Rodziła 5
Imię nieznajomegoWyszłam z pokoju Pensy, szłam kierując się w stronę swojego pokoju. Nagle dobiegły mnie czyjeś nawoływania, odwróciłam się i krzyknęłam.
- o co chodzi?
- podejdź tu
zawołał nieznajomy obok drzewa. Był to wysoki brunet z piwnymi oczami. Jego włosy był kręcone. Popatrzył na mnie z zaciekawieniem. Podeszłam do niego.
- to ty jesteś ta nowa?
Zapytał zaciekawiony
- tak a co?
odpowiedziałam niechętnie. Nagle z góry drzewa ktoś krzyknął.
- nowa, a już tyle szkód spowodowała
Był to ten cholerny współlokator. Czemu zawsze musiał być tam gdzie ja? Zeskoczył z drzewa i podszedł do nas. Zmierzył mnie chamskim wzrokiem z góry na dół.
- Matheo co z tobą.? Od kiedy zadajesz się z takimi jak ona.
Zapytał patrząc na niego ze śmiechem
- ona jest ślizgonką
Brunet popatrzył wkurzony na Draco po czym, podszedł do mnie. Nie wiedziałam co zamierza zrobić, przerzucił mnie sobie przez ramie. Byłam w szoku, zaczęłam krzyczeć żeby mnie puścił, ale on nie reagował. Patrzyłam na ogłupią minę Draco i to był jeden z śmiesznych momentów. Matheo niósł mnie przez korytarz gdzie było dużo uczniów. Wszyscy patrzyli na nas zaszokowani. Trudno się dziwić. Moja głowa była z tyłu, za to mu tyłek znajdował się centralnie obok twarzy chłopaka. Do tego cały czas prosiłam go żeby mnie puścił. Szarpiąc się i krzycząc.
- nie ruszaj się bo spadniesz
Powiedział śmiejąc się. W końcu weszliśmy do jego dormitorium, chłopak posadził mnie na łóżku i zatrzasnął drzwi. Jego pokój był duży i dobrze urządzony. Na ścianach wisiały plakaty sławnych czarodziejów. Był tam też kominek, na którym stały zdjęcia. W sumie nie wiem co przedstawiały ale domyśliłam się że na jednym jest on, jak był młodszy. Rozglądałam się po pokoju i nie zauważyłam kiedy chłopak usiadł na przeciwko mnie. odwróciłam się i nasze oczy się spotkały. Moje niebieskie, a jego piwne patrzył na mnie spokojnie nic nie mówiąc. Więc ja odezwałam się ostrym tonem.
- i po co ci to było?
Powiedziałam niechętnie.
- Nie chciałem żeby Draco cie obrażał
Prychnęłam i spojrzałam na niego z podniesioną do góry brwią.
- nie bądź śmieszny kto by się mną przejmował
Chłopak wstał i podszedł do kominka zaczynając go rozpalać. Był zimny dzień więc trzeba było się ogrzać.
- czemu nie zrobisz tego zaklęciem?
Popatrzał na mnie bez słowa po czym się zaśmiał
- a co cie to? Dla twojej informacji sprawia mi to przyjemność.
Uśmiechnął się a ja zobaczyłam jego dołeczki
- Głównym powodem zabrania cie tu było, byś odpowiedziała mi na parę pytań
- A może ja nie chcę
Powiedziałam stanowczo, zarzucając nogę na nogę i wbijając w bruneta zimne, a zarazem wkurzone spojrzenie. Ale on najwidoczniej się tym nie przejął, bo po chwili dodał.- No to w takim razie stąd nie wyjdziesz.
Zaśmiałam się nerwowo
- ty żartujesz prawda?
Zapytałam, pewna że to jakiś żart. Jednak on wyglądał poważnie. Czyli mówił to na serio, stwierdziłam że przeciwstawianie się nie ma sensu.
- jakie pytania?
Zapytałam po chwili
- Normalnie. Jak masz na imię?
- Y/n
- Pełne imię
Powiedział stanowczo wpatrując się we mnie.
- Y/n Aleksandra Potter
- Ładnie podoba mi się
Uśmiechnął się tak szarmancko, że aż zagryzłam wargę. Czułam, że się pocę od jego wzroku. Wpatrywał się mi prosto w oczy. Czułam jak przeszywa mnie na wylot.
