Wysiadłam z auta i pokierowałam się do wejścia. Zdjęłam buty i poszłam do kuchni.
-Chłopaki zaniesie ktoś mój plecak na górę? - popatrzyłam na nich i zrobiłam maślane oczka.
-Dobra daj ja zaniosę. - powiedział shein. Chciałam wziąć Jeszce z kieszeni. Otworzyłam ją gdy nagle zauważyłam że, nie ma go tam. Zaczęłam rozglądać się po podłodze. Leżał na ziemi. Na moje nieszczęście szybką w dół. Podniosłam go i zauważyłam że, szybkę ma już taką zrujnowaną to i tak Itak jak się włączy nic nie zobaczę. Oczy mi się zeszkliły bo były tam wszystkie moje zdjęcia z babcia i mamą. Zwinęłam się w kulkę tak samo jak na parkingu i zaczęłam płakać. Shein zatrzymał się w połowie chodów i zszedł z powrotem na dół. Cała reszta zebrał się koło mnie. Przyszedł nawet Will z Vincem.
-co się stało droga Heilie? Czemu płaczesz? - spytał Vince kucając przy mnie. Ja nic nie odpowiedziałam. Wstałam i pobiegłam do swojego pokoju. Zapomniałam swojego telefonu z dołu. Było mi bardzo przykro bo miałam tam wszystkie swoje zdjęcia. Nawet te z dzieciństwa. W końcu od płaczu zasnęłam. Obudziłam się czując że, ktoś mnie trzyma za rękę. Ktoś czyli konkretnie Will.
-Hej, malutka. Jak się czujesz?
-Dobrze.
-Czemu płakałaś wcześniej? Wiesz że, możemy ci kupić nowy telefon.
-Tak wiem tylko miała tam na nim wszystkie zdjęcia z mamą - znowu zasiliły mi się oczy. Najwyraźniej Will to zauważył bo mnie przytulił.
-Słuchał, Malutka załatwimy to tak aby twoje zdjęcia znalazły się na twoim nowym telefonie, okej?
-Byłoby super- powiedziałam po czym pociągnęłam nosem i wytarłam łzy z policzków i się uśmiechnełam.
-Chodź na obiad. Wszyscy na ciebie czekamy.
-Nie trzeba było. Zaraz zejdę. - po tych słowach Will wyszedł a ja poszłam do garderoby. Ubrałam czarne krótkie dresowe spodenki i do tego top na ramiączkach. Poszłam do łazienki. Poprawiłam sobie makijaż i zeszłam n dół. Gdy weszłam do kuchni zauważyła że, wszyscy nawet Vincent siedzą przy stole. Usiadłam na wolnym miejscu pomiędzy najstarszymi braćmi. Już wiedziałam że, coś się święci.
-Heilie, czy to prawda że, pobiła jakiegoś chłopaka w szkole?- spytał Vince jak zwykle swoim lodowatym głosem.
-tak, bo zaczął mnie dotykać a ja tego nie chciałam więc mu dowaliłam. - powiedziałam nie jąkając się. Tak w śmie to ja się w ogóle nie bałam tej rozmowy. Święta trójca patrzyła się na mnie bardzo dziwnie.
-Czyli rozumiem że, się broniłaś?
-Tak, nie pobiłabym go bez powodu. Zasłużył. - nikt już się więcej nie odezwał. Na obiad był makaron z sosem. Chłopaki zjedli go tak szybko że, nie chciałam żeby na mnie czekali bo ja nawet połowy nie zjadłam.
-Nie musicie na mnie czekać. Wiem że, macie lepsze zajęcia. - nic nie odpowiedzieli. Nawet się nie ruszyli. Gdy w końcu zjadłam zaniosła talerz do zmywania i wyszłam z kuchni. Gdy byłam już na schodach usłyszałam głosy dochodzące z kuchni. Może po prostu chceli o czymś porozmawiać beze mnie. Nie było mi przyrody ani nic bo każdy ma prawo do spraw prywatnych. Weszłam do pokoju i przypomniałam sobie że mój plecak nadal jest na dole. Zeszłam na dół i zauważyłam że, ktoś wychodzi z kuchni. Wzięłam swój plecak i pobiegłam do pokoju. Odrobiłam lekcje i zobaczyłam że, jest godzina 20 więc poszłam wziąć prysznic. Umyłam się i zmylam makijaż a następnie umyłam zęby. Ubrałam piżamę i wróciłam do pokoju. Włączyłam sobie serial na telewizorze. Chyba w trakcie trzeciego odcinka usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę! - krzyknęłam a by osoba za drzwiami mnie usłyszała. Do mojego pokoju wszedł Will.
