Kiedy rozmawiałam o tym z Ethanem poczułam w sobie coś dziwnego. Zazwyczaj nie chciałam wracać do tamtych chwil, lecz po krótkiej rozmowie o samobójstwie Clarrie poczułam się lepiej. Nie mogłam jednak wstrzymać łez. Odwróciłam się do chłopaka mając całe zaczerwienione i szkliste oczy. Zmierzył mnie wzrokiem. Wydawał się zmartwiony.
– Kayla, proszę uspokój się – poprosił chłopak podchodząc do mnie.
– Nic na to nie poradzę... – zaszlochałam. – Na samą myśl taka jestem...
– Jest to trudne, ale uda ci się w końcu odnaleźć spokój. Nie możesz dłużej żyć przeszłością... – oznajmił brunet gładząc mnie po ramieniu.
– To co było już nie wróci, lecz ty wciąż żyjesz, więc żyj za was dwie – Uśmiechnął się, po czym delikatnie mnie objął przytulając do swojej klatki.
Przytuliłam się czując ciepło od jego ciała. Ukryłam głowę w jego koszulce próbując powstrzymać resztę łez. Byłam szczęśliwa. W końcu mogliśmy normalnie porozmawiać, a o to mi najbardziej chodziło. Z tego całego szczęścia straciłam poczucie czasu i nie wiedząc, ile już stoję wtulona w niego odskoczyłam wycierając łzy z policzków.
– Chyba już pójdę – stwierdziłam zakłopotana.
– Do domu?
– Nie wiem, jeszcze nie chcę tam wracać, ale chyba powinnam. Nie chcę niepotrzebnie martwić taty i tak chodzi wykończony...
– No i wróciła Kayla, martwiąca się o rodzinę. To dobrze. – Uśmiechnął się. – Nie uciekaj od problemów, tak jak ja...
Podniosłam na niego wzrok, lecz zanim zadałam jakieś pytanie dodał, że mnie odprowadzi. Zgodziłam się. Wzięłam torebkę z łóżka i grzebiąc za telefonem by sprawdzić wiadomości zorientowałam się, że coś jest nie tak.
– Czemu to tutaj jest? – pomyślałam głośno wyjmując z torebki dwa telefony.
– Nie za dużo ich? – zapytał rozbawiony Ethan.
– Ten nie jest mój... – Przyglądnęłam się granatowemu telefonowi nie rozumiejąc skąd wziął się w mojej torebce.
Nacisnęłam na wyświetlacz, lecz był tam kod do wpisania. Skrzywiłam się. Dojrzałam jednak wiadomość nad kodem.
– „Podwajam stawkę. Jak ci się uda ją wyrwać to pożyczę ci samochód na dwa dni" – przeczytałam nie rozumiejąc, co właśnie znalazłam.
– To nie twój telefon? – zapytałam myśląc, że może należy do niego.
– Mój jest tu. – Pomachał mi przed oczami czarnym modelem. – Pokaż go.
Podałam mu urządzenie nie wiedząc, co chce z nim zrobić. Obejrzał go, przeczytał wiadomość i nagle się skrzywił.
– Widać tam numer tej osoby, może zadzwonię, żeby zobaczyć, do kogo należy ten telefon. Wypadałoby go oddać – zaproponowałam zmieszana tą sytuacją.
Wyciągnęłam swój biały telefon i po kolei wpisałam numer. Już miałam naciskać zieloną słuchawkę, gdy Ethan jednym ruchem wyrwał mi z ręki telefon.
– Ja zadzwonię! – oznajmił rozkojarzony czymś trzymając swój telefon w jednej dłoni.
Zdziwiona nie miałam zbytnio nic do powiedzenia. Telefon i tak już został mi odebrany, więc wzruszyłam ramionami pozwalając mu zadzwonić.
Wydawał się dość podenerwowany, jego noga zaczęła drżeć i stukać o panele. Unikał mojego wzroku wysłuchując, gdy pojawił się sygnał. Nagle schował rękę ze swoim telefonem za siebie.
CZYTASZ
Now or Never | 16+| ZAKOŃCZONE
Teen FictionGdy niespodziewanie Ethan - pierwsza miłość Kayli powraca do miasta, 17-letnia dziewczyna nie może oderwać od niego wzroku. Czy przypadkowe spotkanie odrodzi stare uczucia i odnowi rany w sercu? Wszystko jednak staje się bardziej skomplikowane, kied...