Rozdział 2

10 1 0
                                    

Destiny

  Po rozmowie w stołówce mieliśmy jeszcze pare lekcji, ja akurat kończyłam dwie godziny przed Ashley i Maxem ale o godzine później niż Blake i Sara.

No i zaczęło padać. Świetnie Destiny że nie masz parasolki. Mądra jesteś.

  Nie wiedziałam co zrobić bo mieszkałam troche dalej od szkoły. Po Blake'a albo Sare nie mogłam zadzwonić bo padł mi telefon. Albo musiałam czekać na Maxa albo na Ashley.
  Postanowiłam poczekać na Maxa ponieważ idziemy w te same strony do domu.

No dawaj czas, szybciej mijaj.

  Po godzinie czekania dosłownie w zimnie, przyszedł Max.
- Jezus ratujesz mi życie mordo - powiedziałam do niego.
- Ale o co ci chodzi ja nawet nie wiem czemu ci życie ratuje. - spojrzał na mnie po czym na pogodę. - Cholera nie mam parasolki. Dać ci bluzę Des? Bo widzę że Ci zimno.
- Jeśli Ci zimno nie będzie to prosze daj.
- Spoko masz. - po powiedzeniu tych słów, serio dał mi bluzę.
  Bluza od Maxa pachniała jego perfumami i.. Rybą?

Kurwa idiota co kanapkę z rybą jadł. Japierdole.

  Zaczęliśmy iść w ciszy. Dosyć przyjemnej ciszy, ale z racji że Max (ja w sumie też) nie należał do osób które są cicho, zaczął pierdolić jakieś gówno.

- Ej Des - zaczął. Spojrzałam na szatyna z zaciekawieniem.
- Hm? - mruknęłam. Dziwne było w sumie to że chciał zadać mi pytanie zaczynając od "ej" bo zazwyczaj odrazu je zadawał.
- Czy dla ciebie nie było to dziwne że Ashley i Blake mieli dziwne miny po tym gdy zadałaś nam pytanie czy chcemy rozwiązać z tobą zagadkę?
  Zaczęłam o tym właśnie myśleć. Z tego co zapamiętałam, nie mieli dziwnym min tylko zaskoczone i uśmiechnięte. Może nie spojrzałam na to z innej strony jak Max ale nie wiem. Nie ważne.
- Hmm dla mnie oni mieli normalne miny. - odpowiedziałam w końcu. Max spojrzał na mnie po czym się zatrzymał. Również na niego spojrzałam a on  najwidoczniej spoważniał. Zaczęłam się odrobinę bać bo widok takiego szatyna nie był codzienny ani jakiś normalny. Chłopak złapał mnie za ramiona ciągle patrząc mi w oczy.
- Gdy odrazu zadałaś te pytanie, najpierw ich miny spoważniały a później spojrzeli się na siebie nawzajem po czym zaczęli się uśmiechać. Des to dla mnie nie jest normalne. Oni coś przed tobą chowają. Może Blake cię zdradza? - przerwał na chwilę chłopak aby na mnie popatrzyć. - Nie pomyślałaś o tym? Od paru dni a nawet tygodni, patrzy się na Ashley maślanymi oczkami jakimi się na ciebie nie patrzy. Moim zdaniem powinnaś zrobić dodatkowe śledztwo na temat tego czy cię nie zdradza ale w nim będziemy uczestniczyli tylko my. Sara wszystko rozpowie im a Ashley odrazu powiedziałaby Blake'owi. W sumie nie wiem czemu mielibyśmy jej mówić ale to tak na przyszłość jakbyś chciała jej powiedzieć.
  Przez chwilę nie wiedziałam co się dzieje. Faktycznie jakoś Blake od paru tygodni patrzył się inaczej na Ashley i oglądał się na innymi dziewczynami. Ale to chyba nic złego żeby miał przyjaciółki? Nie będę zabraniała mu takich rzeczy.
 
  Kurwa a może ma rację?