-Hej, malutki chodź na kolację.
-Już zaraz przyjdę- po tych słowach Will wyszedł. Ja założyłam tylko swoje papcie i bluzę. Piżamę miałam taką.Zeszłam na dół. W kuchni znów zastałam wszystkich braci siedzących przy stole. Tym razem siedziałam pomiędzy najstarszymi braćmi. Nie miałam ochoty za bardzo jeść. i tak zjadłam tylko połowę. Gdy chciałam już wyjść zatrzymał mnie. Czyjś głos.
-Helie pójdź poczekają nas w salonie. - powiedział Vince. ~poszłam do salonu i usiadłam w rogu kanapy. Po chwili przyszli chłopacy z ogromnym albumem w ręku. Vince mi go podał. Gdy go otworzyłam ujrzałam każde zdjęcie po koleji z mojej galerii. Popłakałam się ze szczęścia. Przytuliłam chłopaków. Vinca też.
-Dziękuje, to jest cudowne. - powiedziałam nadal płacząc.
-NIe ma za co mała Heilie. - Powiedział święta trójca.
-Mamy jeszcze jedną rzecz da ciebie-powiedział Will wyciągając pudełko zza pleców. Przejęłam pudełko a w środku znajdował się nowy telefon i różne dodatki do niego.
-Bardzo wam dziękuje. - przez resztę wieczoru opowiadałam chłopakam o zdjęciach. Około 22 poszliśmy już do swoich pokoju bo jutro szkoły. Rano wstałam o 6. wzięłam prysznic i się umiałam w toI do tego zwykła czarna bluza nierozpinana. Zrobiłam lekki makijaż i popsikałam się perfumami. Zeszłam na śniadanie. Dziś do szkoły jechałam motorem. Oczywiście razem z Tonym. Gdy dojechaliśmy pod szkołę Dylana z sheinem jeszcze nie było dla tego poszliśmy do reszty chłopaków.
-Hejka- przywitałam się przytulanem z każdym. Chwilę później przyjechał Shein z Dylankiem.
Ruszyliśmy w stronę szkoły. Bliźniacy mi powiedzieli, że dziś chcę siedzieć. Nie miałam nic przeciwko. Usiadłam na samym końcu przy oknie. Nagle cło mnie usiadł Gab(Gabriel). Szczerze cieszyłam się, że ogóle ktoś obok mnie usiadł bo ja nienawidzę siedzieć sama. Nie ma z kim pogadać. Dziś panie miała mówić oceny z poprzedniego testu.
-Witajcie uczniowie.
-Dzień dobry - powiedziała cała klasa.
-Najlepsza ocena jaką ktoś z was dostał 6. jest tylko jedna i dostała ją Heilie Monet. - w tamtej chwili wszyscy się na mnie popatrzyli dużymi oczami. - Reszta klasy ma 4,3 i 2. cieszę się, że nie ma żadnych 1. Reszta lekcji minęła spoko. Na drogiej lekcji mieliśmy Fizykę. Przedmiot znienawidzony przez wszystkich. Tak samo jak pani od tego przedmiotu. Znów siedziałam z Gabem. Gadaliśmy sobie o różnych bzdetach gdy nagle pani przestała mówić.
-Heilie Monet I Gabriel Brown, czy ja wam przeszkadzam?
-Nie - odpowiedziałam na luzie
-Następnym razem was przepytam.
-Jeśli pani chce może mnie pani teraz przepytać. - i znowu oczy całek klasy na mnie. Babka zadała mi 10 pytań na które oczywiście dobrze odpowiedziałam. Nauczycielce aż mina zrzedła. Reszta dnia minęła mi na luzie.
CZYTASZ
Święta czwórka
Dla nastolatkówCo gdyby Heilie była podobna do braci pod wieloma względami. Np też uprawiała dużo sportu lub jeździła na motorze?