Spotkanie po latach...

37 7 7
                                    


                           Teraz Myśli Dazaja

    Jedna próba samobójcza mniej jedna cholerna próba i wszystko byłoby w porządku.
                         
                           Tydzień wcześniej

-Atsushi zbieraj się szef dał nam zadanie- krzykną Dazai powoli podnosząc się z kanapy na której do tej pory słuchał ulubionej piosenki o podwójnym samobójstwie i czekał na odpowiedni moment żeby poinformować swojego podopiecznego o nowej misji
- Jasne już ide -  odpowiedział z wielką radością Atsushi wyglądając za sterty papierów którą dał mu do uzupełnienia Osamu
Pierwszym krokiem przed wyjściem na przydzielone nam zadanie było  przebranie się aby nie rozpoznali nas na pierwszy rzut oka. Dlatego umówiliśmy się pod agencją 20 minut puźniej. Nie było to nic specjalnego staraliśmy się ubrać jak cywile, ja włożyłem czarne dżinsy z poszarpanymi dziurami do tego wyblakło czerwony t-shirt i dżinsową kamizelkę a Sushi założył jasno granatowe dżinsy i białą koszulkę.
Kiedy opuściliśmy obszar agencji  zacząłem tłumaczyć na czym polega polecnie szefa
-słuchaj tygrysołaku celem misji jest podsłuchanie rozmowy szpiega portowej mafi z którymś z ich członków podobno ma on przekazać informacje dotczące nowej broni niebezpiecznej dla uzdolnionych nie znam dokładnych szczegółów oraz kogo tam napotkamy. Z tego co wiadomo mamy udać się do Dowāfukafe wiesz tej cudnej baśniowej  kawiarni w centrum yokohamy ponoć tam właśnie mają wymienić się informacjami koło 18.

Gdy dotarliśmy na miejsce mieliśmy chwilę żeby wtopić się w tłum zajęliśmy wolny stolik i zamówiliśmy po kawałku ciasta oraz kawe. To miejsce było naprawdę pięknie użądzone ciepłe światło wraz z dębowym drewnem jakim była wykończona kawiarnia cudnie komponowało się z dużą ilością zielonych roślin i sztucznego mchu rozpościerającego się na ścianach. Dzięki właśnie nastrojowi kawiarnii myślami powędrowałem do ostatnich szczerze szczęśliwych chwil z mojego życia, wróciłem do nocy w Lupinie zupełnie straciłem rachubę wspominając Odasaku i momenty z nim spędzone w tym barze.
- Dazai halo Dazai... - powiedział szeptem potrząsając mnie za rękę Atsushi tym samym wytrącając mnie z transu w którym nawet nie wiem ile trwałem wpatrując się w okno.
Do kawiarni właśnie wszedł potencjalny szpieg mafi bynajmniej z tego co wywnioskowałem na tamtą chwilę. I miałem rację. Facet zajął dwu osobowy stolik niedaleko tego przy którym siedziełem wraz z Atsushim. Pozostaliśmy w ciszy zastanawiając się kogo Mafia przyśle aby otrzymać informację od szpiega. W pięknie zdobionych drzwiach kawiarni właśnie ukazała mi się odpowiedź na to bardzo nurtujące mnie pytanie. Całkowicie znieruchomiałem ta sylwetka ten specyficzny chód i oczywiście styl nie z tej ziemi i irytujący kapelusz na czubku idealnie ułożonych rudych loków które aktualnie delikatnie powiewały na wietrzę powstałym przy otwarciu drzwi nie ważne jak daleko bym nie siedział wszędzie go rozpoznam był to mój były partner Chuuya Nakahara którego pożuciłem 4 lata temu. Atsushi był trochę zdziwiony ponieważ nigdy nie widział mnie tak przerażonego. Z zamyślenia wyrwał nas obydwóch dopiero kelner który właśnie przyniusł zamówienie. Zaraz po podaniu ciasta Atsushi wyszedł do toalety by lepiej zobaczyć kto był ich celem i czy drugi z męszczyzn przyniusł informacje. Wtedy wykorzystałem jedyną okazje i dosypałem sobie trucizny do filiżanki z kawą, oczywiście miałem antidotum w kieszeni nie chciałem jeszcze umierać aby nie zawieść tak drogiego mi przyjaciela jakim był Odasaku za którego śmierć się obwiniam i zawsze będę lecz narazie chciałem tylko jak najszybciej uciec, uciec od uczuć tak jak robiłem to od zawsze a Chūya był jedną z niewielu osób przy której jakiekolwiek odczuwałem. Samobójstwo  było zawsze moim ratunkiem przed rzeczywistością mogłem dzięki niemu uciec od myśli od codzinności od pracy a w tym wypadku od spotkania z byłym partnerem spotkania którego się bałem.
Wypiłem zawarość filiżanki i po kilku minutach było widać tego efekty Atsushi widząc mój stan wyprowadził mnie na zewnątrz dzwoniąc na pogotowie po tamtej chwili pamiętam już wszystko jak przez mgłę...

                             2 dni wcześniej

Wydaje mi się że widziałem Chu? i Atsushiego przed kawiarnią czy czy oni... walczyli... czy Chu go zaatakował?! czy to moja wina? już sam nie wiem... a może... czy to wszystko się działo naprawdę?

Soukoku Utopijna Harmonia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz