15. Bo zakazany owoc smakuje najlepiej.

405 19 28
                                    

Pov: Wiktoria

12:06

Cholera.

Obudziłam się całkiem naga, a obok mnie leżał Bartek Kubicki... Totalnie nic z wczoraj nie pamiętam, aż tyle wypiłam? To był jakiś obłęd. Błagam niech ktoś mnie uszczypnie i powie, że to jebany sen. Nie chciałam tego, to znaczy - wtedy pewnie chciałam ale teraz uważałam, że to było złe. Nie miałam odwagi nawet drgnąć, bałam się, że Kubicki się obudzi, i będę musiała się z nim skonfrontować, chociaż wiedziałam, że to i tak nastąpi. Jak ja miałam z nim na codzień pracować, skoro odpierdalamy takie chore akcje?

B: O KURWA. - Lepiej bym tego nie ujęła. - Czemu my jesteśmy... Czy my..?
W: Nie wiem kurwa, nic nie pamietam!
B: Nie krzycz, boli mnie głowa. - Nie no spoko, zrobić może herbatki?
W: Bartek, japierdole, czy Ty zdajesz sobie sprawę z Tego, że jesteśmy w związkach i to co zrobiliśmy było obrzydliwe i chujowe? A Ty każesz mi nie krzyczeć? Nie wiem co mam zrobić, ja tego nie chciałam kurwa! - Wyszłam szybko z łóżka, ubrałam się i wybiegłam z pokoju. Więc skorzystałam z propozycki MOJEGO CHŁOPAKA.

W: Patryk... - Wydukałam roztrzęsiona.
P: Co się dzieje Wisia? - Widziałam w nim tylko przyjaciela, ale dobrego. Wiedziałam, że mogę mu powiedzieć o dosłownie wszystkim i się go w żadnym stopniu nie wstydziłam.

Streściłam mu co się wydarzyło wczoraj, a on zaproponował, że będzie spał z Bartkiem i "spróbuje go nie udusić ", a ja wytłumaczę wszystko Fausti i będę mieć pokój z nią, bo zrozumiał, że to dla mnie trudne. Tak słyszałam dużo razy, że to że byłam po alkoholu mnie nie usprawiedliwia bo nadal powinnam myśleć o tym, że Bartek zdradza swoją dziewczynę a ja robię coś czego nie chcę, ale z ręką na sercu nie byłam świadoma tego co robię, zero świadomości... Jak już się uspokoiłam, Patryś oświadczył mi, że znalazł sobie kobietę. Była to Kinia. Szczerze ją lubiłam, i nie miałam z tym żadnego problemu. Pogratulowałam mu, i Kindze przez wiadomość również, była ona wtajemniczona w to wszystko także mogłam czuć się bezpiecznie. Na szczęście nie była zazdrosna ani nic.

N: Wika! Patryk! Nagrywamy!

Zeszliśmy na dół, i Hania rozpoczynała odcinek.

H: Hejka! Witam was w dzisiejszym odcinku i dzisiaj losujemy z jaką osobą będziemy w związku przez caaaały dzień!
Ś: Losowanie wyjątkowo będzie na kole fortuny w telefonie, ponieważ jesteśmy we Włoszech i nie mogliśmy przywieźć tu tego dużego, z naszego domu.
W: Pamiętajcie również o zostawieniu subskrypcji, koniecznie z dzwoneczkiem aby nie przegapić nowych filmów, i zapraszamy na nasze instagramy-
P: Które wyświetlą wam się na naszych stopach! - On naprawdę miał coś nie tak z głową, tylko nie wiem czy wszystko, czy coś konkretnego się zjebało.
F: W takim razie pierwszą parą jest... Hania i Świeży! - Ci to mieli szczęście. - Następni będą Wika i Bartek, czyli ja jestem zdana na Patryka, hahah. - Zajebiście. Wszyscy byli w dobrych humorach, ale mi i Kubickiemu to się nie udzieliło.
H: Jeśli zastanawiacie się dlaczego na odcinku nie ma Oliwiera i Julity, to Oliś źle się poczuł, a Julitka z nami nie przyjechała z prywatnych powodów. - Hania puściła oczko widzom, aby się domyślili o co chodzi. Byleby nie zrobili teorii, że jest w ciąży. O sobie już takie widziałam, a co najlepsze, rzekomo w tej ciąży jestem z Przemkiem lub z Bartkiem.

Poszłam po operatora i oczywiście wybrałam ojca mojego nieistniejącego dziecka, ale zdecydowanie gdyby istniało to prędzej on byłby ojcem. Zrobiliśmy wspólne śniadanko z Bartkiem, potem ogarnęliśmy jakieś fajne aktywności i nawet mieliśmy romantyczny seans filmowy. A tak dokładniej, to zostałam przez niego zaproszona do starego, włoskiego kina na jakąś komedię romantyczną. Kupił mi też bukiet przepięknych piwonii, białe kinder bueno i w sumie nic ciekawego się nie już wydarzyło. Do czasu.

Ktoś - czytaj Bartek - Wciągnął mnie do jakiegoś zaułku, podczas gdy Przemo poszedł szukać lokalu, który pozwoliłby mu podładować kamerę. Jego orzeźwiający zapach mnie otulił. Nie. Wiktoria nie możesz o nim myśleć w ten sposób, jednak... On zaatakował moje usta, ale ja nie oddałam mu pocałunku.

W: Czemu to robisz?
B: Bo zakazany owoc smakuje najlepiej. - Uniosłam pytająco brew. - Daj spokój, wiem że chcesz. Obiecuję, potem o wszystkim zapomnimy. - Kupił mnie.

Pogłębiłam pocałunek, który trwał może z dwie minuty, trzy, cztery... Pięć? Może sześć. W każdym razie on się nie liczył, bo i tak o nim zapomnimy. Wyszliśmy zza rogu, i akurat Przemek wracał.

18:15

Zapomniałam.

Nie Zapomniałam.

Zapomniałam.

Nie Zapomniałam.

Nie wiedziałam już zupełnie nic. Była chwila, że twierdziłam, że już o tym co zaszło zapomniałam, ale wtedy uświadomiłam sobie, że właśnie o tym myślę, to wychodziło, że jednak pamiętam i nie do końca o tym zapomniałam. W pokoju byłam sama, inni jescze byli na swoich randkach. Szybko pomalowałam rzęsy maskarą, pod oczy dałam korektor i nałożyłam rozświetlacz, i wyszłam do sklepu po dwa wina. Wypiłam jedno całe aż do pokoju wbiła moja nowa współlokatorka.

W: Winka? Zaraz Ci wytłumaczę...
F: Lej.

Pogadałyśmy, poobgadywałyśmy prawie wszystkich, pośmiałyśmy się i co najważniejsze i najprzyjemniejszcze, napiłyśmy się.

Byłyśmy totalnie wymęczone po dzisiejszym dniu i usnęłyśmy z winem postawionym na pościeli co było dosyć... Lekkomyślne.

9:17

Przetarłam oczy, i Fausti robiła dokładnie to samo. Czyli wstałyśmy w tym samym momencie. Poczułam wilgoć pod sobą, mój wzrok spoczął na łóżku. No tak, wino.

W: Japierdole.
F: Dooobra, zwrócimy im pieniądze za to, chodźmy dalej spać. - To też zrobiłam.

_________________________________________

972 słow.

Trochę krótszy rozdział, ale zawsze coś prawdaaaa?

Ja i Ty, Ty i Ja... | Bartek Kubicki&Wika | ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz