.♡•Sieben•♡.

135 21 9
                                    

-Pov. 𝐌𝐚𝐫𝐜𝐨 𝐑𝐞𝐮𝐬-

Wróciłem do Dortmudnu z ciałem w malinkach. To nie miało tak wyjść, ale nie mogłem się oprzeć jego ustom, a potem tak jakoś wyszło, że skończyliśmy w łóżku.. Chłopaki mnie zabiją, a może się nie dowiedzą? Nie powiem im.

- No ja widzę, że niezła zabawa była - Kuba przejechał ręką po mojej szyi. - Nie mówiłeś, że spotkałeś jakąś panienkę - ruszył sugestywnie brwiami, a ja się zarumieniłem. Nie będę zaprzeczać, bo będzie więcej pytań.

- No huh.. spotkałem - poklepał mnie po ramieniu i poszedł nałożyć mi obiad. Czyżby znowu pomidorowa z rosołu, który był wczoraj? No, a kurwa, jak! Dobra oni chociaż dobrze gotują. Zacząłem jeść.

- Przywaliłeś mu? - Łukasz przyniósł jakieś małe pierogi. Spróbowałem tej pomidorowej i to przecież nie smakuje, jak.. co to jest?

- Przywaliłem.. co tak właściwie jemy? - Błaszczykowski uśmiechnął się w moją stronę. Widać, że nie tylko ja chciałem zapytać.

- Barszcz czerwony z pierogami - ja mam to.. zamoczyć w tej zupie? No dobra.. o cholera! Jakie dobre! Zjadłem ze smakiem i dostałem jeszcze dokładkę. Ledwo siedziałem, ale raczej nikt tego nie zauważył. Muszę przyznać, że Polska kuchnia jest dobra.

- Zrobisz kiedyś krotkiety? - zwróciłem się do nich dwóch, bo zawsze odpowiada nie ten, do którego mówię. Skąd wiem, co to są te krokiety? Lewandowski kiedyś mi je robił i no..

- Myślałem, że już ich nie jesz po tym, jak Robert od nas odszedł - Błaszczykowski zmierzył mnie wzrokiem. - Ale tak oczywiście, że zrobię! - uśmiechnąłem się do niego i zacząłem znowu jeść.

~Nie mogę Ci się oprzeć~ Lewandowski x Reus ❌Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz