Nigdy nie miałam problemów z nauką. Właściwie była ona całym moim życiem. Po szkole z radością i zapałem siadałam do nauki. Był to mój sposób na spędzanie wolnego czasu. Umiejąc więcej niż przeciętny uczeń, byłam w stanie choć trochę załagodzić resztę moich kompleksów. Typowa kujonka. Nieraz mama zmuszała mnie, abym wyszła gdzieś ze znajomymi. Problem w tym, że po kolejnej przeprowadzce prawie ich nie miałam. Mama tłumaczyła mi, że musimy znaleźć swój dom. Swoje wymarzone miejsce na ziemi, ale ja chciałam tylko zostać gdzieś na stałe. W ciągu 15 lat mojego życia przeprowadzałam się co najmniej 5 razy. Dlatego też w miarę płynnie mówiłam po włosku, francusku, niemiecku i hiszpańsku. Teraz wraz z mamą zamieszkałyśmy w Ameryce, w Texasie. Denerwowało mnie to ciągłe ,,poszukiwanie'', ale nie miałam odwagi jej tego powiedzieć. Może bałam się, że gdy się sprzeciwię, to ją też stracę? Gdy byłam mała, ojciec porzucił mnie i moją mamę. Jak to się mówi, wyszedł po mleko i nie wrócił. Nie pamiętałam tego wydarzenia, ale mama wielokrotnie opowiadała mi tę historię. Nigdy nie poczuwał się do ojcostwa, ale nie spodziewała się po nim czegoś takiego. Gdy nas zostawił, nadszedł czas pierwszej przeprowadzki. Na pierwszy ogień poszedł Rzym. Gdy miałam 5 lat, mama otrzymała ofertę pracy z Monachium, ale już po dwóch latach zdecydowała o przeniesieniu się do Paryża. W Paryżu mieszkałyśmy ponad 6 lat. Zdążyłam poznać moich najlepszych przyjaciół, z którymi postanowiłam utrzymywać kontakt nawet po mojej wyprowadzce do Madrytu. Minęły niespełna 2 lata, a mama zdecydowała o wyjeździe do Texasu. Nigdy nie byłam na nią tak zła, jak wtedy. Nawet nie spytała mnie o zdanie. Nie zdążyłam jeszcze do końca odnaleźć się w Hiszpanii, a już miałam wyjeżdżać do Stanów. Pomijając fakt, iż mój angielski był na poziomie trzecioklasisty. Jednak i tak nic nie mogłam zrobić. Wszystko było już postanowione. Najgorszy był fakt, iż mama nigdy nie wracała w miejsca, z których wyjechała. Wiedziałam więc, że do osiemnastki nie zobaczę moich przyjaciół Anais, Céline oraz Charles'a i jego młodszego brata Louis'a z Francji a także przyjaciółki Ines z Hiszpanii. Niechętnie pomogłam mamie rozpakować kartony i uciekłam do mojego nowego pokoju. Po dłuższej chwili stwierdziłam, że jest nawet przytulny. Mieszkałam na poddaszu, podczas gdy sypialnia mojej mamy i wszystkie inne pokoje znajdowały się na parterze bądź pierwszym piętrze. Nie był duży, ale ja nigdy nie przepadałam za otwartymi przestrzeniami. Miałam spore łóżko z idealnie dobranym materacem, dużą pufę oraz biurko, a w jednej z jego szuflad odkryłam całe mnóstwo kredek i pisaków. Uwielbiałam rysować, a mama wiedziała, jak chociaż trochę załagodzić stres związany z przeprowadzką. Wiedziałam, że za tydzień będę musiała pójść do nowej szkoły, ale wcale nie miałam na to ochoty. To nie tak, że moje nastawienie do nauki jakkolwiek się zmieniło. Po prostu nigdy nie lubiłam obcych i zatłoczonych miejsc, jakim bez wątpienia jest szkoła, a zwłaszcza w Texasie. Bałam się pomyśleć, jak przerażona będę, gdy znajdę się sama w galerii handlowej w jednym z większych miast Stanów Zjednoczonych. Co jeśli się zgubię albo będę czegoś potrzebować? Przecież zarówno nikła znajomość angielskiego jak i mój wrodzony lęk przed obcymi nie pomoże mi w odnalezieniu się w środowisku i dogadaniu się z tubylcami.
Tak więc oto początek tej historii! Dajcie znać, co myślicie i czy chcecie kolejne części
Lotte
![](https://img.wattpad.com/cover/351013124-288-k7fafd9.jpg)
CZYTASZ
Tak blisko, a jednak tak daleko
Teen FictionHistoria 15 letniej Agaty Krakowiak- Polki mieszkającej od wielu lat za granicą. W jej życiu nigdy nie było ojca, a ciągłe przeprowadzki z matką stają się dla niej bardzo męczące. Z czasem w jej życiu pojawia się ktoś, dzięki któremu nabiera ono wię...