28. time to say goodbye

832 113 241
                                    

Song: Rose - Gone

Felix robił wszystko co mógł, odblokował numer Hyunjina, wydzwaniał, wypisywał. Gdyby tylko dopuścił do siebie blodnyna, może widziałby gdzie ten mieszka. Tracił nadzieję, że uda mu się porozmawiać z Hwangiem.

Nie wiedział o jaką wiadomość chodziło starszemu, w końcu na konwersacji nic nie było. Wykorzystał więc chociaż raz ukryte funkcje w swoim telefonie. Wszedł w usunięte wiadomości i dopiero tam odnalazł to czego szukał. Jego warga zadrżała, gdy zdał sobie sprawę w jak perfidny spisek został wciągnięty. Czuł się tak jakby ktoś przyłożył mu w twarz i wyrwał serce, złapał kluczyki na których widok i tak robiło mu się przykro w końcu wciąż miał auto Hyunjina. Zbiegł do parkingu i sprawnie wszedł do samochodu, było tylko jedno miejsce w ktore musial jechać.

Zajechał pod niewielki blok, wybiegł z pojazdu i udał się schodami pod konkretne drzwi. Pukał jak oszalały, mimo wołania z drugiej strony, że osoba która tam mieszkała już idzie. Kiedy w końcu drzwi się otworzyły, a on zobaczył przed sobą szatyna nie wytrzymał.

- L-Lix, co ty tu... - zaczął nieporadnie chłopak.

Nie dokończył ponieważ, na jego poliku z głośnym dźwiękiem uderzenia wylądowała dłoń piegusa. Jisung z niedowierzeniem spojrzał ja przyjaciela, złapał się za policzek który piekł go niesamowicie. Felix dostrzegł za nim postać Minho, ale to już nie miało dla niego znaczenia.

- Nie masz kurwa prawa nazywać się moim przyjacielem. Rozumiesz? - krzyknął Felix.

Han wiedział, że ten już wie, ale obecność Minho sprawiła, że nie mógł tego po sobie pokazać. Nie chciał stracić w jego oczach.

- Lixie co się... - zaczął ponownie, jednak Lee mu przerwał.

- Chcesz kurwa kolejny raz w ryj?! Skończ udawać, bo dostanę kurwicy. Hongjoong też był w to zamieszany?

Jisung się poddał, nie było sensu udawać czy zrzucać odpowiedzialności. Tym bardziej nie chciał by Kimowi oberwało się za jego intrygę.

- Nie... po prostu namówiłem go, żeby cię pocałował. - wydukał szatyn.

Minho patrząc na to wszystko z boku nie miał pojęcia o co chodzi, był jednak pewny iż jego chłopak zrobił coś bardzo nieodpowiedniego.

- Mogę wiedzieć o co tu chodzi? - zapytał nagle zwracając uwagę obu kłócących się mężczyzn.

Jisung już chciał zacząć mówić kolejną bajkę, ktora nie przedstawiłaby go w az tak zlym swietle, na szczęście pierwszy do głosu doszedł Felix.

- Oczywiście, że tak. Twój wspaniały chłopak od zawsze robi mi i Hyunjinowi pod górkę. Za każdym razem jak mówiłem, że chce do niego wrócić obrażał go, zmyślił tak wiele kłamstw, żebym znienawidził Hwanga, a co lepsze mówił, że wszystkiego dowiedział się od ciebie. Podobno wiele razy Hyunjin zalil ci sie o chujowym seksie albo o tym jaki jestem okropny. A na sam koniec namówił chłopaka z którym się spotykałem aby mnie pocałował, samemu ściągając za pomocą mojego telefonu tam Hyunjina, by mógł zobaczyć to show. - wyjaśnił ostrym tonem.

Szok który wymalował się na twarzy mężczyzny był nie do opisania. Widząc zawód na jego twarzy, Jisung miał wrażenie że pęka mu serce. Nie wiedział co powiedzieć, bo dopiero kiedy Felix wyrzucił mu wszystkie winy zrozumiał co zrobił.

- Zniszczyłeś mnie i Hyunjina Jisung, wiec teraz wypij piwo które sam sobie nawarzyłeś. - rzekł piegus na odchodne, zostawiając parę za sobą.

Może nie powinienen, aż tak ostro odwdzięczać się Hanowi, jednak był wściekły, a to było silniejsze od niego. Gdyby tylko Changbin nie wyjechał z dziewczyną do Stanów, może przemówiłby Jisungowi go rozumu, a tak piegus stał się po prostu ofiara manipulacji. Wytłumaczył sobie jednak, że pomógł karmie szybciej dopaść byłego przyjaciela.

ᏕᏬᎷᎷᏋᏒ ᏒᎧᎷᏗᏁፈᏋ ||hyunlixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz