś droczyć, także mógłbyś mi powiedzieć po co tu przyjechałeś? -Naprawdę nie miałam siły i ochoty, na nic. List matki totalnie zepsuł mi humor, potrzebowałam trochę czasu dla siebie.

-Chciałbym z tobą porozmawiać. Mam wrażenie, że wiesz więcej ode mnie.

-To akurat nic trudnego- uśmiechnęłam się ironicznie.

-Bardzo zabawne. - gbur.

- Mówię poważnie, mam wrażenie, że coś wiesz, coś czego nie wiem nawet ja, o swojej rodzinie. - Ta rozmowa brzmi jak Kłopoty.

-Co ty mówisz Foster. Chyba potrzebujesz snu.

-Nie rób ze mnie debila, czemu każdy zawsze musi go ze mnie robić. Miałem nadzieje, że chociaż ty będziesz szczera. - Był bardzo zdenerwowany.

-Chciałabym ci pomóc, ale nie mam jak. Nie wiem nic istotnego o twojej rodzinie, wybacz.

-Czemu kłamiesz? 

-Słucham? - Gdybym miała być zupełnie szczera, to realnie jak na razie wiem same nieistotne rzeczy.

-Valerie wiem, że ty coś wiesz, inaczej nie pytałabyś się mnie o Warda i nasze pieniądze. Możesz mi powiedzieć. - trudno było mi zrozumieć jego emocje, z jednej strony był zdenerwowany, ale z drugiej totalnie zagubiony.

-Pytałam o coś takiego? -muszę udawać debila, tak będzie prościej, a przecież wtedy wypiłam spora ilość alkoholu.

-Naprawdę? - odszedł gdzieś w bok. - Ja byłem z tobą szczery. Powiedziałem ci wszystko co wiem, czemu teraz udajesz?

-To wszystko? - Trevor wyglądał jakby był na skraju załamania, ale dlaczego? Nawet mi było głupio na to patrzeć, ale przecież nie mogłam nic powiedzieć. Tym bardziej aktualnie, z matka na ogonie.

-Eh, czyli to tak. Jesteś nagle taka jak Morgan? -czy on właśnie porównał mnie do swojej byłej dziewczyny, wrednej hanny montany z imprezy? Przesada.

-Chyba potrzebujesz odpoczynku, idź się prześpij lub napij bo niezłe pierdolisz. - byłam w stanie zrozumieć, jego złość wobec ojca, że nic nie mówi swojej rodzinie, ale nie wobec mnie. Nie pozwolę sobie na jeszcze większe zepsucie humoru dzisiejszego dnia.

Mystic BordersWhere stories live. Discover now