16. Nienawidzę Cię!

364 17 8
                                    

Pov: Wiktoria

14:57

Przebudziły mnie jakieś krzyki dwoch mężczyzn i dwóch kobiet, nie sprawdzałam ani godziny ani żadnych powiadomień w telefonie, bo byłam zaintrygowana tą kłótnią. Odbywała się na korytarzu, przed pokojem moim i Fausti. Lekko uchyliłam drzwi, a przed nimi ukazał się Bartek, Świeży, Patryk, Hania i Fausti. Domyślałam się o co może chodzić...

H: Czy Ty jesteś normalny? Po pierwsze przypomnę Ci, że masz dziewczynę.  Po drugie bawisz się uczuciami Wiki, wcześniej z nią flirtowałeś i dawałeś jebaną nadzieję. Ogarnij się i zdecyduj czego chcesz, bo Wiktoria wolałaby stałego związku wiesz? - Japierdole... To nie tak miało wyglądać... - I jeszcze jedno. Pomagałam Ci ją zdobyć a Ty tego nie wykorzystałeś, więc nie licz więcej na moją pomoc ani kogokolwiek stąd. - Kurwa. Nie chciałam, żeby oni go tak dobijali...
P: Przysiegam Ci, że nie udusiłem Cię jeszcze tylko ze względu na to, iż Wika prosiła, żeby zostawić Cię w spokoju. - Dobra, to już przesada.

Szybko narzuciłam na siebie szlafrok, bo na sobie miałam skąpą piżamę, i wybiegłam do tej piątki.

W: Przestańcie! On też ma uczucia, dajcie mu spokój, jestem dorosła i jakoś sobie z tym wszystkim poradzę prędzej czy później. Doceniam to, że mi pomagacie, ale błagam nie w ten sposób... - Powiedziałam na jednym wdechu.
Ś: Czyli co? On może Cię tak traktować, a jego już tak nie można?
W: Wiesz... Możemy być od niego mądrzejsi i pokazać, że MY umiemy zachowywać się z klasą. - Zarzuciłam rękę na jego ramię.
P: Mhm, masz rację. - Przechwycił mnie od razu i przytulił, na co Bartek pod nosem prychnął. - Coś Ci nie pasuje? Boli Cię to, że to ja ją przytulam a nie Ty? - Szturchnęłam go w bok.
B: Mnie? Skądże, to była tylko zabawa, a o moje zabawki nie muszę być zazdrosny. - Nie powiedział tego. Nie powiedział tego. Nie powiedział... Sama nie wiem, w którym momencie łzy zaczęły mi spływać po policzkach, poczułam od razu jak pięć osób mnie przytula.
W: Nienawidzę Cię! Nienawidzę Cię! Nienawidzę Cię! - Zaczęłam krzyczeć... Czułam się już doszczętnie zraniona.

Pov: Bartek

Ta... Poniosło mnie, bo wcale tak nie myślę. To nie jest moja zabawka, to mój promyczek szczęścia... To wina tych jebanych dragów. Ostatnio zacząłem jechać na amfetaminie, bo nie dawałem sobie z tym wszystkim rady na czysto, to mnie przytłaczało, a teraz? Teraz juz kompletnie zjebałem. Nie ma nawet jebanej szansy, że mi wybaczy. Potraktowałem ją rzeczowo i nazwałem swoją zabawką. Jestem skończonym debilem, idiotom i skurwysynem.

Siedziałem w pokoju moim i Patryka, i zastanawiałem się co ja chce z sobą zrobić? Poza tym on mnie chyba zapierdoli żywcem, za to co jej powiedziałem.

P: Ty śmieciu! - Wbiegł do pokoju i się na mnie rzucił. Wymierzył mi z pieści w nos i polała się krew. Nie biłem go, bo na to wszystko zasługuje. Zaczął mnie dusić i bić.
H: Stop! Patryk kurwa zostaw go! - Słyszałem to wszystko jak przez mgłę bo odpłynąłem.

20:20

H: Obudził się! - Powoli otwierałem oczy i usłyszałem głos Hani. Strasznie bolała mnie głowa i byłem w jakimś pomieszczeniu z białymi ścianami, jakimiś... Kroplówkami? O KURWA.
B: Co ja tu robię? - Naprawdę nic sobie nie przypominałem.
H: Pobiłeś się z Patrykiem do nieprzytomności, musieliśmy zabrać Cię do szpitala. - Co? O co?
B: O co?
H: O to, że powiedziałeś Wiktorii, że była Twoją zabawką. - Jebane prochy. Naprawdę tak mi odjebało? Jestem skończony. - Bartek?
B: Hm?
H: Bo... Lekarze wykryli narkotyki w Twoim ciele, czy Ty...
B: Tak Hania, nie daję sobie z tym wszystkim rady, musiałem się wspomóc, chciałem zapomnieć o Wice, tak bardzo tego chciałem, wiem, że cierpimy oboje. Najpierw próbowałem ją zastąpić Sarą ale ona jeszcze bardziej sprawia, że tęsknię za Wikusią, potem... Potem spróbowałem prochów, i one dały mi to czego pragnąłem. Zapomnienia, tyle że po nich, ją znienawidziłem i to wszystko co powiedziałem, to nie byłem ja, przysięgam, nigdy bym tak nawet nie pomyślał... - Nie wiem czy dobrze zrobiłem ale nie ma to już dla mnie żadnego znaczenia.
H: Powinniście porozmawiać Bartek.
B: Nie wiem czy będę umiał...
H: Skoro mi powiedziałeś, to jej też powiesz, i może inaczej na Ciebie spojrzy, ale muszę coś jeszcze załatwić, dawaj swój telefon.
B: Mhm, pewnie masz racje. - Zaraz. - Na chuj Ci mój telefon?
H: Zaufaj mi i nie pytaj, tylko go daj.
B: Ugh, dobra masz. - Podałem jej mój telefon. A ona weszła w messengera, ale dalej nie widziałem co robi.
H: Proszę, nie musisz dziękować. - Podała mi moją własnośc i wyszła.

Od razu chciałem zobaczyć co, i do kogo napisała.

"Hejka, chciałem Cię poinformować, że zrywam, dobrze wiesz, że nam się nie układa. Przepraszam, że przez messa, ale nie umiałbym spojrzeć Ci w oczy. Dzięki za wszystko, pa."

Nieźle to rozegrała, przynajmniej ja tego nie musiałem robić. Chwilkę później do pokoju weszła Wiktoria i usiadła na skraju mojego łóżka, odezwała się jako pierwsza.

_________________________________________
801 słów

OSTATNIO WOGÓLE NIE UMIEM PISAĆ ROZDZIAŁÓW PRZYCHODZI MI TO Z MWGA TRUDNOŚCIĄ 😭😭😭
alw udało mi się ten jakoś napisać.

Ja i Ty, Ty i Ja... | Bartek Kubicki&Wika | ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz