Rozdział 4

358 21 16
                                    


Connie

Przez całą noc analizowałam przebieg mojej rozmowy z najstarszym bratem Ryan. Przerażał mnie chłód, który bił od niego. Przerażał, a zarazem intrygował. 

Cała jego postać mnie intrygowała.

Zdawałam sobie sprawę z tego, ile tajemnic może skrywać ten mężczyzna. Tajemnic, o których media nie wiedzą. Nie wiem dlaczego, ale chciałam poznać, każdy nawet najmroczniejszy sekret Aidena Ryana.

Czy to w jaki sposób o nim myślałam był odpowiedni? Oczywiście, że nie.

To jak reagowałam na ton jego głosu był strasznie nieodpowiedni. Pierwszy raz tak bardzo zainteresowałam się jakimkolwiek facetem. Nie chodzi mi tutaj o to, że mi się spodobał. Bo nie w tym rzecz. Był przystojny. Owszem. Grzechem byłoby stwierdzić, że nie.  Jednakże zainteresował mnie swoją osobą. Nie wyglądem

Tak jak prosił. Zamierzałam zwracać się do niego z odpowiednim szacunkiem. Mimo jego aroganckiej i zirytowanej postawy. Ja nie zamierzałam odnosić się wobec niego w ten sam sposób. 

Zawsze kiedy byłam dla kogoś wredna. Czułam się z tym bardzo, ale to bardzo źle.

Kiedy nastał ten wtorkowy ranek. Wstałam pełna energii z mojego wygodnego łóżka. Na spokojnie ogarnęłam się na mój pierwszy dzień pracy dla pana Aidena. 

Z promiennym uśmiechem wysiadłam z mojego auta i skierowałam się w stronę ogromnego domu. Wzdrygnęłam się widząc dwóch ochroniarzy, który stali przy drzwiach wejściowych.

– Pani to? – zapytał jeden z goryli.

– Constance Ahmed – przedstawiłam się grzecznie. Jeden z nich otworzył mi drzwi. Skinęłam mu głową niemo dziękując.

Na trzęsących się nogach przekroczyłam próg domu. Rozchyliłam delikatnie usta na widok elegancko-nowoczesnego wnętrza. Złote dodatki perfekcyjnie komponowały się z ciemnymi ścianami. Otwarta przestrzeń pozwalała mi na dokładne przeskanowanie pomieszczeń nawet nie wchodząc do nich.

– Constance. – Chłodny głos pana Ryana sprowadził mnie na ziemię. Spojrzałam na stojącego przy schodach mężczyznę. Dwa górne guziki od jego białej koszuli były odpięte. Dłonie schowane miał w kieszeniach czarnych spodni garniturowych.

– Dzień dobry szefie. – Posłałam mu wesoły uśmiech.

– Ruth jeszcze śpi – oświadczył. – Zdaje mi się, że mamy jeszcze kilka spraw do omówienia. – Przeskanował uważnie mój dzisiejszy ubiór. Beżowa spódniczka w białą kratkę sięgała mi do połowy ud. Różowy sweter ładnie komponował się z całokształtem. – Zapraszam do salonu.

Udałam się we wskazanym przez bruneta kierunku. Mimo, że nie słyszałam jego kroków to i tak wiedziałam, że za mną podąża. Czułam jego obecność za swoimi plecami. 

Zajęłam miejsce na wygodnej kanapie i obserwowałam jak mężczyzna siada tuż obok, zachowując odpowiednią odległość między nami.

– Masz jakieś pytania? – Zapytał drapiąc się po brodzie, której tym razem nie pokrywał zarost.

– Chciałabym dowiedzieć się nieco więcej o charakterze pańskiej córki. – Zaczęłam spokojnym oraz melodyjnym głosem. – Na co jest uczulona? Ile czasu może spędzać przed ekranem? Czy podczas dnia robi sobie drzemki? – pytałam.

– Nie jest na nic uczulona. Nie ma limitu na spędzanie czasu przed ekranem. Ruth jest za bardzo energicznym dzieckiem, żeby cały dzień oglądać głupoty. Drzemki w trakcie dnia robi sobie tylko wtedy, gdy źle się czuje. – Zaczął wymieniać a ja słuchałam go w pełnym skupieniu. – Kocha bawić się swoimi lalkami, o których potrafi mówić godzinami. Lubi spacery, rysowanie oraz pieczenie. Moja córka lubi straszyć innych, także najlepiej się na to przygotuj. Po kilku dniach powinnaś poznać ją całkowicie. – Mówił nie spuszczając spojrzenia z moich oczu. – Masz jeszcze jakieś pytania albo zastrzeżenia? – uniósł wysoko jedną brew.

Obvious Destiny +18Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz