Znowu stanęłam dęba ale tym razem nie mogłam oddychać. TO MAŁE CHOLERSTWO MNIE DUSIŁO!!!
Nie wytrzymałam już i zemdlałam, potem obudzłam się w szpitalu a koło mnie siedział jakiś nieznajomy chłopak. Włosy miał koloru czarnego z niebieskimi końcówkami, zielone oczy i bladą cerę.-O! Obudziłaś się.-powiedział.- Cz..Czemu jestem w szpitalu?-zapytałam.- Zemdlałaś
bo twój czarny potworek cię trochę poddusił - uśmiechnął się szeroko że aż było widać jego białe jak śnieg zęby.-Jak masz na imię?- zapytałam-Gdzie moje maniery? Przepraszam, jestem Umberto Antonio Zeppeli.- Miło mi poznać Umberto. Jestem Taylor Moore.Kilka godzin później wyszliśmy razem ze szpitala śmiejąc i żartując z wszystkiego.
Bardzo dobrze się przy tym bawiliśmy.-Taylor!Kochanie,tu jesteś-Mama i tata mnie objęli i mocno przytulili.-Tak się martwiliśmy. Wróciliśmy z pracy tak szybko jak to możliwe aby po ciebie przyjechać .-Nie musicie się tak o mnie martwić a tak poza tym, to jest Umberto,mój nowy kolega z liceum- Miło mi państwa poznać.- Cała przyjemność po naszej stronie.- Odpowiedzieli szczęśliwi.
Zawieźliśmy Umberto do domu, przytuliliśmy się na pożegnanie i wymie- niliśmy się numerami.-Załatwiłem Ci nowego chłopakaaaaasssss-zasyczał ten mały dusiciel-Zamknij się wreszcie.Dosyć problemów mi dzisiaj narobiłeś.-Ale przyznaj że niezłe z niego ciacho ssssss.-No....Może trochę.-naprawdę był przystojny.Idę już spać a ty mnie nie budź, okej?- No dobrze będę cicho.Następnego dnia nie szłam sama ponieważ po drodze do szkoły mieszka Umberto.-Widzę że nasze małe cienie też się polubiły.-parsknęliśmy śmiechem.-z czego się śmiejecie sssss.-z niczego.-powiedział Umberto.-A tak w ogóle masz może wypracowanie z Hiszpana?-zapytałam.-Jakie wypracowanie?!-To na dzisiaj...-Cholera zapomniałem.Na szczęście mogę jeszcze zgłosić nieprzygotowanie.Po lekcjach razem poszliśmy na obiad. Rozmawialiśmy przez dłuższą chwilę i nagle podeszła do nas najpopularniejsza lapirynda w szkole.
-Cześć przystojniaku,co robisz z tą prostaczką?
-Cześć, ona nie jest prostaczką i ma imię.
-no dobra.. To jakie tą wieśniara ma imię?
-NIE NAZYWAJ JEJ TAK!- Patrzyłam na nich zmieszana.- Mam na imię Taylor... Taylor Moore.-No dobra Taylor. Mogę porozmawiać z twoim kolegą?- Jasne lepiej już pójdę. -Tak lepiej idź-wyśmiała mnie.- Taylor! Poczekaj!-Możesz z nią siedzieć, i tak muszę pomóc mamie w sprzątaniu.- Byłam smutna ale nic nie mogłam z tym zrobić.
CZYTASZ
My little BIG monster
SpiritualW tym świecie ludzie nie mają prostego życia. Od urodzenia każdy człowiek zostaje obdarzony swoim małym demonem który z czasem rośnie w siłę i staje się coraz większy oraz silniejszy. A co za tym idzie? Przekonacie się czytając książkę. :]