  Przez resztę drogi do domu mocno o tym myślałam. Zastanawiałam się również nad odpowiedzią i chyba już ją znałam. Gdy mieliśmy rozchodzić się już w swoje strony, postanowiłam że się odezwę.
- Wiesz co Max, twój pomysł nie jest taki głupi. - mruknęłam bo nie chciałam by chłopak zbytnio słyszał że właśnie przyznaje mu racje. - Blake naprawde od paru tygodni patrzy inaczej na Ashley i ogląda się za innymi dziewczynami. Może serio powinniśmy zrobić te śledztwo?
  Chłopak popatrzył na mnie lekko zdziwiony.

Nie dość że przyznałam mu rację to jeszcze zgadzam się na jego śledztwo na ten temat. Pierdolony debil.

- Nie wierzę. - wybąkał w końcu. Japierdole to niech uwierzy i kończy co mówi bo mnie zżera stres. - Destiny Sky Corrington przyznała mi rację i do tego zgadza się na mój pomysł!
- Głośniej powiedzieć się nie da? Cała ulica cię już usłyszała.
- Dobra zamknij się Des.
- Nie wkurwiaj mnie bardziej. Nawet nie wiesz ile wysiłku musiałam przyznać temu żeby przyznać ci racje i zgodzić się na ten głupi pomysł. - odpowiedziałam mu mierząc go zimnym wzrokiem. Jak on mnie czasami wkurwiał. - To pa Max, pisz jak dotrzesz do domu. Jutro oddam Ci bluzę.
- Zatrzymaj ją sobie. Pa des! - powiedział szybko uciekając abym nie oddała mu tej bluzy.

Pierdolony idiota spierdala.

  Poszłam do domu gdzie nie było kolorowo. Rodzice zaczęli odrazu na mnie krzyczeć lecz szczerze? Przyzwyczaiłam się. Od kąd gdy Lily zaginęła drali swoją mordę na mnie codziennie. Szybko zrobiłam sobie kanapkę i uciekłam do pokoju.

W końcu spokój.

  Wyjęłam z plecaka zeszyty i książki i wzięłam się za odrabianie lekcji. Po jakiś dwóch godzinach w końcu odrobiłam lekcje. Cisza i spokój. Wzięłam laptopa po czym usiadłam na łóżku. Odpaliłam Robloxa i weszłam na "Total Drama Roblox". Strasznie uwielbiałam tę gre. Weszłam na camp, tak jak zawsze. Kupiłam sobie postać "Blair" bo zazwyczaj jak mnie wywalali to ostatnią. Pisałam tam z ludzmi, niektórzy byli mili, niektórzy nie. Znalazłam miłego Alfonsa i Justins'a co było bardzo dziwne bo zazwyczaj większość z nich była dziwna. Oni za to strasznie mi gratulowali mimo że byliśmy w innych drużynach.

Jak ja kocham w to grać.

  Po trzech godzinach grania w robloxa, postanowiłam że jednak porobię coś innego. Może się z kimś spotkam w deszcz albo poczytam i posłucham muzyki? Kompletnie nie wiedziałam co wybrać więc zrobiłam wyliczankę.
- Ene due like fake.. - zaczęłam mówić sobie pod nosem - Torba borba usme smake, deus deus skos mateus i morele MAX! - dużo mi to nie dało ale wpadłam na wręcz zajebisty pomysł.

Ty to mądra jesteś Des.

  Wzięłam z mojej biblioteczki "If he had been with me", wzięłam szybko swój portfel i jak najszybciej się da, zmieniłam dość szybko ubrania, zwykłe szare dresy i niebieska bluza. Pobiegłam do przed pokoju założyć conversy i wybiegłam z domu. Zapierdoliłam szybko do kawiarni. Nie sądziłam że tutaj akurat spotkam JĄ.

~~~
Mam nadzieję że ten rozdział wam się podobał i będziecie czekali na dalsze rozwinięcie fabuły. Strasznie się nad tym staram ale jeśli napisalibyście mi co poprawić np jeśli są jakieś błędy albo częste powtórki to postaram się nad tym popracować. Trzeci rozdział wleci najprawdopodobniej jeszcze dziś albo jutro. Miłego dnia/ popołudnia/ nocy oraz miłego czytania dalszych rozdziałów!<3

This tragic autumn Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz