Rozdział 4

55 7 1
                                    

Siedziałam przed komputerem czekając za start wyścigu, ręce lekko ułożyłam na kierownicy.

3, 2, 1

Moja stopa od razu docisnęła pedał gazu. Startowałam ze środka stawki, jednak wiedziałam, że to kwestia paru okrążeń by pojawić się w czołówce. Kiedyś startowałam w nielegalnych wyścigach samochodowych lecz dawno to porzuciłam, ścigam się tylko w grach i jestem w tym genialna. Stało się tak jak myślałam, parę okrążeń i już byłam druga. Moje całe skupienie przeniosłam na grę, cały świat dookoła nie istniał.

Tylko ja i gra.

Aktualnie znajdowałam się w innym świecie w którym liczyło się tylko to, aby zostać liderem wyścigu. Próbowałam wyprzedzać go na zakrętach, lecz między nami był zbyt duży odstęp by to zrobić. Docisnęłam pedał i mocniej zacisnęłam palce na kierownicy. Ostatnie dwa okrążenia.

0,403 sekundy, mam cię.

Aktualnie wchodziliśmy w zakręt, to już było bardziej niż pewne, że chłopak nie utrzyma swojej pozycji. Pojechałam trochę szerzej by móc później ściąć do wewnętrznej, wyprzedziłam go.

-adiós. - powiedziałam do siebie uśmiechając się.

Pozycje lidera utrzymałam już do końca wyścigu. Ściganie się w grze bardzo mnie uspokajało, mogłam się odstresować i przenieść do innej rzeczywistości podczas gdy cały świat wokół zatrzymywał się w miejscu.

Odskoczniom dla wielu osób były książki, branie różnych używek czy nawet jeżdżenie na rolkach, moja natomiast były samochody. Gdy jeszcze brałam udział w wyścigach nigdy nie podawałam swojego nazwiska, nie mogłam ryzykować, zakładałam peruki, soczewki i bardzo mocno się malowałam tylko po to, aby nikt mnie nie rozpoznał. Po śmierci mojego brata paparazzi nie chciało dać nam spokoju. Chwilowo zmieniliśmy miejsce zamieszkania by ci nie nachodzili nas w naszym własnym domu. Gdy sprawa trochę ucichła, bez informowania nikogo po prostu wróciliśmy do starego domu. Przez długi czas w ogóle nie wychodziłam z domu, lecz gdy mój stan zaczął się poprawiać zmieniłam kolor włosów i zaczęłam się malować byle żeby pozostań nierozpoznana. Niestety nie było to w 100% możliwe, ponieważ zawsze znajdowali się ludzie którzy mnie skojarzyli. Jest tak do teraz, czasami jak szłam na imprezę, co kiedyś zdarzało się częściej, nie miałam spokoju, ponieważ wiecznie podchodzili do mnie ludzie, którzy znali mnie z tego, że jestem córką Tommiego.

Do spotkania z ojcem została mi godzina, w domu miałam posprzątane, obiad zrobiony więc tak naprawdę miałam wolny czas. Wzięłam telefon do ręki pierwszy raz od wczoraj, gdy zerknęłam na powiadomienia miałam ochotę się kurwa powiesić. Ja pierdolę co ja wczoraj wstawiłam, jaki wstyd. Byłam pewna, że zaraz ludzie będą o tym pisać. Bardzo szybko usunęłam filmik, miałam ochotę zapaść się pod ziemie. Spanikowałam, Oddech zaczynał mi przyśpieszać a serce biło niesamowicie szybko i mocno. Zaczęłam mieć problem z oddychaniem, znam to uczucie bardzo dobrze, ponieważ kiedyś miewałam je bardzo często. Nikt nigdy nie pomagał mi się uspokoić, zawsze uważałam to za coś wstydliwego więc nie prosiłam nikogo o pomoc. Łzy zaczęły spływać mi po policzku, usiadłam pod ścianą i zaczęłam wypowiadać imię mojego brata. To zawsze pomagało mi najbardziej, miałam wrażenie jakby siedział obok mnie i otulał mnie swoimi ramionami, to tam zawsze czułam się najbezpieczniej, w jego ramionach.

- Kochanie uspokój się, jestem tutaj. Widzisz?- Siedział obok i przytulał mnie.

- Ethan, nie daje rady. Nie mogę oddychać.

- Spokojnie malutka, wdech, wydech, pamiętasz?

- Staram się, wdech wydech.

Panika lekko zaczęła ustępować i niestety byłam świadoma, że zaraz już nie będę mogła dostrzec mężczyzny.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 12, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Drive to surviveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz