Chodzę do nowej szkoły zaledwie miesiąc, a już zdążyłam zauważyć, że moja klasa to nie takie aniołki, jak się mogłoby wydawać. Od początku zastanawiałam się, o co chodzi z Mathilde. Nikt z nią nie rozmawia i cały czas siedzi sama. Na początku nawet jej zazdrościłam. Też chciałabym mieć spokój. Z czasem jednak zauważyłam, że nie chodzi tylko o to, że dziewczyna jest introwertyczką. Klasa po prostu z jakiegoś powodu odsuwała się od niej. Pod koniec maja mieliśmy dobrać się w pokoje na wyjazd. Niemalże wszystkie dziewczyny chciały być w pokoju ze mną, Claire i jej przyjaciółką Patrice. Przez ten czas zdążyłam już zauważyć, że Claire jest liderką wśród dziewczyn. Była dla mnie bardzo miła i mi pomagała, ale ja nie chciałam być w centrum uwagi, dlatego postanowiłam zaproponować Mathilde dzielenie pokoju. Mathie tylko pokiwała głową na znak, że się zgadza. Claire i Patrice były bardzo rozczarowane, że wybrałam klasowego dziwoląga zamiast ich- najpopularniejszych dziewczyn nie tylko w klasie, ale również w szkole. Próbowały nawet wytłumaczyć mi, że zadając się z Mathilde daleko nie zajdę, a już na pewno nie będę mieć powodzenia wśród chłopaków z klasy 10. Póki co nie myślałam o chłopakach, a jeśli będę chciała zajść daleko, to tylko dzięki nauce i własnym staraniom. Najważniejsze było dla mnie, żeby nie rzucać się w oczy. Było więc oczywiste, że towarzystwo Mathilde jest najlepszym, co mogłoby mi się przytrafić. Gdy nadszedł dzień wyjazdu, moja współlokatorka spóźniała się. Dziewczyny siedzące z tyłu zaczęły plotkować:
-Na pewno zaspała, przecież jej nie stać na budzik- szepnęła jedna z nich.
-Myślę, że samochód mógł jej się zepsuć. Przecież to stary grat. Nie to co moje lambo...- chwaliła się Claire
Zrobiło mi się szkoda dziewczyny. Może miała jakieś problemy, a one tak jej dokuczały.
-Usiądź z nami, Agata! Twoja nowa przyjaciółka i tak już nie przyjdzie!- zawołała Patrice.
Udałam, że w tym hałasie nie usłyszałam co do mnie krzyczały. Nawet nie spojrzałam w ich stronę. Jennifer zasugerowała pani Stone, iż nie ma już sensu dalej czekać na spóźnialską Mathilde. Nauczycielka już chciała ulec, kiedy poprosiłam ją, aby zaczekała jeszcze dziesięć minut. Moja koleżanka faktycznie się zjawiła. Bez słowa zajęła miejsce obok mnie. Gdy autokar ruszył, a uczniowie na nowo zaczęli prowadzić głośne, ożywione rozmowy spytałam szeptem:
-Co się stało? Dlaczego się spóźniłaś?
Nie uzyskałam odpowiedzi. Domyśliłam się, że stało się coś, o czym Mathie nie chciała nikomu mówić. Starałam się ją zrozumieć, jednak tak jak to miałam w naturze: zaczynałam się martwić.
Jak myślicie, dlaczego Mathilde jest taka tajemnicza? Dajcie znać w komentarzach :)
Lotte
CZYTASZ
Tak blisko, a jednak tak daleko
Teen FictionHistoria 15 letniej Agaty Krakowiak- Polki mieszkającej od wielu lat za granicą. W jej życiu nigdy nie było ojca, a ciągłe przeprowadzki z matką stają się dla niej bardzo męczące. Z czasem w jej życiu pojawia się ktoś, dzięki któremu nabiera ono wię...