- Nie jesteś podobna do twojego brata...
- No cóż takie życie
Dodałam spuszczając wzrok w dół
- Całe szczęście.. bo ty jesteś prześliczna
Zarumieniłam się na jego komplement. Mimo iż chłopak był daleko czułam że nie spuszcza ze mnie wzroku. W końcu rozpalił ogień w kominku.
- zapraszam
Powiedział uśmiechając się. Podał mi rękę, chwyciłam ją. Usiadłam wygodnie przy kominku czułam że przy nim nie jestem sobą tylko kimś innym. Jak to było możliwe? przecież dopiero co mnie poznał. Nagle Matheo zbliżył się tak blisko że czułam jego oddech na swojej twarzy. Czy on zamierzał mnie pocałować?! Jego usta dotknęły moich w pocałunku, jednak trwał on dosyć krótko,bo odsunęłam się zmieszana. Matheo popatrzył na mnie zdziwiony.
- o co chodzi? Źle całuje?
Popatrzyłam mu w oczy.
- nie, nie o to chodzi jesteś w tym świetny tylko..
- Tylko?
Zdziwił się, że mam jakieś ale
- może nie śpieszmy się tak, przecież nawet się nie znamy.
Bałam się że wszytko popsuje, ale nie. Matheo łagodnie się uśmiechną.
- jasne. To co jutro randka?
- Co ?
Zapytałam zdziwiona,
- Jak chcesz możemy gdzieś jutro wyskoczyć
Spojrzał na mnie drapiąc się po karku. Wyglądał tak dobrze.
- z przyjemnością
Zbliżyłam się do niego bliżej i go pocałowałam. Nie mogłam się powstrzymać coś mnie do niego przyciągało. Gdy przestałam, spojrzał na mnie śmiejąc się.
- No nieźle młoda. Powiem ci, umiesz się całować
Zarumieniłam się, wstałam, otworzyłam drzwi i wyszłam machając mu na pożegnanie. Dodałam jeszcze
- jak coś wiesz gdzie mnie znaleźć
- Jasna sprawa
Odpowiedział, a ja jak tylko wróciłam do pokoju nie mogłam uwierzyć że dopiero co poznałam chłopaka, a już się z nim całowałam. Czy ja oszalałam? Na początku w pokoju nikogo nie dostrzegłam jednak potem z cienia wyszedł Draco. Patrzył na mnie z niechęcią.
- co się tak cieszysz?
Zapytał niezadowolony, spojrzałam na niego wkurzona.
- a co cię to?
- Chyba mogę wiedzieć, mieszkasz ze mną. -krzyknął wściekły
Zaśmiałam się ironicznie
- chyba coś ci się pomyliło kochanieńki.
Popatrzył na mnie wkurzony.
- To powiesz mi czy nie?
Podeszłam do niego tak blisko że aż go to zszokowało.
- to przecież moje życie.. co nie!?
Nie oczekiwałam odpowiedzi jednak ją otrzymałam w szybkim czasie, gdy już odchodziłam.
- chciałaś powiedzieć nasze życie..
popatrzyłam na niego zaszokowana.
- co ty powiedziałeś?
Popatrzył na mnie uśmiechając się
- Przecież jesteśmy w wspólnym pokoju czyli, wszystko co mówimy i robimy tutaj zostaje.
Zdziwiłam się tym co powiedział, ale nie zastanawiając się dłużej weszłam do łazienki, krzyknęłam zza drzwi:
- teraz moja kolej.. idę się myć, a ty wytrzeźwiej..
zaśmiałam się tak żeby Draco to słyszał. Usłyszał to najwidoczniej bo powiedział..
- jasne postaram się. tylko porządnie się umyj.. nie lubię ja się tak cieszysz.
CZYTASZ
„O Jeden Dzień Za Mało"
AdventureNa wstępie powiem że jestem zwykłą dziewczyną której przydarzyła się niezwykła przygoda pełna magi. Jak i wielu przykrych sytuacji to co miało się wydarzyć zapoczątkowało cały przebieg niezwykłych wydarzeń. Na które nie za bardzo miałam wpływ.