Prolog

166 10 3
                                    

Dziś jak każdy październikowy wieczór spędzam nad książkami. Na prawdę z utęsknieniem czekam na przerwę świąteczną bo uważam że przyda mi się chwila wytchnienia a sądzi tak również mój trener koszykówki. Za oknem intensywnie już któryś dzień prószy śnieg. Przez dobre pół godziny wpatrywałem się zamyślony w mamę z dzieckiem lepiących bałwana. No tak.. Ja nigdy tego nie doświadczyłem ani nie doświadczę. Bo.. moja mama nie żyje od dobrych paru lat. Pamiętam z opowieści pijanego ojca jak opowiadał niczym modlitwę cały ten krwawy schemat. Opowiadał to chwilę przed tym jak zlał mnie za wszystkie czasy bo przecież ,,To wszystko moja wina''. Prawda była jednak taka że kiedy odbierała mnie z przedszkola i wracaliśmy do domu z napadł nas mężczyzna pod wpływem już nawet nie wiem jakiego syfu. Ona osłoniła mnie swoim ciałem i to tylko i wyłącznie dla tego przeżyłem ale została mnie odrażająca blizna na policzku która przypomina mi o wszystkim kiedy tylko spojrzę w lustro.

Nie należę do osób które teraz płakały by w poduszkę, obwiniały by się za wszystko i samo okaleczały. Wydaje mi się że powoli wychodzę na prostą dzięki szkolnej psycholog. Tak, chodzę do psychologa w tajemnicy przed ojcem. Nawet jak bym mu powiedział albo by mnie wyśmiał, albo tego nie zrozumiał lub po prostu powiedział że to pedalskie i niech przestanę wreszcie robić z siebie ofiary. Ale czego bym nie robił i tak bym był porażką w jego oczach. Szczerze mówiąc to pogodziłem się z tym, lub po prostu przyzwyczaiłem się do takiego traktowania. Mojego ojca nigdy nie ma w domu, a jak jest to odsypia zeszłą noc z pustą butelką wisky w ręce. A obowiązki i pieniądze standardowo spadają na mnie. Pewnie zapytacie mnie dla czego nic z tym nie zrobiłem. Otóż odpowiedź jest prosta. Za rok kończę pełnoletność i pełnoprawnie będę mógł się wyprowadzić a tak to opieka społeczna szukała by rodziny zastępczej i bym był trochę od nich zależny.

*Rozdział edytowany!!*

Bo małe jest piękneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz