Rozdział 19

31 2 0
                                    

Cola Pov:

Obudziłam się zmęczona sama nie wiem dlaczego. Szybko wstałam, ogarnęłam się i sprawdziłam telefon, jest 11.00 trochę długo spałam a jestem zmęczona.  Dzisiaj mam randkę z Cole'm i nie mogę się doczekać. Dopiero za 5 godzin idziemy a ja już nie mogę wytrzymać. Postanowiłam powiedzieć Kaiowi o tym i iść z nim na zakupy.

-Cześć ukochany braciszku- przywitałam się miło

-Cześć? Co się stało?

Tak, wiedział, że coś się stało bo nigdy do niego tak nie mówię a to jest wyjątek bo wiem jak on zareaguje na randkę z Cole'm.

-Ide na randkę z Cole'm

-Super i co?

-Chce abyś pojechał ze mną so galerii i wybrał coś do ubrania.

-Nie możesz z dziewczynami?

-Nie, bo chce z tobą.

-Przykro mi ale niestety nie mogę z tobą jechać. Mam inne plany. Jedź z Jayem albo Zane'm.

-Dobra, nara

-Też cie kocham!

-Nie powiedziałam, że cię kocham- prychnęłam

-Napewno kochasz.

-Nara- powiedziałam wychodząc z pokoju i ruszyłam do Jaya

Zapukałam do drzwi, które otworzył mi rudzielec.

-Hejka, Jay!- przy tuliłam go na powitanie

-Cześć.

-Jedziesz ze mną do galerii.

-Teraz?

-Możemy o 12.30

-Dobra.

-Dziękuję, jesteś najlepszy!

-Spoko

-Dobra to narazie!

-Narazie.

***
-Jay!!!

-Co?

-Spóźniłeś się! 20 minut!

-Sory

-Nie gadaj już tylko chodź.

Poleciałam z Jayem na jego smoku do galerii. Ogólnie kupiłam biały top z czarną błyskawicą bo Jay powiedział, że błyskawice są super i muszę go kupić, do tego wybrałam jeansowe spodenki z czarnym paskiem i srebrnym łańcuszkiem i jeansowa czarna kurtkę. Jay kupił sobie tylko białe nike airforce.

Oczywiście nie mogło obejść się bez wywalenia się Jaya ponieważ potknął się o zabawkę jakiegoś dziecka.

Po skończonych zakupach stwierdziliśmy, że idziemy na lody. Chwilę rozmawialiśmy aż nagle ktoś do nas podszedł. Znałam tą osobę. Chodziłam z nią do szkoły. Dziewczyna miała blond włosy i niebieskiego oczy, ubrana była w oversizeową białą koszulkę i czarne baggy jeansy, miała czarne conversy. Kiedyś się z nią przyjaźniłam, dokładniej zanim nie zostałam ninja i nie opuściłam wszytkich moich znajomych i rodziny.

-Cola, jak dawno się nie widziałyśmy!- rzuciła na powitanie dziewczyna po czym mnie przytuliła. Oczywiście odwzajemniłam gest.

-Tak jakoś wyszło, przepraszam Sarah, że cię zostawiłam. Jestem teraz ninja.

-Ninja?-prycha- Przecież oni mają moce a ty nie.

-Mam moce, wszytkich ninja i iluzji- powiedziałam ogólnie nie chcąc jej sie ze wszytkiego zwierzać

-Naprawdę? To fajnie i powodzenia. A może chciałabyś odnowić kontakt? Chce się z tobą dalej przyjaźnić. Lubię cię, Col.

,,Col" moi znajomi w szkole tak na mnie mówili, od prawie roku bo za niedługo minie rok odkąd znikłam, nie słyszałam tego słowa.

-Możemy się kiedyś umówić ale dzisiaj już nie mam czasu dam ci mój numer i możesz zadzwonić. 703 891 030- mówię do dziewczyny po czym patrzę na Jaya- Idziemy?

-A i powodzenia w związku!- Mówi Sarah

-To nie mój chłopak! W zasadzie nie mam chłopaka.

-A to sorki. Narka!-macha mi na pożegnanie po czym odchodzi

-Narka.

***
Wróciłam z Jayem na smoku. Od razu pobiegłam do dziewczyn ponieważ jest już 14.31 a ja muszę jakoś wyglądać.

-Hej, pomożecie mi się ogarnąć?

-Pewnie!- odpowiada mi moja siostra.

Najpierw ubrałam się w te ubrania które dzisiaj kupiłam a później dziewczyny wyprostowały moje długie czarne włosy i pomalowały mnie lekko. Było dzisiaj trochę chłodno więc wzięłam tą jeansowa kurtkę, która dzisiaj kupiłam. Wszytko wyglądało pięknie. Skończyłyśmy mnie ogarniać o 15.48 także było już trochę późno. Zeszłam na dół i ubrałam moje czarne conversy, po czym poszłam napić się wody. Kiedy wróciłam przed drzwiami czekał już Cole, wyglądał przystojnie. Ubraną miał czarna bluzę i zwykle jeansy i klasyczne vansy.

***
Byliśmy już na miejscu i zwiedziliśmy dużo atrakcji, byliśmy na prawie wszytkich ekstremalnych kolejkach, robiło się już pomału późno a my dalej6nie zrobiliśmy kroku w przód w naszej relacji.

-Może chodźmy na diabelski młyn? Będą ładne widoki ponieważ za niedługo będzie zachód słońca.- zaproponował Cole.

-Pewnie.

Tak jak mówiliśmy tak zrobiliśmy poszliśmy na diabelski młyn.  Usiadłam obok Cole'a. Widoki były naprawdę piękne.

-Wiesz, przyjaźnimy się i nasza przyjaźń jest dla mnie bardzo ważna ale od pewnego czasu poczułem do ciebie coś więcej niż przyjaźń. Nie wierzyłem w miłość dopóki ciebie nie poznałem i może to głupie ale kurwa, zależy mi na tobie i bardzo cie kocham i zrozumiem jak nie odwzajemniasz moich uczuć ale chciałem ci to poprstu powiedzieć.- wyznał cały zestresowany.

-Cole, ja od pewnego czasu też cie kocham-wyznałam.

W końcu nasza relacja gdzieś zmierza.

Cole przysunął się do mnie po czym chwycił mój podbródek i złączył nasze usta. Pocałował mnie delikatnie ale z miłością. Od razu oddałam pocałunek. Gdy oderwał się ode mnie popatrzył mi prosto w oczy.

-Chcesz zostać moją dziewczyną?- zapytał

-Tak- pocałowałam go drugi raz tym razem namiętniej. Chłopak poprosił o dostęp, który ja mu dałam.

-Kocham cię, tak cholernie cie kocham- mówił pomiędzy pocałunkami

-Ja ciebie też- położyłam swoją dłoń na jego policzku

Po pewnym czasie wyszliśmy z diabelskiego młynu i chodziliśmy jeszcze jakiś czas aż stwierdziliśmy, że wracamy do klasztoru. Wróciliśmy kawałek na nogach trzymając się za ręce a później lecieliśmy smokiem.

***
Opowiedziałam dziewczynom i Kaiowi o mnie i Cole'u a oni byli bardzo szczęśliwi, nawet Kai co było zaskakujące. Ogólnie wszyscy przyjęli nasz związek pozytywnie co jest miłe.

Dzisiaj zostałam u mojego chłopaka na noc, położyłam się obok niego i wtuliłam w jego plecy po czym zasnęłam.

***
Jescze jedne rozdział i epilog❤️

Do następnego<3

887 słów

Lego ninjago-wyjątkowa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz