- Viv, co z tobą? - Zirytowała się Sarah po tym jak wypuściłam z rąk drugie już jajko. A przedtem rozlałam mleko. A chwilę wcześniej o mały włos nie odcięłam sobie palca, krojąc szczypiorek.
- Wybacz - mruknęłam, biorąc do ręki papier, by powycierać szkody.
- Coś się stało? - zapytała, patrząc na mnie podejrzliwie.
- Wstałam lewą nogą. - Wzruszyłam ramionami. Nie mogłam zasnąć, myślałam nad tym, czym sobie zasłużyłam na niepoinformowanie o czymś tak istotnym jak trasa koncertowa.
Wieczorem Clifford napisał sms z pytaniem o Sarę, ale nie odpisałam. Tak samo jak na jeszcze dwa późniejsze i dwa dzisiejsze. Jeszcze nie jestem pewna jaką obiorę taktykę działania. I na czym ona w ogóle będzie polegać.
- Jajecznica się przypala - jęknęła moja siostra, łapiąc za patelnię. - Miałaś tylko mieszać, gdy ja będę smarować chleb.
- Wybacz - powtórzyłam. - Dokończę z tym pieczywem.
- Może lepiej idź się ubierz, a ja dokończę. - Zaśmiała się. - Bo zależy mi na tym, żeby zjeść dzisiaj to śniadanie.
Westchnęłam głośno i teatralnie przewróciłam oczami, po czym powlokłam się do naszego pokoju. Gapiłam się na bałagan w mojej szafie do czasu, aż Sara zawołała, że jajecznica gotowa.
Podejmowanie decyzji jest dzisiaj złym pomysłem.
Chwyciłam pierwszy z brzegu dres i podkoszulek. Po drodze spięłam włosy w wysoki kucyk.
- Smacznego. - Uśmiechnęłam się sztucznie, chwytając za miskę.
Reszta posiłku minęła w milczeniu i oglądaniu MTV. Kiedy puścili jeden z teledysków One Direction zamyśliłam się.
Dzięki trasie z nimi 5 Seconds of Summer zyska dużo fanów. Chłopaki zagrają na największych scenach, obejrzą ich tysiące ludzi. Spełnią marzenia o życiu poza schematem. O wolności, o braku rutyny oraz o życiu dzięki muzyce i dla muzyki.
Tylko czemu tak bardzo nie chcą, żebym nie miała z tym nic wspólnego... Myślałam, że jesteśmy z Michaelem na tyle blisko, by nazywać się przyjaciółmi...
Chyba zaczynam dramatyzować.
- Czy ty płaczesz? - Dotarł do mnie głos mojej siostry. Natychmiast otrzeźwiałam.
- Zagapiłam się po prostu. - Zamrugałam szybko, by pozbyć się zbierającej się wilgoci. - Jak już skończyłaś to umyję talerze.
- Kiedy mama wczoraj wróciła? - zapytała Sarah, gdy byłam w połowie zmywania.
- Chwilę przed pracą - odparłam. - Wiesz gdzie była?
- Na randce, drogie dzieci. - Doszedł do nas głos z korytarza.
- Z tym Chrisem? - Uśmiechnęłam się szeroko.
- Tak, z nim. - W kuchni pojawiła się mama, jeszcze lekko zaspana.
Pewnie napije się czegoś i znowu pójdzie spać. Tak naprawdę jest dla nas dostępna tylko wieczorami, czasem popołudniami... Często narzeka na pracę, ale musi jakoś, samotnie, zarobić na utrzymanie siebie i dwóch córek.
- A tak na marginesie, - Zmieniła temat. - Którejś dzwoni telefon w pokoju. Bardzo intensywnie.
- Pójdę sprawdzić. - Zaoferowała Sarah i tyle jej było.
- Jak tam remont, skarbie? - zapytała mama, wsypując do swojego kubka dwie łyżki kawy.
- Jutro układamy sprzęty na półkach i w przyszłym tygodniu, zaraz po zakończeniu roku szkolnego, planujemy otwarcie - powiedziałam z dumą.
CZYTASZ
Pogramy? -> Michael Clifford
FanfictionPalce chodziły po gryfie jakby tylko lekko go głaskały, a ręka dotykająca strun wyglądała, jakby nie napotkała żadnego oporu. Lekkość z jaką grał wprawiła mnie w zachwyt. Do tego skupienie, jakby znajdował się w innym świecie... - Gapisz się - powie...