♥︎KUCYK♥︎

17 1 1
                                    

Kiedy się obudziłam spojrzałam na komputer i zobaczyłam zakładkę „kucyki". Odrazu sobie przypomniałam co wczoraj robiłam. Więc szukałam dalej. Po chwili wyświetlił mi się kucyk w stajni 2 godziny od domu. Była to 10 letnia srokata klaczka o imieniu Poppy. Zdziwiłam się że tak szybko ją znalazłam.

Postanowiłam więc powiedzieć o tym rodzicom.

- Mamo! tato! znalazłam kucyka na sprzedasz!

- To super córciu - wyłoniła się mama z kuchni - ale się tak nie nakręcaj bo nawet stajni nie masz

- Wiem wiem, ale przecież można zarezerwować

- No dobrze pokarz

Widać było po reakcji mamy że się w niej zakochała.

- Jaka słodka!

- Co nie?!

- Możemy zarezerwować, ale pamiętaj że to nie znaczy że ją kupimy.

- A będziemy mogły pojechać ją obejrzeć? Może zobaczymy też inne konie na sprzedasz.

- Myślę że tak, ale dziś bo od poniedziałku zaczynam pracę w klinice

- Dziękuje! dziękuję! dziękuję!

- Gdzie jechać? - zapytał przechodzący obok tata

- Obejrzeć kucyka! - powiedziałam z uśmiechem

- Wiesz że nie masz nawet stajni?

- Tak wiem, ale popatrz na nią!

- Rzeczywiście ładna

- Na żywo pewnie jeszcze ładniejsza - powiedziałam

- Nie dowiemy się jak nie sprawdzimy - powiedziała mama - napiszę do właściciela czy możemy obejrzeć ją jeszcze dziś

Byłam tak podekscytowana że nie zauważyłam kiedy weszła Marysia.

- Już konia kupujesz? Będziesz go w pokoju trzymać? - powiedziała ze śmiechem

- Dopiero rezerwuję, i to nie twoja sprawa.

- A właśnie że moja bo też tu mieszkam i nie chcę żeby tu śmierdziało końmi.

- Jakoś rok temu ze stajni byś nie wychodziła.

- Zamknij mordę!

- Jak ty się do siostry odzywasz?! - wzburzyli się rodzice

Marysia tego i tak nie słyszała bo wybiegła na dwór.

- Spoko, przyzwyczaiłam się już. - powiedziałam

Kiedyś opowiem czemu marysia nie lubi koni, ale teraz skupmy się na kucyku.

Była godzina 10:24 więc wstałam i poszłam do łazienki przebrać się z ubrań w ubrania bo tak zasnęłam. Dziś było dosyć ciepło więc ubrałam czarne kolarki i czarną luźną koszulkę z jakimiś nadrukami. Makijaż zrobiłam taki jak zawsze czyli kedka mascara rozświetlacz i pomadka. Włosy spięłam z tylu dużą spinką. Gdy wyszłam z łazienki mama już nakładała jajecznicę.

- Marysia wróciła?

- Nie, ale jak zgłodnieje to wróci - odpowiedział tata ze śmiechem

Przez co prawie dostał z patelni od mamy

- Nawet sobie nie żartuj martwię się o nią. Nie zna tego miasta - powiedziała zmartwiona mama - a poza tym ma kartę wiec mogła by nawet tydzień nie wracać jak wtedy gdy Mistic odeszła..

- Spokojnie wróci - uspokajał ją tata - a teraz zjedzmy śniadanie

Po śniadaniu nakarmiłam lune i do obroży przypięłam jej smycz. Wsiadłam z nią do auta a tam czekali już na mnie rodzice, tata za kierownicą a mama obok.

Droga minęła mi szybko.

