,,W akademii skrywane są sekrety, które odmienią los każdego z nas. W tej szkole nauczano bezwzględną dziewczynę, która zeszła na złą drogę. Opowieści o niej budzą przerażenie nawet pomimo upływu wielu lat. A nazywała się Ruth. Jednak na świat przyjdzie niewiasta, która będzie w stanie ją pokonać, gdyby owa morderczyni miała odwagę i taką, aby powrócić.'' — Tak bynajmniej mawiali ludzie.Cała historia miała swój początek pochmurnego, jesiennego dnia. Szesnastoletnia Iris Lovett powolnym krokiem dotarła do Akademii Magii. Jej długie, falowane, kruczoczarne włosy były przemoczone przez nieustannie kropiący deszcz od kilku godzin. Miała smukłą sylwetkę, a jej niebieskie jak diament oczy straciły swój dawny blask. Na twarzy młodej Lovett widoczne były dwie blizny, które sugerowały, iż jej przeszłość wcale nie była kolorowa. Przyodziana była w mundurek szkolny, który nosił każdy z uczniów tutejszej uczelni. Składał się z atramentowej bluzki z kołnierzem, znacząco odróżniającej się od śnieżnobiałej spódnicy, delikatnie opadającej wokół nóg. Wysokie buty charakteryzowały się kruczą barwą, dłonie okryte były jasnymi rękawiczkami, natomiast kark niebieskookiej przyozdabiał wyjątkowy, srebrny łańcuszek. Dziewczyna zatrzymała się przed uczelnią, aby zmierzyć ją wzrokiem. Zobaczyła stojący przed nią wielki budynek. Mimo, że jako dziecko wiele razy wyobrażała sobie jak mogła by wyglądać ta akademia, gdy ujrzała owy uniwersytet po raz pierwszy, rzeczywistość przyćmiła nawet jej największe marzenia. Szkoła utrzymywana była w gotyckim stylu, wydawało się, że każda z trzech wież sięga wysoko ponad chmury. Najwyższą z nich pokrywały krzewy róż. Ich krwistoczerwony kolor kontrastował z lśniącymi czarnymi cegłami z których wykonany był zamek. By dostać się do szkoły trzeba było przejść przez dziedziniec na którym znajdowały się rzeźby smoków, wróżek, wampirów i innych mitycznych stworzeń. Wszystko to było przepiękne, ale czarnowłosa zaczęła czuć się niepewnie. Stała tak patrząc chwilę na wielki zamek, wiatr szarpał jej włosy kiedy nagle Mirabelle Moore, jej najlepsza przyjaciółka podeszła do niej i złapała ją za rękę.
— Chodźmy Iris! — krzyknęła.
Obie przekroczyły próg uczelni. Mimo, że uczęszczały do niej już kilka lat, dzisiaj wszystko wydawało się inne. Iris poczuła przeszywający ją chłód. Chwilę potem wspinała się po czarnych schodach, które prowadziły na piętro akademii. Spojrzenia innych uczniów zatrzymały się na brązowowłosej Mirabelle, jak zwykle. Ani Iris, ani Mira nie były bardzo lubiane w szkole, ale ta druga zasłynęła z wyjątkowej urody. Lovett zawsze uważała, że okrągłe okulary dodają jej uroku i elegancji. Najmłodsi uczniowie biegali po szkolnych korytarzach, z kolei Ci z klas wyższych nie odrywali wzroku od książek. Podczas kiedy Iris spojrzała na swój złoty zegarek, tylko po to aby uniknąć wzroku Lorraine Carter, która przeszła obok dziewczyny, rzucając jej pogardliwe spojrzenie. Nigdy za sobą nie przepadały, a wręcz się nienawidziły. Blond włosy Lory co jakiś czas opadały na jej oczy w kolorze mlecznej czekolady.
— To, jak potoczy się los was wszystkich, leży tylko i wyłącznie w waszych rękach. — Nauczycielka wtargnęła do klasy zaraz po rozpoczęciu zajęć i rzuciła książki na biurko. Zwykle uprzejma profesor Sheen, dzisiaj miała wyjątkowo chłodny ton głosu.
Nauczycielka spięła swoje brunatne włosy w kok i zapisała temat na tablicy. Ubrana była w czarny golf oraz jasne, brązowe spodnie dopięte przez maluteńki guzik. Poprawiła srebrne okulary i zaczęła omawiać treść najnowszej lekcji. Iris starała się nie łapać kontaktu wzrokowego z nikim. Ignorowała nawet wszystkie szepty Mirabelle, która po dziesięciu minutach tylko śledziła wzrokiem opadające liście za oknem. Mira nigdy nie była pilną uczennicą, to określenie bardziej opisywało młodą Lovett, ale dzisiaj tylko szkicowała w swoim zeszycie, aby zabić czas. Dziwne uczucie towarzyszyło jej odkąd stanęła na przeciwko akademii. Nie potrafiła go szczegółowo określić, ale wiedziała, że nic nie jest takie jak powinno. Jej rysunki zazwyczaj przedstawiające różne zwierzęta, dzisiaj zamieniły się w straszne stworzenia ukrywające się w lesie. Zachowywała się inaczej niż zwykle. Jeszcze wczoraj wyrywała się do odpowiedzi na każde możliwe pytanie, a teraz nie odezwała się ani słowem. Łzy spłynęły po jej policzkach, szybkim ruchem dłoni je otarła. Dziewczyna po raz pierwszy od dawna poczuła, że Pradawne Drzewo popełniło błąd, wybierając ją podczas Wieczystej Ceremonii jako jedną z uczennic tej niezwykłej akademii. Dzień, w którym dołączyła do tej szkoły zapadł jej w pamięć na wieki. I w tym momencie wszystko do niej wróciło; strach przez cały pierwszy miesiąc jej nauki, uczucie, że nie jest częścią tego miejsca i wiele innych przykrych wspomnień. Zmiana otoczenia, wioski, w której znajdowała się akademia nie należała do najlepszych. Ale jednak udało jej się dojść do miejsca, w którym teraz jest. Może naprawdę zasłużyła, aby zostać wybraną?
CZYTASZ
In Darkness' Trap
FantasíaRuth zapisała się na kartach historii z tytułem osoby, która dokonała największych masowych morderstw w całym królestwie. Nocą w niepozornej wiosce przemieniono ją w kamień, jako pokutę za każdą wylaną kroplę krwi niewinnych. Minęło wiele długich la...