Parę miesięcy później..
Po tym jednym incydencie Adrien wraz z Erykiem zaczęli się kolegować.
Dzielił ich rok różnicy lecz nie za bardzo im to przeszkadzało.
Razem ćwiczyli do meczy po zajęciach, razem się uczyli i nawet razem jedli obiady. ,,Papużki nie rozłączki'' można by rzec. Niestety wszystko co dobre w końcu się kończy. I to wyłącznie dla tego że oboje znaleźli się o złym miejscu i czasie.Eryk
Właśnie kończyłem lekcje z uśmiechem na twarzy. Dawno tego nie doświadczyłem więc myślę że to dobra odmiana. Z Adrienem jestem coraz bliżej.. aż tak bardzo że nie wiem trochę na czym stoję. Nie zrozumcie mnie źle, lubię go ale nie wiem trochę jak wygląda nasza relacja. Wiem jedynie że jesteśmy coś pomiędzy przyjaciółmi a parą chodź nie mam w tym żadnego potwierdzenia. Przyznaję że to trochę zepsuło mi humor. Zamyślony wróciłem do domu.
Na szczęście nie zastałem ojca w domu, jedyny plus. Naj prawdopodobniej wróci jutro albo za tydzień, nic pomiędzy. Napiszę do Adriana, chodź nie wiem czy to dobra decyzja. Dobra Eryk. Nie jesteś cipą. - powiedziałem sobie w duchu dla dodania otuchy. W ślimaczym tępię wyjąłem telefon z tylnej kieszeni spodni. Jak widać na załączonym obrazku moje ,,słowa dodające otuchy" na nie wiele się zdały.
-Hej Adrien. - Do Adrien Berry
Wyświetlił.
-No cześć Eryś, co tam :)? - Od Adrien Berry
Po przeczytaniu tej wiadomości moją twarz pokrył wielki rumieniec. Od jakiegoś czasu zaczął tak na mnie mówić i jak już zaczął to nie ma na co liczyć że przestanie. Nie zliczę ile razy upominałem go że mam na imię ERYK a nie ERYŚ ale zawsze to ignoruje.
-Ile razy mam ci powtarzać że mam na imię ERYK >:((?!! - Do Adrien Berry
-Dobra. Jedno i to samo, co się stało że piszesz? Nie mam za dużo czasu bo zaraz wychodzę na trening. Wszystko w porządku Eryś? - Od Adrien Berry
-Ehh, Wiesz co już może nie ważne. Owocnego treningu xxx. - Do Adrien Berry
-No dobrze. Do jutra i dobranoc Eryś <33. - Od Adrien Berry
Oficjalnie można nazwać mnie tchórzem. Już wiecie o co mi chodzi mówiąc że trudno mi stwierdzić na czym polega nasza relacja? To jest jakiś koszmar. Nazajutrz kiedy Eryk był już w szkole miał spotkać się przed zajęciami z Adrienem lecz nigdzie go nie było. Czekał w wyznaczonym miejscu 5, 10 aż w końcu 20 minut. Coś zaczęło mu nie pasować, Adrien nigdy nie spóźnia się aż tak. A nawet jeżeli to zawsze piszę sms'a ,,Sorry spóźnię się'' czy coś a dziś zupełnie nic. Eryk co chwila odświeżał powiadomienia łudząc się że Adrien do niego napisze jednak nic takiego nie miało miejsca. W pewnym momencie Eryka naszła pilna potrzeba więc powolnym krokiem ruszył w stronę łazienek. Jak tylko przekroczył próg łazienki jego oczy zalały się łzami.. Ujrzał nikogo innego jak Adriena z jakimś chłopakiem namiętnie się całując. Nie minęła chwila jak do Adriena doszła świadomość że jego najlepszy przyjaciel wpatruje się w nich zalany łzami.. Zanim tylko zdążył zareagować Eryka już tam nie było. . .
C.D.N ;P
Wiem, straszna jestem kończąc w takim momencie ale nacieszcie się trochę dłuższym rozdziałem <33.