Gdy zobaczyłam tablicę „Ośrodek Jeździecki Emirs" zaczęłam się stresować w końcu jeszcze nigdy nie oglądałam konia za granicą. Otworzyłam drzwi auta i odrazu poczułam zapach stajni. Wysiadłam trzymając Lune na rękach. Położyłam ją na ziemi i zaczęłam iść w stronę stajni, wejściu przywitała nas uśmiechnięta blondwłosa kobieta, właścicielka.

- Cześć jestem Emma - przywitała nas ściskając nam dłonie

- Cześć, ja jestem Anna a to jest moja córka Sally i mąż Anton.

- Wy do kucyka? - zapytała

- Tak - odpowiedzała mama

- W takim razie proszę za mną

Stajnia była naprawdę duża i nowoczesna. Boksy były puste bo konie były na padokach. Na końcu stajni znajdowały się mniejsze boksy dla kucyków i tylko Poppy tam została. Gdy podeszliśmy bliżej kucynka zarażała na nasz widok.

Poppy to kucyk Szetlandzki jest ona nie wielkiego wzrostu, ma jedynie 103cm. Jej wiek to 10lat. Napewno nie kupuję jej do jazdy a do towarzyszenia.

Właścicielka pozwoliła mi wejść do boksu.
Wiec weszłam tam razem z Luną która odrazu się położyła w sianie. Jak pani mówiła ten kucyk jest jak maskotka, da się wszędzie dotknąć i do tego gdy się ją podrapie po zadzie to liże po rękach. Byłam totalnie zakochana.

Kiedy ja drapałam dupcie Poppy, rodzice załatwiali sprawy z rezerwacją.

Gdy spędzałam miło czas z kucykiem nie zauważyłam jak ktoś wchodzi do boksu. Był to jakiś chłopak, trzymał wiadro z wodą i widocznie mnie nie zauważył. Był to wysokim blondyn na sterydach. (nie no bez przesady)

- Åh! Beklager Jeg la ikke merke til deg - ( Oj! Sorry nie zauważyłem Cię ) - powiedział nie znajomy

- Jeszcze nie mówię po norwesku

- Uff, to dobrze bo ja mieszkam w Angli - odpowiedział z uśmiechem - No i sorry że tak weszłem już wychodzę.

- Nie spoko możesz zostać i.. Hej, jestem Sally

- Cześć jestem Oliver - również się przedstawił - A ty z kąd jesteś? jeśli mogę wiedzieć

- Jestem z Polski, ale się przeprowadziłam do Voss kilka dni temu.

- Też tam teraz mieszkam u kuzynów - A tak w ogóle to będziesz kupować Poppy?

- Raczej tak, ale narazie rezerwuje bo nie mam swojego pokoju a co dopiero stajni. A co?

- Nic po porostu bardzo lubię tego kucyka i chcę wiedzieć jaki będzie jej nowy dom

- Napewno będzie szczęśliwa - powiedziałam z uśmiechem

- Nie wątpię - przyznał Olivier

- Sorry że tak pytam, ale czy ty tu pracujesz? - zaciekawiłam się

- Tak, dorabiam sobie zawsze kiedy jestem u kuzynów na wakacje

Chciałam się zapytać o jego numer telefonu czy coś ale wtedy przyszli moi rodzice.

- Już jadę

- Ok, to pa, i do zobaczenia

- Pa

Przegnałam się też z Poppy i poszłam z rodzicami i Luną do auta.

Po wejściu do auta mama powiedziała że Poppy jest już przez nas zarezerwowana i że w tej stajni nie mają teraz większych koni na sprzedasz, ale mogą jakieś sprowadzić nawet z innego kraju.

Całą drogę obserwowałam widoki za okna i na jednej z łąk zobaczyłam jakąś starą szopę, przez otwarte okno usłyszałam jakby rżenie konia, ale pewnie mi się przesłyszało.

Do domu dotarłam o 16:40, Marysia na szczęście też już wróciła. Zjedliśmy więc razem obiad.

𝓜𝓸𝓵𝓵𝔂Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz