-Wstałam, ale mega się dziwnie czułam dla tego pewnie, że nic wczoraj nie zjadłam, możliwe albo z tego całego stresu nie wiem po co, ale i tak się stresuje jak zwykle ja, nawet nie widziałam po pracy Patrycji wczoraj.
Zrobiłam śniadanie dla niej i dla mnie oczywiście zjadłam całego tosta. Zaniosłam jej kawe i tosty do pokoju oraz powiedziałam, że wychodzę. Dziewczyna sie zemną pożegnała i wyszłam, zapomniałam dodać mam na sobie dżinsy z dziurami na kolanach oraz zwykłą za dużo na mnie koszulkę.
***
Dojechałam do siedziby SBM przywitałam się z kazdym i udałam sie do swojego biura, zasiadłam i odrazu wparowało gombao.
Wszyscy sie przywitali oprócz Michała, nie wiem o co mu chodzi nic mu nie zrobiłam, ale dobra nie ważne.-Do urodzin został miesiąc no nie? - spytałam dla pewności bo był 14 czerwca.
-A co kurwa liczyć nie umiesz? - spytał mnie Michał.
-Oczywiście, że nie umiem.
-powiedziałam z sarkazmem.-To jakim chujem jeszcze tu pracujesz?
-Nie wiem kurwa o co ci chodzi odkąd tylko Solar mnie zatrudnił masz do mnie jakieś uprzedzenie weź się odemnie odpierdol bo nie jestem tu ze względu na ciebie więc się zamknij i wysłuchaj co mam do powiedzenia. - podniosłam ton dlatego, że chłopak mnie bardzo zdenerwował.
-Nie nauczyli cię szacunku do starszych? - spytał udając, że płaczę.
-ty jesteś jakiś popierdolony. - powiedziałam i już chciałam wyjść z biura, ale Tadeusz mnie zatrzymał.
-Nie przejmuj się nim pewnie na ciebie leci.
Nie rozumiałam nic z tego jak to na mnie leci? Nie na pewno nie, a po za tym jest to praca, a nie jakiś tinder.
Okej usiadłam z powrotem na obrotowym krześle i zaczęłam mówić.
-Więc tak wjedziesz na scenę małym rowerkiem. Bedzie to na ul pięknej 17.
Macie wszystko udekorowane czeka na was możecie jechać tam zobaczyć. - wytłumaczyłam im to i i Jeszce pare innych spraw tak mi minął właśnie dzień.***
Pojechałam do domu była 20. Patrycja czekała z kolacją, a ja stwierdziłam, że nie jestem głodna bo nie byłam, zdjęłam buty i sie przebrałam Potem zaczęłam opowiadać piwnookiej.-jest palantem i to takim pojebanym - powiedziała dziewczyna.
-Dzięki za wsparcie. - przytuliłam ją
-Dobra Idź spać bo jutro masz pracę -Powiedziała Patrycja puszczając mnie.
Umyłam się i poszłam spać.
RANO
Czułam się jeszcze gorzej, ale to są skutki głodówki przecież chcę Być o wiele chudsza, wzięłam energetyka z lodówki, postawiłam go na blacie i zrobiłam śniadanie dla ciemnej blondyny.
Dziś postawiłam na zwykłą najzwyczajniej mówiąc jajecznice, zaniosłam do pokoju i poszłam się ubierać. Ubrałam jakieś dresy w kolorze czarnym i za dużo koszulkę z jakimś napisem, zabrałam swoje rzeczy I poszłam ubierać buty.***
Podjeżdżając do studia piłam energetyka, gdy dojechałam wyrzuciłam puszkę do kosza i weszłam do środka.W siedzibie było bardzo dużo osób jak na codzień.
-Hej -rzuciłam szybko.
-Hej wszystko dobrze blado wyglądasz? -spytał mnie Tadeusz z Gombao.
-Tak wszystko dobrze -powiedziałam I się lekko uśmiechnęłam.
Poszłam do swojego biura, zasiadając na krześle obrotowym uruchomiłam mój laptop i czekałam na gombao, nie musiałam długo czekać bo szybko się zjawili.
-Hej -powiedział Krzysiek. -Czemu jesteś taka blada? -spytał.
-Nie jestem blada wydaje wam się -powiedziałam i szybko uciekłam od tematu.
-No dobra zmieńmy temat więcej już mniej więcej co i jak? -spytałam.
-Z twojego tłumaczenia nic nie rozumiem, weź może wynajmij nam dobrego tłumacza żebyśmy zrozumieli co pierdolisz albo zmień pracę. -Powiedział ten głąb.
Nawet nie chciałam tego komentować więc odrazu zaczęłam im mówić co i jak.
-Odbędzie się to w Torwarze -powiedziałam, ale po chwili zaczęło mi się robić słabo.
-I zaraz wam po... -nie zdążyłam dokończyć bo zemdlałam.
Pov Michał
-I teraz wam po... -Dziewczyna nie zdążyła dokończyć bo spadła z krzesła.
-Ej kurwa co jest Wiktoria? -Spytał Tadeusz podchodząc do dziewczyny lecz nie uzyskał żadnej odpowiedzi.
-Szczepan biegnij po Solara, a ty Michał dzwoń po karetkę, Wyguś chodź przniesiemy ją na kanapę.
Wybrałem numer alarmowy i po chwili Odezwał się głos po drugiej stronie, wytłumaczyłem kobiecie, że spadła z krzesła i zemdlała, a ta mi powiedziała, że karetka będzie za 5 minut i się rozłączyła.
-Za ile będzie? -Krzyknął bardzo zdenerwowany Tadeusz.
-Za pięć minut. -Skończyłem swoje zdanie i do pomieszczenia wszedł solar ze Szczepanem.
-Co się stało? -podbiegł do Wiktorii.
Wytłumaczyłem Karolowi i po chwili do pomieszczenia weszli ratownicy medyczni.
-Pojadę do szpitala za karetką. -Oznajmił solar.
-To my z tobą. -powiedział najmłodszy z nas wszystkich Wyguś.
-Dobra to się zbierajcie i weźcie jej rzeczy. -nie chętnie wzięłem jej torebkę i poszłem z chłopakami do auta Karola.
To nie tak, że nie lubię dziewczyny po prostu mam dziewczynę i nie chcę się zakochiwać w Wiktorii po za tym razem pracujemy nie mogli przysłać tu jakiegoś producenta, a nie producentki dobrze by było jakby odeszła to nie było by problemu i nie zakochiwał bym się w niej. Muszę być dla niej wredny bo nie może się dowiedzieć, że na nią lecę.
***
Dojechaliśmy do szpitala poszłem z chłopaka do jakiejś lekarki się zapytać.-Przepraszam przywieziono tu Wiktorię Bielecką gdzie leży? -spytał Solar.
-Jest Pan kimś z rodziny? -spytała.
-Chłopakiem, a to jest jej brat -wypaliłem bez zastanowienia.
-Sala numer 33. -powiedziała I oczywiście się tam skierowaliśmy.
###
Elo to już 3 rozdział mam nadzieję, że sie podoba pisze to o 01:20 więc zarywam kolejną nockę pozdro.